chococarmel - 2014-03-30 21:43:59

No baa... podzielimy się berłem, tylko moje szaty są w praniu : (

A tak w ogóle wracając do tematy sesji, to ciekawi mnie wasz stosunek do '' daniny '' pobieranych za sesje, i to najczęściej są to grube pieniądze liczone na godziny. Jak dla mnie to jest zwykła prostytucja, tyle, że na nieco innych zasadach. A widzicie, rozkręciłam się ;p

Lindsey - 2014-03-30 21:50:19

bo to jest prostytucja...albo sponsorig :D

chococarmel - 2014-03-30 21:52:24

Ciekawi mnie też dlaczego to najczęsciej ( praktycznie zawsze ) Dominy go oczekują.

Lindsey - 2014-03-30 22:13:33

a no to prawda...też nie wiem czemu- w sumie to bardzo długi temat, ale jak dla mnie to takie 'dominy' to ściema :D

chococarmel - 2014-03-30 22:34:17

W sumie teraz trudno o inną.

Lindsey - 2014-03-30 22:45:19

to prawda rzadko kiedy można na taka trafić ..

nisza_E - 2014-03-31 14:59:59

Co do daniny, to nie jestem przekonana. Chyba moja ocena zależy od tego jak by to wyglądało, czy nie miałoby formy takiego trochę wykorzystywania i nastawienia na kasę.

Ja nie wiem jak to wygląda w rzeczywistości, ale np. jeśli miałaby to być forma pozyskania uwagi uległego poza "spotkaniem", i jemu by to odpowiadało to dlaczego nie.

Jeśli o Dominy chodzi, to mam wrażenie, że większość z nich nie docenia daru jakim jest uległość i mieszają tych uległych z błotem w każdy możliwy sposób. Aczkolwiek, w rozmowie wyszło pytanie: "A co jeżeli im to pasuje?"

No pewnie nic - każdy robi co uważa. Co nie zmienia faktu, że przerażające w moim odczuciu jest okrucieństwo u Domin - przynajmniej to, które udało mi się zaobserwować.

chococarmel - 2014-03-31 17:52:14

Mam identycznie Niszo. Jedynie oprócz daniny - podchodzę do niej bardzo ortodoksyjnie. Jednak normy Domin są dla mnie wątpliwe. Czasami ( a wręcz zawsze ) wydaje mi się, że jest to dla nich jedynie jakiś rodzaj wyżycia się. Pan sprawuje pieczę nad swoją uległą. Troszczy się o nią, opiekuje się, a Dominy ? Zazwyczaj jest to dla nich jedynie sfera intymna, zresztą bardzo brutalna z tego co czytałam. Nie mają tej delikatności w potrzebnych chwilach ( a to podobno kobiety słyną z  łagodności, pff.. ). Sama jestem płci żeńskiej, ale uważam, że gdyby kobiety byłyby przy władzy to czekałaby nas zagłada. Smutna prawda.

Tak w ogóle, to dzięki Niszo ;)

nisza_E - 2014-04-01 06:48:38

Za co mi dziękujesz :O?

Kiedyś rozmawiałam z takim mężczyzną na ten właśnie temat, i jego zdaniem okrucieństwo u Domin wynika w dużej mierze z tego, że jest to sprzeczne z naturą w związku z czym przegięte. Tzn. według natury kobieta jest biologicznie słabsza i mniejsza, w związku z czym Dominacja u niej jest wynikiem czegoś... Hm... Co u niej działa wbrew naturze/biologii. A skoro tak, to nie ma w niej "hamulca". Dominacja znacznie przewyższa uległość, która powinna być naturalna, więc wykracza poza to, co "zdrowe".

Wiele osób się z tym nie zgodzi, ale ja uważam, że po części tak jest. Feministki pewnie by mnie zjadły żywcem, czytając to co piszę (lub autora powyższej teorii), choć i tak będę uważać że istnieją zachowania naturalna dla kobiet i mężczyzn.

Również miewam zapędy do Dominacji, ale o dziwo wyłącznie nad kobietami. Chociaż tak ogólnie pociągają mnie mężczyźni - patrz: jestem własnością Pana :D
Ja wiem, że miewam niepopularne poglądy i na pewno nie chciałabym nikogo obrazić tym co powiem, ale z uległymi mężczyznami mam trochę problem. Kiedy patrzę na uległą kobietę, wydaje mi się to piękne, erotyczne, emocjonalne i takie rozczulające. Natomiast kiedy patrzę na uległego mężczyznę... Hm... Momentami wydaje mi się to wręcz śmieszne i nieestetyczne. I o dziwo, budzi moją agresję! Więc nie wiem, czy stając na miejscu Dominy, nie byłabym równie okrutna jak one...

Ale takie przemyślenia doprowadzają mnie do wniosku ,czy aby takie okrucieństwo nie jest mechanizmem charakterystycznym z jakiegoś powodu dla kobiecej Dominacji, a nie jest tylko wytworem kultury pieniądza.

Z drugiej znowu strony, kultura pieniądza prowadzi do zaspokajania JUŻ ISTNIEJĄCYCH potrzeb, więc może akurat te dwie postawy się uzupełniają?

<facepalm> Jak ja strasznie dużo gadam... :P

chococarmel - 2014-04-01 16:12:35

Za przeniesienie tematu ;) Tu lepiej pasuje.

Niszo, raczej dużo piszesz :P

Ja uważam podobnie, chociaż muszę przyznać, że nigdy nie potrafiłabym dominować nad jakimkolwiek mężczyną. Wydaje mi jakieś takie to nienaturalne. Ale co do kobiet... może, w sumie to nie wiem. Jednak wydaje mi się, że każda z nas ma jakieś ciągoty do tej samej płci. A może to jedynie moje przypuszczenie.

nieskonczona - 2014-04-01 18:39:00

nisza_E napisał:

Kiedy patrzę na uległą kobietę, wydaje mi się to piękne, erotyczne, emocjonalne i takie rozczulające. Natomiast kiedy patrzę na uległego mężczyznę... Hm... Momentami wydaje mi się to wręcz śmieszne i nieestetyczne.

Mam dokładnie takie same odczucia co do obrazka uległego mężczyzny. Wydaje mi się to tak nienaturalne... Ale może tak mamy, bo z naszą uległą naturą mamy zbyt silne wyobrażenie mężczyzny jako tego silnego, dominującego i opiekuńczego. Może to my mamy błędne wyobrażenie :D

A tak swoją drogą, to najbardziej mnie śmieszą forumowe zachowania uległych mężczyzn. Niektóre fora są wręcz zasypane tekstami "Pani, błagam, zrobię dla Ciebie wszystko, tylko mnie przygarnij" do zupełnie obcych osób. Jaka "Pani" i jakie "wszystko"? Ech... Kiedyś weszłam na chat bdsm, chyba mój nick wywołał błędne skojarzenia i również zostałam zasypana takimi tekstami.

nisza_E - 2014-04-01 21:57:18

Wszystko moim zdaniem zależy od mentalności i to o czym piszesz mocno wiąże się z zachowaniem Domin. Może mam po prostu złe doświadczenia w tym kierunku, ale wydaje mi się, że tak się zachowują ulegli jak oczekują tego Dominy i odwrotnie. Taki trochę odwrotny światek.

Chociaż i Dominów nie brak, którzy rzucają na dzień dobry oklepane "na kolana Suko". Choć niestety mam wrażenie, że w tym układzie to wyjątki. W odwrotnym - reguła. Chociaż bardzo chętnie pogadałabym z Dominą, która w ten sposób traktuje uległego. Może jest w tym jakiś sens, którego ja nie widzę po prostu.

Poznańska Łasiczka - 2014-04-08 17:19:50

Ja przez jakis czas poszukiwałam dominującej kobiety i zaobserwowałam taka rzecz...
Kobiety, które są uległe wobec mężczyzn a dominują nad kobietami są łagodniejsze
, a te które dominują w obu przypadkach są bardziej wulgarne nastawione na poniżenie i jak to napisałaś zmieszanie z błotem. Poza tym uległe kobiety, gdy chcą zostać własnością swojego Pana wykazują się inteligencją, posłuszeństwem, a faceci moim zdaniem są strasznie zdesperowani i aby stać się własnością "Pani" zrobią faktycznie wszystko, będą się płaszczyć i sa gotowi nawet za to zapłacić, by tylko móc chociażby poklęczeć przed nią, a to i tak ogromne wyróżnienie.
Dodatkowo nie dziwię się, że dominy gardzą takimi facetami, bo ja będąc Uległą i stawiając mężczyznę na pozycji tego silnego, pewnego siebie, gdy widzę faceta zniewieściałego związanego linami, albo z obrożą na szyi sama nim myślowo gardzę. Ale tutaj przejawia sie trochę moja mniejsza tolerancja wobec inności mężczyzn, bo uległa kobieta z obrożą na szyi, na kolanach przed mężczyzną wygląda cudownie, facet w takiej samej sytuacji wygląda komicznie, albo obrzydliwie. Tak jak z homoseksualistami... dwie kobiety wyglądają fajnie, dwoch facetów mniej. I broń Boże nie mam nic przeciwko dwóm facetom, bo skoro im ze sobą dobrze to ok. Tylko z mojej perspektywy tak to wygląda.

chococarmel - 2014-04-08 18:38:20

Jednak prawda jest taka ( co mnie zresztą nad wyraz zdziwiło ), że w BDSM przede wszystkim górują Dominy i ulegli mężczyźni. Zaczynając przygodę z klimatem myślałam wręcz odwrotnie, a tu nagle tyle poddanych facetów ( szok ! ). W sumie to ich liczba przyczynia się na pewno do takiej desperacji.

Dla mnie wizualnie kontakty Pani/pies wyglądają dość nieestetycznie. I po jednym obejrzanym tego typu filmiku darowałam sobię resztę.

Poznańska Łasiczka - 2014-04-08 19:33:53

Hmm może nie tyle więcej jest domin niż uległych kobiet, co przeważają ulegli mężczyźni niż dominujący. A kobiety łatwiej sie potrafią dostosować.

Chociaż ja osobiście mimo silnego charakteru sobie nie wyobrażam bycia z takim osobnikiem...

chococarmel - 2014-04-08 19:44:52

Noo... chociaż podobno niektórzy z uległych mężczyzn są w życiu zawodowym bardzo dominującymi osobami, podobnie jak kobiety. Ale trudno mi jest to sobie wyobraźić.

nisza_E - 2014-04-08 21:02:48

Ja mam podobne odczucia jeśli chodzi o estetykę uległych mężczyzn. Poza tym, jak już gdzieś chyba pisałam, wydaje mi się właśnie, że w przypadku FemDom głównie wszystko rozbija się o fizyczność. Jeszcze nie spotkałam się z emocjonalnym aspektem takiej relacji - ale opieram to tylko na tym, że nigdy się z czymś takim nie spotkałam, więc może coś takiego istnieje.

Poznańska Łasiczka - 2014-04-08 21:20:04

Mam identyczne odczucia...

JacaGD - 2015-01-21 14:51:29

Znaczy tak (wiem że odkopuje stary temat) według mnie to wszystko zależy od psychiki człowieka.
Ja w takim przykładzie jestem osobą uległą, ale wielokrotnie zdarzało mi się że to kobieta chciała żebym ją zdominował, niezbyt to odpowiadało mi ale na przykładzie mojej eks która była osobą bardzo dominującą
troszczyła się też by nie przesadzać, nie przedobrzyć, wiecie jak to jest. Martwiła się tym że swoimi upodobaniami zrani moje uczucia, moje emocjonalne podejście do naszych "zabaw"

nisza_E - 2015-01-31 02:04:18

Pewnie, nigdy nie jest tak, że się stworzy jakiś "worek" i każdy jeden będzie do niego pasował. Ja i osoby, które się tutaj wypowiadały (mam nadzieję, że tutaj nie wychodzę przed szereg mówiąc za kogoś), miałyśmy po prostu takie doświadczenia i na ich podstawie tak postrzegamy ten światek.

I w gruncie rzeczy opisywane przez Ciebie przypadki nadal postrzegam jako pewne odstępstwo od reguły. Ostatnio przeglądam profile dominujących kobiet i szczerze powiedziawszy to głównie oferty sprzedajne. Prawdziwą rzadkością jest spotkać profil Dominy, która szuka relacji emocjonalnej, opartej na budowaniu wzajemnych zależności. Co przecież w żaden sposób nie wyklucza istnienia tych drugich ;-)

Borealiss - 2015-02-01 12:19:26

Nie spotkałam się jeszcze z dominą za kasę .
Jedynie w sumie rozmawiałam z Dominami , nie odważyłam się jeszcze służyć jakiejś ... ale nikt nie oczekiwał pieniędzy za to. W sumie wydaje mi się że sama przyjemność jest godziwą zapłatą. A jeśli ktoś pragnie jeszcze pieniędzy jest dla mnie skreślony.

nisza_E - 2015-02-02 01:06:35

Ja ostatnio trochę więcej przeglądałam różnego rodzaju portali i niestety jak się okazało to praktyka jest dość powszechna. Ale co ciekawe, odsyłam tutaj do wątku o daninie: domin nie pobiera opłat, sadysta pobiera. Myślę że to dość znacząca informacja.

Havoc - 2015-02-02 09:03:17

nisza. myślę, że to jednak nieco zbyt daleko idące uproszczenie.

Zaś co do płatnych Domin/Dominów i uległych to zadziałała prosta rynkowa zasada "popyt kształtuje podarz".
Są chętni to pojawią się również oferenci, usługa zostanie wykonana a gotówka zmieni właścicieli.
Dotyczy to wszystkich segmentów rynku, od strzyżenia psów po budowę reaktorów atomowych.

nisza_E - 2015-02-02 11:02:39

Ale uproszczenie dotyczące czego? Tego, że sadysta pobiera opłatę a domin nie??

Co do tych opłat, to ja się z Tobą zgadzam w 100%. Bardziej mnie zastanawia o czym to świadczy

Havoc - 2015-02-02 11:30:27

Dokładnie tego.

O czym świadczą płatne sesje bdsm? Mam wrażenie, że z jednej strony o przenoszeniu coraz szerszej gamy zjawisk do sfery usług ("płacę - dostaję"), z drugiej o pewnej macdonaldyzacji i spłyceniu oczekiwań. Nie każdy ma czas czy ochotę na długotrwałe relacje czy związki, na podchody i pogłębianie relacji.
To oczywiście forma prostytucji, ale akurat ten segment usług ma się od dawna bardzo dobrze, tylko poszerza zakres oferowanych wrażeń w miarę pojawiających się nowych potrzeb.

nisza_E - 2015-02-03 21:46:29

Rzeczywiście może nazwanie tego "informacją" było "lekkim" nadużyciem. To było stwierdzenie z pewnej definicji znalezionej w internecie (pojawiło się w innym wątku) i szczerze powiedziawszy to nie wiem czy rzeczywiście trochę tak nie jest.

W mojej opinii, jeżeli miałabym płacić Dominowi to na dobrą sprawę ja panuję nad nim a nie on nade mną. Zgodnie z kabaretowym "nasz klient nasz pan". A jeżeli tak, to czym jest nasza relacja? Może mieć wtedy jakikolwiek inny wydźwięk oprócz fizycznego? Płacąc komuś traktuję taki kontakt jako usługę. Kończę płacić, kończy się relacja. Jak mogłabym się poczuć we władaniu kogoś takiego?

A skoro to tylko fizyczność, to albo chodzi o seks, a płatny seks ma swoją nazwę, albo o BDSM, a czy wtedy praktyki BDSMowe pozbawione relacji emocjonalnej to nie są zwyczajne tortury?

malenstwo - 2015-02-04 18:21:01

nisza_E napisał:

W mojej opinii, jeżeli miałabym płacić Dominowi to na dobrą sprawę ja panuję nad nim a nie on nade mną.
A jeżeli tak, to czym jest nasza relacja? Może mieć wtedy jakikolwiek inny wydźwięk oprócz fizycznego?

Po mojemu:
Płacę i faktycznie wymagam. Ale płacąc nie oznacza, że nie oddaję władzy. Zapłata jest przecież formą umowy. Tak jak w zwykłej relacji- takiej bez płacenia. Tez się na coś umawiamy, prawda? Dominująca strona nie przekroczy naszych granic bez naszej zgody. Podobnie i tu. Określamy czego chcemy, czego może byśmy chcieli itd.

nisza_E napisał:

Kończę płacić, kończy się relacja. Jak mogłabym się poczuć we władaniu kogoś takiego?

Może Ty Niszo byś nie mogła, ale pewnie istnieją osoby, które by mogły. Wszystko zależy od percepcji. Przyjmijmy, że osoba uległa czuje się bardziej upodlona (a to np bardzo ją podnieca), jeżeli musi zapłacić za "zajmowanie się" nią. 

nisza_E napisał:

A skoro to tylko fizyczność, to albo chodzi o seks, a płatny seks ma swoją nazwę, albo o BDSM, a czy wtedy praktyki BDSMowe pozbawione relacji emocjonalnej to nie są zwyczajne tortury?

Może nie chodzi o seks, a przynajmniej nie zawsze :) A praktyki BDSM nie są przecież zwyczajnymi torturami- ludzie się na nie świadomie decydują (zwłaszcza ci płacący ;) )
I czemu Niszo zakładasz, że nie ma miedzy takimi stronami relacji emocjonalnej? Ja to widzę tak: że prawdopodobnie klienci mają swoich stałych dominujących, znają się, wiedzą czego chcą od siebie itd Jakaś relacja może zachodzić. Nie każdy szuka przecież głębokich więzi, nie każdy ich chce. A jednak chcą spełniać się w tej sferze swojej seksualności czy upodobań czy jak kto woli nazywać nasze sympatyczne zboczenie :D

nieskonczona - 2015-02-05 19:59:19

Malenstwo, zgadzam się z tym, co napisałaś, tyle że dla mnie to już niczym nie różni się od prostytucji ze strony osoby przyjmującej daninę...

nisza_E - 2015-02-09 21:37:19

malenstwo napisał:

Płacę i faktycznie wymagam. Ale płacąc nie oznacza, że nie oddaję władzy. Zapłata jest przecież formą umowy. Tak jak w zwykłej relacji- takiej bez płacenia.

Ja do pieniędzy podchodzę trochę inaczej. Uważam, że pieniądze ustalają pewną hierarchię i sam fakt pojawienia się stwierdzenia (całkiem zresztą słusznego) "płacę i faktycznie wymagam" świadczy o tym, gdzie leży władza. Skoro wymagasz, to ustalasz zasady, skoro ustalasz zasady to druga strona się do nich dostosowuje...

To trochę tak, jak ja "zmuszałam" mojego poprzedniego chłopaka do BDSM. No niby "robił co chciał", niby "miał pełną kontrolę", ale rzeczywistość była taka, że robił to, co ja chciałam żeby robił, tak długo jak ja chciałam i w taki sposób jak ja chciałam. Nie miał władzy, pomimo tego że miał władzę.

malenstwo napisał:

Może Ty Niszo byś nie mogła, ale pewnie istnieją osoby, które by mogły. Wszystko zależy od percepcji. Przyjmijmy, że osoba uległa czuje się bardziej upodlona (a to np bardzo ją podnieca), jeżeli musi zapłacić za "zajmowanie się" nią.

To zawsze zależy od percepcji. Jeżeli porozmawiasz z "pogrejowską" uległą, to dla niej najwyższym stadium uległości będzie jeżeli ona powie swojemu ukochanemu co jak i w którym momencie ma jej zrobić i będzie im fajnie. Ona się będzie czuła oddana. I powiedz jej, że facet nie ma nad nią żadnej kontroli bo to ona steruje, to gotowa oczy wydrapać ;p

malenstwo napisał:

A praktyki BDSM nie są przecież zwyczajnymi torturami- ludzie się na nie świadomie decydują (zwłaszcza ci płacący  )

Może źle użyłam sformułowania - tortury w sensie różne formy zadawania bólu pomieszanego z przyjemnością. Nie wiem czy istnieje na to inne określenie?

malenstwo napisał:

Ja to widzę tak: że prawdopodobnie klienci mają swoich stałych dominujących, znają się, wiedzą czego chcą od siebie itd Jakaś relacja może zachodzić. Nie każdy szuka przecież głębokich więzi, nie każdy ich chce.

Mnie się to w moim małym móżdżku nie do końca mieści. Jak można być w relacji emocjonalnej (bo o taką Ci chodziło, tak?), komu regularnie się płaci. To tak jakby powiedzieć, że weszło się w relację emocjonalną z psychoterapeutą albo z panią z telefonu zaufania ;p

Nie bronię nikomu realizacji własnych pragnień. Po prostu podawane założenia wydają mi się nierealne do osiągnięcia w prawdziwym życiu. Jak np. dominacja za kasę.

Zła - 2015-08-15 19:21:53

Wydaje mi się że ilość płatnych "domin" jest prostą zależnością popyt-podaż, tylko dla mnie osobiście, dziwka która stwierdziła że to po prostu lepiej się jej opłaca nigdy prawdziwą dominą nie będzie. Tak jak ktoś wyżej pisał, jest to tylko i wyłącznie fizyczność, na dodatek taka która z FemDom ma niewiele wspólnego, bo jeśli pies przychodzi do Pani wcześniej życząc sobie że ma być to, to i to? :D Śmiech na sali trochę :D
I chyba dlatego sporo osób ma takie odczucia co do uległych, że to takie błe :D A ja mimo wszystko uważam że to wina złej sławy zyskanej przez chęć zarobienia kogoś tam akurat na tym.
Chociaż z drugiej strony nie umiała bym już w życiu być uległą dla partnera który pozwolił się chociaż raz zdominować, nawet na sekundę, nie i już.

Iivari - 2015-08-22 21:23:33

nisza_E napisał:

Mnie się to w moim małym móżdżku nie do końca mieści. Jak można być w relacji emocjonalnej (bo o taką Ci chodziło, tak?), komu regularnie się płaci. To tak jakby powiedzieć, że weszło się w relację emocjonalną z psychoterapeutą albo z panią z telefonu zaufania ;p

Relacja buta z podłogą :P Czytałam gdzieś o dominie, która poza sesjami jak chodziła po parku z mężem i dziećmi (!) to jakiś jej uległy ją przypadkiem spotkał, po czym klęknął tam i chyba pocałował w dłoń czy stopę czy coś (pamięć mnie tu zawodzi) i nazywał ją Panią czy Dominą jakąś-tam. To bardziej stalking, nie relacja i myślę, że to jeden z powodów, dla którego dominy każą sobie płacić. (Prócz oczywistej chęci zysku) Ograniczają w ten sposób dostęp do siebie uległym, którzy nie mają własnego życia.

Płatny seks, niezależnie w jakiej formie, to prostytucja. Są jednak panowie i panie, którzy lubią być portfelem swojej dominy. Pancia bierze ich ze sobą np. po buty, oni za nie płacą, ale potem np. będą nimi deptani, kopani czy co tam Pani preferuje. Nie uważam też, że pieniądze, zawsze dają uległemu władzę. W końcu ulegli sami wybierają, której dominie chcą się poddać. Większość domin pisze, czego oczekuje od uległych i co sama lubi robić i tego się trzymają. Dużo domin stara się odciąć od tych, które mówią, że zrobią wszystko za parę stówek więcej.

Ianus - 2015-11-22 18:45:15

nisza_E napisał:

kiedy patrzę na uległego mężczyznę... Hm... Momentami wydaje mi się to wręcz śmieszne i nieestetyczne. I o dziwo, budzi moją agresję! Więc nie wiem, czy stając na miejscu Dominy, nie byłabym równie okrutna jak one...

I na tym to polega.
Relacje strona dominująca - uległy, uległa sa dużo odmienne emocjonalnie.

Facetów uległych można podzielić na dwa typy: uległych charakterologicznie, wychowanych  przez dominująca osobowość, z brakiem  własnej osobowości. To typ "pantoflarza" niewolnika 24/7. Tutaj BDSM jest tylko dodatkiem to odbudowy jedynej relacji jaką się zna z silna osobowością, która kieruje.
Typ drugi to uległy incydentalny. Z reguły normalny, zaradny czasami dominujący w pracy facet posiadający sam silna osobowość, który zwyczajnie jest zmęczony taką rolą i potrzebuje czasami "skoku w bok". Stanąć po drugiej stronie.
Incydentalnie nie są zainteresowani budowaniem relacji dominująca - uległy. Chcą być od czasu do czasu w kilka godzin "dojechani" by przeżyć katharsis - jak w teatrze. Tyle i nic więcej.
Zaś z racji, że kobiety rola dominującej względem (zwłaszcza) takiego faceta nie interesuje, tym bardziej, ze jest nie relacyjna to ta lukę zapełniają profesjonalistki, dla których jest to bardziej dochodowe i mniej obciążające zajęcie. 
Tyle, ze jako profesjonalistki robia to bardzo rutyniarsko, a przez to nieautentycznie.
Słabo grają swoją rolę, zbyt przesadnie lub nie chcą grac wcale....
Dlatego "okazjonalni" szukają cały czas 'prawdziwej" - dziewczyny, której dojeżdzanie faceta od czasu do czasu zwyczajnie sprawiało by frajdę, a takich charakterologicznie nie wiele bo to kłóci się z kobiecym marzeniem o trwałej relacji.
Z moich doświadzeń wynika też, ze to czego dziewczyny odmawiają facetowi ("dojechania") są w stanie zrobić bz żadnego problemu innej dziewczynie. Uległe z kolei boja się takich domin i ich nieopanowanego okrucieństwa, bo mimo iż dominuje kobieta to też oczekują trwałej relacji i jakiegoś uczucia, a nie zwykłego "dojechania"

www.pecjgora.pun.pl www.cyber-shot.pun.pl www.adres5175415.pun.pl www.noname-ts1.pun.pl www.rodzinkafd.pun.pl