nisza_E - 2014-04-02 01:18:12

Dla wielu Dominów, wstyd uległej jest czymś pożądanym. Nie da się ukryć, że uległa kobieta, która rumieni się na sam dźwięk głosu Pana może być bardzo urzekająca.

Choć nie od dziś wiadomo, że ile par tyle opinii. Mój Pan z kolei nie chce, żebym się wstydziła. Uważa, że mnie to ogranicza i stawiam swoje samopoczucie ponad to, czego ode mnie w danym momencie chce. Systematycznie uczy mnie tego, że jestem Jego własnością i że w pewnym sensie nie mam prawa się wstydzić.

A jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii?

xamira - 2014-04-04 21:42:26

to chyba wszystko zależy od danej sytuacji...
miałam 3 przypadki, w których chciałam się zapaść po ziemię, po mimo tego, ze publicznie uwielbiam nosić obrożę, i mówić do mojego "Panie"

Poznańska Łasiczka - 2014-04-08 11:04:51

Ja lubię się wstydzić, mnie to dodatkowo " nakręca", ale na samym początku zastanawiałam się czy Pan w ogóle jest w stanie mnie w jakiś sposób zawstydzić, bo podeszłam do relacji bardzo odważnie i nie zastanawiałam się nad zadaniami jakie przede mną były postawione tylko robiłam... a z czasem coraz więcej sytuacji się pojawiło, w których pojawiał się wstyd, albo chwila zawahania. Szczególnie w sytuacjach gdzie pojawiały się osoby trzecie, czy miejsca publiczne, choć tych sytuacji jest nie wiele :)

nisza_E - 2014-04-08 15:27:34

Oo, chyba muszę założyć wątek dotyczący publicznych sytuacji :P

Co do mojego podejścia do relacji to od początku stawiałam na 100-procentowe zaangażowanie. Choć np. nie umiałam wyłączyć pewnych odruchów - nie wiem czy w ogóle jest to możliwe w moim wypadku. Tak więc wstyd towarzyszy mi od samego początku aż do dnia dzisiejszego :)
W przypadku osób trzecich, akurat takim paskudnym zboczeńcem jestem, że zamiast się wstydzić czuję się bardziej przynależna. Nie wiem czy mogę powiedzieć że mnie to kręci - chyba nie. Raczej sprawia, że czuję się jakbym się pełną piersią zachłysnęła tą uległością. Jakby nie było nic oprócz tego.

Poznańska Łasiczka - 2014-04-08 16:42:55

Ja mam hmm.. w pewnym sensie problem, że przy obcych dla mnie osobach ( a Pan na początku dla mnie taki był) po pierwszym speszeniu się jestem bardzo odważna i pewna siebie a kiedy poznaję już kogos bardziej i zaczyna mi zależeć na dobrej opinii w oczach drugiej osoby  to ta odwaga gdzieś znika :D Czyli pojawia sie wstyd... I na początku w ogóle nie przejmowałam się tym co Pan pomyśli o moim ciele, a z czasem zaczęłam się nad tym zastanawiać, ale zawsze sobie powtarzam, że gdyby Mu się nie podobało to bym się o tym szybko dowiedziała.

nisza_E - 2014-04-09 12:21:25

Wszystko chyba zależy od zaangażowania. Jeśli na kimś nam zależy to bez względu na to co się mówi, zależy nam również na Jego opinii.

GalAnonim - 2014-04-09 13:16:52

nisza_E napisał:

Oo, chyba muszę założyć wątek dotyczący publicznych sytuacji :P

Świetny , pomysł - jestem ZA :)



Odnośnie wstydu czy też zawstydzania mam podobnie jak Łasiczka - bardzo lubię być zawstydzana, to mnie w pewien sposób nakreca i podnieca.

Oczywiście kogoś może coś zawstydzać, a inna osobę (  ta sama sytuacja ,słowa,zachowanie ) poniżać, albo odwrotnie - kwestia tego jakie sytuacje jak postrzegamy i odczuwamy.

Nie do końca rozumiem dlaczego podniecający wstyd miałby wskazywać to ,ze się nie oddajemy w pełni,albo tak jak Niszo napisałaś " nie mam prawa się wstydzić "

ja osobiście tak nie uważam.

nisza_E - 2014-04-09 13:22:00

Mój Pan uważa, że jeśli się go wstydzę to ograniczam swoje działania. Jeżeli wstydzę się coś zrobić, to jest to dla mnie problematyczne. A jeśli jest problematyczne, to utrudnione. A jeśli utrudniam mojemu Panu cokolwiek, to znaczy że mój wstyd ogranicza Jego możliwości.

A poza tym stwierdził, że jesteśmy na tyle blisko, że nie mam powodu się go wstydzić czy unikać czegokolwiek dlatego że się wstydzę. Jak sam powiedział: "W różnych dziwnych sytuacjach już Cię widziałem, w różnych jeszcze będę. Do wstydu powodu nie ma".

GalAnonim - 2014-04-09 13:35:31

nisza_E napisał:

"W różnych dziwnych sytuacjach już Cię widziałem, w różnych jeszcze będę. Do wstydu powodu nie ma".

Bardzo mi się spodobało to zdanie.

Jeżeli chodzi o to co napisałąś - poniekąd to rozumiem i z jednej strony jest w tym trochę racji i logiki,ale to nie zmienia faktu, że lubię być zawstydzana i myślę,że nie w każdej sytuacji czułabym się nieoddana w pełnil.

podam szybki przykład, bardzo prosty - kiedy słyszę "uwielbiam kiedy jesteś taka mokra", jest to dla mnie podniecające zawstydzenie ale wcale wtedy nie czuję się nieoddana. - tak , chyba to mam na myśłi,ale nie wiem czy dobrze przekazuję ;)

nisza_E - 2014-04-09 13:40:36

Chyba rozumiem :) Tyle tylko że dla Ciebie ten wstyd jest kręcący. Dla mnie nie koniecznie. Ja się wybijam.

Kiedy Pan podtarł mi pupę wilgotną chusteczką, to pomimo tego że wiedziałam że zarówno przed wytarciem i po wytarciu byłam czysta, to myślałam że zapadnę się pod ziemię i natychmiast chciałam uciec, byle tylko Pan na mnie nie patrzył.

Co do takich sytuacji jak opisujesz, to chyba jednak jestem jakaś popsuta,  bo jak Pan tak do mnie mówi, to się czuję dumna jak paw :D

Poznańska Łasiczka - 2014-04-09 13:48:09

lajla mam dokładnie tak samo!  Szczegolnie to zdanie mnie cholernie zawstydzało, teraz już coraz mniej, ale to takie zawstydzenie bardzo, bardzo podniecające, bo wtedy robię się mokrzejsza :D
Tak samo ostatnio obejrzałam się za pewną dziewczyną na ulicy ( bo miała sukienke jarzeniówke i wiszace cyce do pasa - bez stanika- no musiałam się obejrzeć - za sukienką oczywiście :D ) i Pan zapytał czy chcę dostać w dziub... odpowiedź oczywiście, że nie, ale tak sobie pomyślałam, że to jednak byłoby zawstydzające tak na ulicy "za nic" dostac w twarz i to na przystanku pelnym ludzi, ale pewnie momentalnie bym się zrobiła mokra :D
I nie uważam żeby to było jakoś ograniczające Pana.
Zresztą dla mnie strasznie wstydliwa i w pewnym sensie nawet upokarzająca była penetracja analna... i zawsze "martwię się" o moment wyjęcia pluga, ale nie znaczy to, że jakoś ograniczam Pana ruchy, czy zaslaniam się, uniemożliwiam Mu działanie jeśli akurat ma na to ochotę. Mimo swojego jakiegos tam lęku i dyskomfortu potrafię się przemóc, a właściwie za każdym razem jest coraz lepiej.


A...  i żeby nie było Niszo po troszku Cię rozumiem, bo jak Pan zaprowadził mnie do toalety kiedy chciałam uniknąć lania i powiedziałam, ze mam potrzebę to stał przede mną w toalecie i trzymał mnie za ręce tak długo aż się wysiusiałam ^^  To nie było podniecające, wręcz przeciwnie i strasznie żenujące.

nisza_E - 2014-04-09 14:04:23

Ano właśnie - a mnie po prostu w taki sposób zawstydza więcej rzeczy ;-)

A do toalety się już trochę przyzwyczaiłam. Mało tego, że Pan patrzy jak się załatwiam, to jeszcze nie raz zaczyna mnie dotykać i pieścić i każe zacząć sikać. To akurat nadal jest nie do przeskoczenia.

Poznańska Łasiczka - 2014-04-09 14:11:17

O materdyjo :D
Jak ja nie mogę się załatwić mając świadomość tego że ktoś jest za ścianą/drzwiami a co dopiero przy kimś... Dobrze, że nie planuje dzieci, bo porodu rodzinnego bym chyba nie zniosła :D

GalAnonim - 2014-04-09 14:41:52

Ja bym jeszcze inaczej to rozwinęła - wstyd, podzielić na właśnie pobudzający i taki niepodniecający czyli wtedy kiedy coś nas krępuje, dosłownie - wtedy nie jest to przyjemne uczucie ( tak jak np. napisałaś o podcieraniu pupy, dla mnie również to byłoby bardziej krepujące niż podniecające, choć bardzo możliwe ze są osoby, które by to nakręcało )

Łasiczko - ja osobiście nigdy nie dostałam w twarz i ciężko jest mi to określić czy by mnie to podnieciło, ale myślę,(podkreślam słowo myślę),że byłoby to dla mnie bardziej poniżające dostać w miejscu publicznym w twarz wśród ludzi niż wywołało u mnie mokre krocze :D

Seks analny- nigdy nie próbowałam, na sama myśl mam mieszane odczucia..może kiedyś

Ja też raczej mam problem z załatwianiem swoich potrzeb kiedy ktoś jest w pobliżu, chyba ze jest to osoba bardzo mi bliska, to siku zrobię ;)

Poznańska Łasiczka - 2014-04-09 14:49:03

Lajla ja jeszcze pół roku temu wielu rzeczy sobie nie wyobrażałam... gdy wypisywałam moje granice wszystko wydawało mi się albo niedorzeczne, dziwne, nienormalne, upokarzające, poniżające itd... a teraz z każdym dniem mam coraz głupsze i odważniejsze pomysły od mojego Pana :D

GalAnonim - 2014-04-09 15:01:10

Liczę na to,że u mnie też poszerzą się granice :P

xamira - 2014-04-09 16:44:11

z pewnością, choć pewne upodobania cechują się od dzieciństwa, ale dopiero tutaj to sobie uswiadmiamy

nisza_E - 2014-04-10 10:24:57

Xamira, czyli Twoim zdaniem ktoś jest fetyszystą stóp odkąd nosił pieluchy?

xamira - 2014-04-10 21:05:07

ok niszo, ale dopiero tutaj mogłaś "zdefiniować" pociąg do stóp, tak samo, jak wiele innych rzeczy
nigdy nie zastanawiałaś się dlaczego lubisz np. chodzić boso i skąd to się wzięło, albo skąd się wzięła niechęć do noszenia bielizny?
nigdy nie zdarzyło Ci się wrogie nastawienie do koleżanki, która miała silniejszą osobowość od Ciebie?, czy wolałaś towarzystwo "ciepłych kluch", czy bardziej Cię ciągnęło do chłopaków z "jajami"?
to wszystko kształtowało się przez lata, tylko trzeba mieć odwagę spojrzeć w daleką przeszłość, żeby sobie uświadomić pewne rzeczy

nisza_E - 2014-04-11 11:43:49

To co lubimy albo nie kształtuje się na przełomie naszego całego życia.

chococarmel - 2014-04-11 17:15:22

Wedlug mnie w pewnym stopniu posiadamy już przy narodzinach jakieś cechy, tyle, że to właśnie na przestrzeni lat są kształtowne ( to wszystko zależy od środowiska w jakim przebywamy - ludzi, warunków życia, emocji, które przechodzimny i wydarzeń ). Jednak coś dziedziczymy genetycznie i to jest widoczne.

Lindsey - 2014-04-11 18:42:51

Wg mnie co do waszej dyskusji to wszystko o czym piszecie, te fetysze itd to wszystko jest nabyte. Z tym nie możemy sie urodzić- jest to nie możliwe ;)

Co do wstydu, od siebie powiem że lubie czuć sie zawstydzona, czuje sie wtedy przy Panu jak taka malutka dziewczynka :D
Nie odczuwam wstydu dosc czesto, lecz lubie go odczuwać- tyle ze mysle ze w takim natężeniu jaki jest, jest wystarczający ;) czyli w małym..

nisza_E - 2014-04-11 21:09:46

A to jak już w ogóle o wstydzie mowa, to ja całkiem wstydliwa jestem :P Przez moje usta nie przechodzą takie słowa jak "cipka" czy "pieprzyć" :D A jeśli już, to potem się chowam pod Pańską pachę i krzyczę że ma na mnie nie patrzeć :D I w ogóle nie rozumiem czemu go to bawi :D

A jak Pan mi każe poprosić się o to, żeby mnie zerżnął czy coś w tym guście to już w ogóle jest komedia :D

chococarmel - 2014-04-11 23:04:40

Ha ha ha :D nie martw się niszo, mam identycznie, nie jesteś jedyna ;)

Na forum to jakoś bardziej otwartym można być, ale żeby tak prosto w oczy... szybciej bym na roboty publiczne się zapisała :P

nisza_E - 2014-04-12 09:01:08

O to to, właśnie :P

Swoją drogą muszę Pana zapytać, ale Jego chyba to bardziej bawi niż kręci. On by mnie chyba widział jako taką całkiem pozbawioną hamulców ;P Przynajmniej jeśli chodzi o wstyd...

Lindsey - 2014-04-12 11:27:48

Hahahha ja mam tak samo! a wczoraj to aż Pan się zirytował przez to moje niechciejstwo wyrażania swoich myśli :P

JJa to sie często albo pod pachę albo pod koc co jest pod ręką, ew za drugą osobę :D bo i tak się zdarzyło :D

nisza_E - 2014-04-12 23:26:26

Wyrażanie swoich myśli to w ogóle odrębny temat. Często nie chcę Panu mówić różnych rzeczy - głównie poprzez za wysokie stawianie sobie poprzeczki. Bardzo często uznaję, że moje myśli są zbyt niestosowne jako własności mojego Pana, żeby w ogóle je mówić a co dopiero dzielić się z Panem.

Doprowadza go to nieraz do czerwoności :P

chococarmel - 2014-04-13 16:42:03

Ale ogółem w naturze już tak jest, że to kobiety są tą bardziej wsydliwą płcią. My szybko robimy się czerwone na twarzy i z trudnością jest nam powiedzieć niektóre rzeczy. Faceci natomiast mają tak, że walą z grubej rury. Z jednaj strony zazdroszczę im tej otwartości jako takiej, ale z drugiej przystaję przy tym, że jest to u kobiet w pewnym sensie taka jakby pozytywna cecha. Jest to wyraz... hmm... nie wiem jak dokładnie nazwać to jednym słowem... subtelności ( nie, to chyba złe słowo, ale lepszego nie znajdę ). Chodzi mi o to, że dla większosci facetów takie zachowanie u kobiet ( tak jak ty Ni pisałaś o tym wypowidaniu niecenzuralnych słów ;) ) jest w pewnym sensie słowdie. Przynajmniej ja z doświadczenia wyniosłam takie odczucie. Więc tak czy owak jajniki są górą :D

nisza_E - 2014-04-13 23:48:28

Ja w ogóle jestem zdania, co już pisałam nie jeden raz tutaj, że zawstydzona, uległa kobieta jest po prostu piękna. Atrakcyjna fizycznie, pociągająca (choć to akurat może wynikać z moich zapędów do biseksualizmu). W przeciwieństwie do zawstydzonego, uległego mężczyzny.

Możecie mnie tu liczować ile wlezie, ale ja uważam że mężczyźni mają naturalne predyspozycje do Dominacji. No i oczywiście do zawstydzania kobiet :D

chococarmel - 2014-04-13 23:56:52

Właśnie, jak dla mnie mężczyźni z natury powinni być tą silną ręką w związku. Koniec, kropka.

malenstwo - 2014-06-25 21:29:58

Wstyd, chyba nigdy go nie pokonam. Od zawsze z nim walczę, i robie milimetrowe kroczki. Mój Pan z jednej strony uwielbia, gdy sie z głupia rumienię, z drugiej w pewnych sytuacjach twierdzi, ze "tego juz za wiele" i powinnam juz dawno nauczyc się, że wstydzic sie nie mam kogo. O co chodzi, ot dokładnie o to, ze zawstydzenie przez Pana jest czym innym niz wstyd przed Nim. Np wysiusiam się przy Panu, potrafię to zrobic bez problemu jak nie patrzy. Gdy patrzy i jeszcze stoi obok, i dotyka moich piersi, to mam z tym problem, ale sobie radzę. Ale gdy powie np: suni che sie siusiu, no to popatrzymy sobie.... juz po mnie. Zawstydzam się z byle jakiego powodu, ehhh no a mój
Pan lubi mnie zawstydzać i otwarcie to przyznaje.
taki mój urok i tyle. Chociaz walczę z tym wstydem "przed Panem".

alamajka - 2014-06-25 22:24:53

A ja uwielbiam być zawstydzana, a cholernie ciężko ten stan uzyskać. Jak na razie (o czym pisałam w innym wątku) najlepiej sprawdza się wziernik i oglądanie mojego wnętrza. Wtedy wreszcie czuję się obdarta z intymności i zażenowana. W jakiś sposób zawstydza mnie fizjologia (np. moja krew z miesiączki, którą pobrudziłam pościel, gazy etc.), ale za mało, żebym czuła dopływ krwi do policzków.

chococarmel - 2014-06-26 22:52:55

A ja tam jestem strasznym wstydziochem i taki stan rzeczy chyba się nie zmieni :D

Ale tego jeszcze nie spotkałam maleństwo. Wstydzisz się przed swoim partnerem, ale jako Panem, jako Twój mąż nie wywołuje u Ciebie tak intensywnej reakcji ? Jest to jedna i ta sama osoba, jednak masz taką zależność, dość ciekawe ;)

malenstwo - 2014-06-26 23:11:08

Karmelko, to nie tak, że przed mężem w roli męza się nie wstydzę, a w roli Pana- tak. chodzi mi o to, że ja sie wstydzę, kiedy ten wstyd jest u mnie wywoływany. Ja bym sie może i nie zawstydziła, gdyby nie pewne słowa, gesty bądź spojrzenia. I to jest tak: jestem podniecona i sie tego nie wstydzę, bedę prosić i błagać o wiecej, ale gdy usłyszę: suka sie podnieciła, az po nogach cieknie... powiedz suniu, co cie tak podnieca? no słucham?    - i jakbym, posiadała dywan to bym pod niego wlazła, a najlepiej jakby się pojawili czterej jeźdźcy apokalipsy i mnie uratowali :D

chococarmel - 2014-06-26 23:21:31

Ni w takiej chwili od razu wzywa antyterrorystów :P

Chodzi Ci dokładnie o użyte słowa i ich wydźwięk ? Teraz jakoś bardziej rozumiem ;) no i pewnie także ma tutaj wpływ sytuacja w jakiej się aktualnie znajdujecie ? ( Tak wiem, uwielbiam zadawać pytania :D ).

malenstwo - 2014-06-26 23:38:37

tak, tak dokładnie. Wszystko sie na to składa. No i jeszcze jedno: tylko Pan jest mnie w stanie zawstydzić. Choćby nie wiem kto co powiedział, spłynie to po mnie jak po kaczce i jeszcze odwrócę kota ogonem. a przy Nim, to ze mnie takie "malenstwo", co by pod łózko wlazło i tam siedziało.
co mówi, w jaki sposób, kiedy itd. Ale mi wiele nie potzreba... :D

chococarmel - 2014-06-26 23:47:34

Naprawdę nie wstydzisz się nigdy poprzez wpływ innych ludzi ? Zazdroszczę, ja potrafię 'spiec raka' w różnych sytuacjach i przy różnych ludziach.

www.malgorzataostrowska.pun.pl www.ez20092010.pun.pl www.dragons5.pun.pl www.margonem.pun.pl www.matin.pun.pl