chococarmel - 2014-04-08 16:57:04

Czyli tak jak w temacie, jakie są wasze opinie, doświadczenia, spostrzeżenia w tej kwestii ? Może znajdziemy tu zwolenników zabawy w ' Pana Doktora' ;)

Mnie osobiście to przeraża, igły ( grrr... ). Wystarczy, że idę na jakikolwiek zastrzyk bądź badanie krwi a już mam pierwsze objawy ataku paniki. Zdecydowanie te praktyki nie są dla mnie. I chyba nigdy na tej płaszczyźnie się nie przemogę.

Poznańska Łasiczka - 2014-04-08 17:04:41

No igły to ja sobie w warunkach domowych nie wyobrażam, ale badanie ginekologiczne.... :D

( wyjde na zboczucha :/ )

chococarmel - 2014-04-08 18:42:42

Tak szczerze to nigdy nie myślałam o badaniu ginekologicznym, ale to by było dość ciekawe doświadczenie w moim życiu, na pewno bardzo upokarzające, więc nie będę przyszłemu Panu podtykać takiego pomysłu pod nos ;)

nieskonczona - 2014-04-08 19:52:23

Uważam, że jeśli w ogóle bawić się w medical to tylko z doświadczonym (mam na myśli o dużej świadomości medycznej i wiedzy anatomicznej) Panem. Osobiście raczej bym się nie zdecydowała, mimo że nie mdleję na widok igły itd. Za duże ryzyko powikłań.
A badanie ginekologiczne wydaje mi się śmiesznym pomysłem :P Nawet bym na to nie wpadła :D

chococarmel - 2014-04-08 20:11:53

Wszystko zależy jak wykonane ;) i oczywiście przez kogo.

nisza_E - 2014-04-08 20:52:19

No to ja dostaję ataku paniki jak Pan tylko mówi na temat igieł. Mam autentyczne drgawki, zaczynam się pocić. Nie mówiąc o tym, że czasem jak Pan chciał mnie ukarać to pokazywał mi jak je odkaża, i jak tylko zbliżał się do mnie to zaczynałam wrzeszczeć. Więc chyba jednak mam odrobinę fobię.

Co ciekawe, jak idę na pobranie krwi (a latam co pół roku), to jest mi to rura. Oczywiście, jest to nieprzyjemne ale w sumie do przejścia.

A co do badania ginekologicznego, to w sumie też mnie śmieszy sama koncepcja :D A z drugiej strony, też jest to dla mnei strasznie nieprzyjemne, więc pewnie gdyby Pan to dobrze oprawił że tak to ujmę, to pewnie by jakoś przeszło, ale Pan musiałby mnie dobrze wystraszyć żebym go śmiechem nie zabiła :P

Poznańska Łasiczka - 2014-04-09 14:45:43

Niszo, ale czy Twój Pan ma wykształcenie medyczne, albo sanitarne, czy jest wykwalifikoway do tego by wbijać igły?
Ja sobie nie wyobrażam, by Pan naruszał strukturę mojej skóry ( nacięcia, nakłucia itd. )  i nei chodzi o to, że nie mam zaufania do Pana, ale nie mam zaufania do Jego zdolności i jak napisała nieskończona wiedzy anatomicznej.
Na szczęście Pan jest od tego daleki, a sam wpadł w panikę, gdy świeczka, którą kupiłam zaczęła iskrzeć i mnie "oparzył" niechcący, fakt, że więcej było Jego strachu niż efektu, bo została czerwona, nieboląca plamka.

nisza_E - 2014-04-09 14:50:30

Może teraz zabrzmię śmiesznie, biorąc pod uwagę co napisałam powyżej, ale Pan jeszcze nigdy nie przekuł mojej skóry igłą więc nie potrzebował wykształcenia :D

Poznańska Łasiczka - 2014-04-09 14:55:16

To było raczej takie pytanie.. rzucone w eter. :D
Nawet jakby Cię przekuł... piercer czy tatuażysta też nie zawsze je ma... ale w jakiś sposób to jest wytłumaczenie Twojego strachu. Gdy idziesz oddawać krew tam są osoby wykształcone, mające doświadczenie, wiedzące co robią, a tutaj moze być podświadomy lęk o swoje zdrowie, naruszenie swojej skóry.

chococarmel - 2014-04-09 15:08:04

Wiesz, uważam Łasiczko, że wszystko zależy od tego jak i w jakim miejscu dokładnie ktoś posługuje się igłą. Jeżeli chodzi o jakieś mniejsze i bezpieczniejsze praktyki, to sądzę, że nie potrzeba tu jakiegoś specjalnego wykształcenia. Jeszcze z kilka lat temu sama robiłam sobie i jakimś koleżankom kolczyki w różnych miejscach. Wszystko zależy od tego czy to umiesz i po pierwsze nie boisz się tego zrobić. Ale tak samo oczywiście co innego jest zwykły piercing typu : uszy, nos, pępek, a co innego taki gorset czy nawet sutek, gdzie przecież można uszkodzić każdy nerw.

Poznańska Łasiczka - 2014-04-09 15:27:53

Szczerze? Ja nawet ucha nie dałabym koleżance... i ogromnie żałuję, że zrobiłam w ogóle dziurki w "uchach" u kosmetyczki a nie u percera, bo walnęła mi je po prostu z pistoletu i uszy mi puchną, mam "gulkę", a dziurki są pod skosem i ciężko mi zakładać kolczyki:/
W sumie to tylko pokazuje, że nawet wykwalifikowana osoba moze zrobić krzywde... Ale jest wiele artykułów mówiących o tym, że kazde miejsce na ciele ( palce u rag, nóg, płaty uszu, nos) mają połączenia nerwowe z innymi częściami ciała i uszkadzając fragment tkanki można wywołać ból w innym miejscu.
Kilka lat temu będąc u lekarza analizowaliśmy moje "migreny" i daty od kiedy z tym problemem przychodzę i zanim przekłułam uszy nie bolała mnie głowa. Być może to tylko zbieg okoliczności, ale choćby akupunktura czy automasaże mają jakieś swoje uzasadnienie medyczne.

Akurat jeśli chodzi o wszelkie rany na ciele, a każda ingerencja w tkankę to rana jestem straszną hmm.. nie tyle panikarą, bo jak się oparzę czy skalecze iglą do szycia czy nożem nie wpadam w panikę, ale jestem bardzo sceptyczna do domowych zabiegów, tak samo do zabiegów kosmetycznych np. mikrodermabrazji, gdzie to też narusza skórę, a lekarze odradzają...

nieskonczona - 2014-04-09 18:55:15

A ja się tak zastanawiam, czy medical to tylko igły? Tak się pytam z ciekawości, bo w sumie nigdy nie spotkałam się z opisem innych praktyk z tym związanych. A przepraszam: pojawiło się jeszcze badanie ginekologiczne hahahah (za każdym razem jak sobie o tym pomyślę, to chce mi się śmiać) :P

chococarmel - 2014-04-09 19:45:02

Nie, ja czytałam jeszcze o nacinaniu penisa, warg sromowych, odcinaniu sutków, robięcu nacięć np czytałam o tym, że niektórzy Masterzy w typowych klimatach medical zostawiają podpisują się żyletką na swojej uległej ( wtedy chodziło chyba o pierwszą literę swojego imienia, czy nazwiska, ale zostawiane są różne charakterystyczne znaki ). Ekspertem w tym nie jestem, więc jak na razie tylko to przychodzi mi do głowy. Jednak najczęstrzymi narzędziami stosowanymi w medical są igły.

nisza_E - 2014-04-10 00:04:52

Czy nie ufam Panu? Ufam - bardzo często mam wrażenie że przykłada znacznie większą uwagę do bezpieczeństwa niż to faktycznie jest potrzebne.

Co do całej reszty - dla mnie to wszystko jest już mocno odjechane. Nie kręci mnie zupełnie i wydaje mi się na tyle niebezpieczne, że wykracza poza to co powinno być rozważane jako praktyki dopuszczalne. Ale to tylko jeśli ja bym miała stawiać granice :)

Chociaż temat znakowania jest mi już bliższy :)

nisza_E - 2014-04-10 00:26:56

Mnie to osobiście przeraża i odstrasza. Zupełnie nie jest dla mnie kręcące. Ale jak pisałam - dla mnie to głównie emocjonalne.

Co do kolczyków i przekłuwania, to ja miałam też mało fajne z tym przygody. Koleżanka przekłuwała mi ucho kolczykiem, ale roztargniona małpa zapomniała wyjąć zakrętkę. Efekt był taki, że musiała wyciągnąć kolczyk, ściągnąć zatyczkę i wsadzić jeszcze raz. Nie chcę tego pamiętać :P

Z kolei jak już w salonie piercingu przekłuwałam górną wargę (strasznie chciałam mieć coś na kształt pieprzyka Natalii Oreiro :D), to pan zakładając rękawiczki powiedział: "proszę tylko nie panikować, bo będę musiał znaleźć igłą odpowiednią drogę" :P I wtedy cała krew mi odpłynęła z twarzy.

EDIT:

Dziewczyny, dyskusję o piercingu przeniosłam tu:

http://forumbdsm.pun.pl/piercing-57.html

Havoc - 2014-05-05 23:12:55

Zabawy medical mają sporo uroku, mocny posmak fetyszu, dobry temat do medycznego role play. Ale tylko w wykonaniu osoby o porządnym przygotowaniu medycznym i przy użyciu porządnego sprzętu: wysterylizowanego i narzędzi ze stali chirurgicznej a nie jakichś sexshopowych czy domowych wynalazków.

alamajka - 2014-06-25 22:12:13

Mnie ta tematyka kręci i nie uważam jej za bardziej "pojechaną" od innych praktyk.
Igły polubiłam bardzo.
Tak samo wzierniki ginekologiczne (nareszcie czegoś się wstydzę. tego widoku, który dostarczają Panu).
Pod medical podchodzi także cewnikowanie (umiejętnie wykonane jest przyjemne i dosyć ciekawe), zabawy krwią (ale to dopuszczam też tylko przy pobraniu igłą. Nacięć nie toleruję, gdyż zostawiają ślady. Po igłach wiadomo- po 2 dniach nic nie widać), kroplówkami, zastrzykami (tych ostatnich dwóch osobiście nie praktykowałam nigdy).

chococarmel - 2014-06-26 21:43:00

A jak Alamajko wyglądają u Was zabawy krwią ? Zainteresowałaś mnie tym, jednak nie za bardzo wiem na czym to polega.

alamajka - 2014-06-27 14:38:05

chococarmel napisał:

A jak Alamajko wyglądają u Was zabawy krwią ? Zainteresowałaś mnie tym, jednak nie za bardzo wiem na czym to polega.

W obecnym związku jeszcze nie było. Nie wiem czy będzie ;) (ale chyba tak :D z tego, co zdążyłam wywnioskować). W poprzednim odbywało się to na wielu płaszczyznach- pobieranie w domu (wbita w żyłę igłą i ścieka sobie swobodnie jakaś tam niewielka ilość), dawstwo krwi na polecenie i w obecności tamtego kogoś, krew menstruacyjna, (dla mnie cholernie wstydliwe, tamtego partnera kręciło wybitnie). Zaczęło się od fascynacji przypadkowym skaleczeniem. Ileż było zabawy z tym, że ta krew kapie, leci, że można ją po mnie i sobie rozsmarować, zlizywać...
Oddanie jakiejś niewielkiej nawet ilości krwi właścicielowi ma dla mnie pewną ideologię. Takie tam romantyczne niemalże "żywienie" swoim ciałem ;) Jak w pewnej durnej wielce książce- mężczyźni wampiry mieli swoje krwiczki żywicielki. Były ich wybrankami, kobietami, ale również służyło wzmacnianiu ich ciał swoją krwią. :)

nisza_E - 2014-06-27 20:44:00

Mnie to już przerasta. O ile jeszcze mogę moim małym móżdżkiem ogarnąć wstyd związany z krwią menstruacyjną, o tyle to:

alamajka napisał:

Ileż było zabawy z tym, że ta krew kapie, leci, że można ją po mnie i sobie rozsmarować, zlizywać...

Dla mnie już zakrawa na lekką paranoję. Ale jak pisałam w innym wątku - ta granica dla każdego jest bardzo różna i bardzo mocno przesunięta. Więc albo moja granica jest bardzo cofnięta, ale Twoja mocno wysunięta :P

Ale tak czy siak podziwiam za odwagę.

alamajka - 2014-06-28 00:12:54

Każdy gdzieś tam ma swoje granice. Tutaj na szczęście nikt nikogo za nie nie piętnuje, nawet jeśli sam nie widzi w nich sensu, albo poczytuje je nawet za paranoję ;)
Uwierz, że dla mnie z kolei niektóre Wasze (w sensie innych uległych), wypowiedzi, powodują, że mi skóra na tyłeczku cierpnie, a mózg nie obejmuje.
To jest piękne w klimacie, że można mieć do niego różne podejście. Ważne jedynie, żeby swój trafił na swojego.

nisza_E - 2014-06-30 21:33:16

Mam nadzieję, że nie poczułaś się urażona tą "paranoją", bo zupełnie nie taki był mój cel ;-)

Co do tych różnic, to taka prawda. Ale z tym z kolei wiąże się inne pytanie - gdzieś tutaj padło, że wszystko powinno być w granicach bezpieczeństwa i rozsądku w BDSM. W zależności od tego jak postrzegamy daną praktykę, zmienia się postrzeganie tego co bezpieczna.

Czytając o cieknącej, kapiącej krwi ostatnie co przychodzi mi do głowy to rozsądek i bezpieczeństwo. Ale jak napisałaś, każdy ma swoje granice i różnice w postrzeganiu są czymś pozytywnym.

alamajka - 2014-06-30 21:59:54

Eeee tam urażona- patrz stopka pod moimi wypowiedziami :P

O rozsądku sama również się wypowiadałam. O tym, żeby było bezpiecznie. Jest- nawet jeśli kapnie trochę krwi.
Jestem matką i przez pryzmat nieosierocenia dwóch małych istot patrzę na "zabawy" jeszcze bardziej rygorystycznie niż kiedyś, kiedy byłam tylko dla siebie (i ewentualnego mężczyzny) ;)

chococarmel - 2014-07-01 20:57:29

Podłączę się tutaj do Ni - dla mnie to zbyt wiele. Przerażają mnie trochę takie praktyki, ale jestem zdania, że jeżeli jedna i druga osoba się na to zgadza, to jest tylko ich wyłącznie sprawa, jak tylko to lubią, to hulaj dusza, każdy ma prawo robić co chce.

alamajka napisał:

Tutaj na szczęście nikt nikogo za nie nie piętnuje, nawet jeśli sam nie widzi w nich sensu, albo poczytuje je nawet za paranoję ;)
To jest piękne w klimacie, że można mieć do niego różne podejście.

Dobrze, że tak na to patrzysz, ponieważ nikt tutaj nie chce kogoś obrazić :)

Pytanie, czy zaczynając nie wiem, nie bałaś się ryzyka, a nawet i samych odczuć związanych z tymi wszystkimi igłami i spływającą krwią ?

alamajka - 2014-07-01 22:28:30

Pisałam w którejś wcześniejszej wypowiedzi, że zaczęło się przypadkowo. Od jakiegoś normalnego skaleczenia. Więc nie był to niczyj pomysł czy tym bardziej decyzja.
Ryzyka się nie bałam. Bo przy zachowaniu "BHP" ;) zwyczajnie go nie ma. Największe jest takie, że się szarpnę i rozerwę skórę, więc sie nie szarpię i nie wykonuję głupich ruchów :D
Czy bałam się odczuć? No kurczę, jakoś nie :/ Pierwsze podejścia były tak dawno temu, że w sumie mało pamiętam oprócz ekscytacji. Zresztą wtedy miałam w życiu taki okres, że im więcej adrenaliny, tym lepiej (w sumie nadal tak mam, ale rozsądku więcej jednak).

Borealiss - 2015-02-01 11:51:28

O jeju ! nigdy w życiu ... igły , skalpele... jeszcze nie wiadomo co !
Może od razu gabinet dentystyczny ?  .Brrr..
Każdy gabinet lekarski jest dla mnie powodem do stresów.
Pobieranie krwi i szczepionki jeszcze jako tako znoszę... ale kiedy miałabym ( odpukać ) jakąś złamaną rękę albo operację... to przez miesiąc nie miałabym ochoty na seks.
W samym gabinecie ginekologicznym , choć mam przemiłą panią , dojrzałą a tak otwartą i chyba trochę perwersyjną ( a może ja sobie w głowie z niej taką robię ) często się nadenerwuję . Ostatnio mówiła  mi że mam delikatnie zakrzywione wejście do pochwy i radziłaby się " kochać " w pozycjach od tyłu... kiedy zaczęła je wymieniać , tak się zaczerwieniłam.. w dodatku mówiąc to miała dwa palce we mnie... i już sama nie wiedziałam gdzie mam patrzeć , i czy ona czuje że się zaciskam na jej palcach ... :-x
Jak kazała mi wyjść do drugiego pomieszczenia by zbadać mi ciśnienie - to oczywiście miałam za wysokie !
Nie wiem czy miała z tego ubaw czy co... ale lubię do niej chodzić - znów PARADOKSALNIE.  :-x

Tygrys28 - 2015-03-09 13:18:49

Mnie igły, badania i zabawa w doktora baaardzo kręci. Sam tez lubię być szpikowany igłą ale w szczytnym celu... No dobra dla czekolad też :)

nisza_E - 2015-03-14 09:10:56

Że dla czekolady to rozumiem, ale żeby tak od razu lubić?!

Ciekawe czy takie zamiłowania zostają z przeszłości, z lat dzieciństwa kiedy czuliśmy chęć zabawić się w doktora :P

Tygrys28 - 2015-03-14 11:37:03

Fajnie jak sie igiełka przebija przez skóre, świadomość obcego ciała pod skórą jest fantastyczna no i spokój, że się to odbywa w kontrolowanych warunkach :)

nisza_E - 2015-03-14 11:45:48

Przedwczoraj byłam na pobieraniu krwi, Pani nie bardzo mogła znaleźć żyłę i zrobiła sobie wycieczkę krajoznawczą igłą po moim przedramieniu a skończyła na dłoni. Zdecydowanie nie ma w tym nic przyjemnego!

Tygrys28 - 2015-03-14 22:34:19

Raz mi też babka pod skórą szukała żyłki i jedyne co mnie przerażało to wizja siniaka którego będę miał, a było to porą letnią.  Wiadomo krótki rękaw albo bez koszulki i wyglądało jakbym ostro dawał po kablach jak ktoś oglądał "Rekwiem dla snu" to wie  o czym mówię. Nie licząc siniaka nic strasznego. Naprawdę dziwny jestem ;p

Havoc - 2015-03-16 08:51:52

Osobiście nie jestem wielkim zwolennikiem igieł, ale sytuacje w których zdarzało mi się je stosować były zgoła odmienne od pobierania krwi do analizy. A i miejsca wkłuć znacznie ciekawsze.
Ból ma to do siebie, że daje zupełnie odmienne wrażenia w zależności od emocji, jakie mu towarzyszą. Kiedy emocje szybują wysoko, wtedy stymuluje i podnieca. Kiedy towarzyszy życiu codziennemu przeszkadza i męczy.

nisza_E - 2015-03-31 00:28:26

Oczywiście że tak jest - odnosiłam się jedynie do tego co napisał Tygrys, że świadomość obcego ciała pod skórą jest fajna.

Zresztą, bez względu na sytuację igły powodują u mnie atak niekontrolowanych wrzasków i paniki. Co ciekawe przy "odpowiednich emocjach" reaguję dużo bardziej niż normalnie. Przeraża tylko w łóżku :)

niebieskookasu - 2015-04-25 12:55:13

Ja, w czasach kiedy jeszcze bdsm nie wykraczał poza granice moich fantazji, często sobie myślałam o medicalu i strasznie mnie to kręciło. Z resztą w ogóle od dziecka uwielbiałam wszelkie gabinety lekarskie, z wyjątkiem dentystycznego. I sama do końca gimnazjum mówiłam, że będę lekarzem. Ale na pewno nie oddałabym się w ręce kogoś bez doświadczenia medycznego. Mowy nie ma. Krótko zanim poznałam mojego obecnego Pana, znałam innego domina. Ostatecznie znajomość się po trzech miesiącach zakończyła i jego uległą nie byłam. Jego bardzo kręcił medical i sam był lekarzem. Mówił o różnych praktykach, mniej i bardziej hardcorowych z mojego punktu widzenia: igły, nacinanie, zaszywania cipki, cewnikowanie, różne zabawy z wziernikiem... Coś też wspominał o stosowaniu jakichś tam medykamentów w różnych celach...

melisa - 2015-07-26 18:04:25

Postanowiłam podłączyć się do tematu i nakreślić ogólnie moje upodobania do medicalu , który kocham :) Najbardziej lubię igły... wkłuwanie , przekłuwanie na wylot. Żeby jakoś Wam zobrazować moje zapędy w tej kwestii  ( niestety zdjęć już nie posiadam ) to powiem ,że największą ilość igieł jaką miałam , to ok 200 w samej twarzy, z ominięciem nosa , oczu i chrząstek ucha. Tak  wiem pewnie niejedna z Was stuka się w tym momencie w czoło :) Dla mnie cudowne  i to uczucie spływającej stróżkami krwi lepkiej , ciepłej , skapującej jakiś czas na nogi , ramiona, piersi ( niestety szybko krzepnie )....rozmarzyłam się...Pewnie zdziwicie się ,ale nie wyobrażam sobie wbijania igieł w cipkę i sutki ( dwa super wrażliwe dla mnie miejsca). Cała reszta ciała jak najbardziej do dyspozycji. Co do wspomnianej tu krwi miesiączkowej , uważam że może być niesamowicie podniecająca, dla mnie przede wszystkim kojarzy się ze wstydem...Choć krew miesiączkowa w smaku bardziej mi odpowiada, nie jest tak muląca :) Badanie ginekologiczne , a już wziernikowanie doprowadza mnie na skraj wstydu , ale też niesamowicie podnieca.
Jeszcze jedna rzecz jaką miałam szczęście zaznać to wstrzykiwanie soli fizjologicznej pod skórę. Piszę o szczęściu , ponieważ uwielbiam próbować wszystkiego co nowe , jednak akurat ta praktyka nie przypadła mi do gustu zupenie ...

melisa

UległaSuka - 2015-10-08 12:56:20

No każdy ma jakieś swoje upodobania :P, nie mam doświadczenia w tej kwestii, ale wierzę, że podejście doświadczonego Pana pełne "profesjonalizmu" może zdziałać cuda :)

spermopompka - 2016-03-25 23:44:15

Mnie ten temat zafascynował trochę przez zrządzenie losu. Trafiłem do szpitala na ortopedię. Kilka pielęgniarek miało podejście w stylu hausegestapo mimo. Dawało to do myślenia. Marzyłem o tym, aby powtórzyć te sytuacje poza szpitalem bo tam jakoś nie było atmosfery do rozwijania tematu.

Iivari - 2016-03-27 01:57:04

Mnie zawsze kręcił motyw zakładu dla obłąkanych. Kaftany bezpieczeństwa, cele prawie jak w więzieniu i łóżka z kajdanami. Prócz oczywistego aspektu praktycznego, zawsze pobudzała mnie wizja spętanej osoby, która twierdzi, że jest zdrowa, a ty możesz jej wmawiać, że jest inaczej :D Że czegoś potrzebuje, mimo tego, że uważa inaczej. Co prawda jeszcze nie miałam okazji tego spełnić, ale to tylko kwestia czasu i środków finansowych. No i samo zapewnianie "nie będzie bolało" lub instrukcje typu "proszę się rozluźnić" przy badaniach. Czysta frajda. :D

spermopompka - 2016-04-01 11:37:29

Kiedyś zainspirował mnie psychiatrykiem jeden film. Natomiast jak na start to zbyt duży hardcore jak dla mnie. Takie eksperymenty wymagają dla mnie podejścia krok po kroku.

Iivari - 2016-04-01 21:26:31

spermopompka napisał:

Kiedyś zainspirował mnie psychiatrykiem jeden film. Natomiast jak na start to zbyt duży hardcore jak dla mnie. Takie eksperymenty wymagają dla mnie podejścia krok po kroku.

Podziel się tytułem, bo "Lot nad kukułczym gniazdem" to chyba nie był :D A co do samych praktyk to myślę, że ciekawa byłaby tu deprywacja sensoryczna jako "terapia" stosowana na przemian z dość gwałtownym i energicznym traktowaniem. Tudzież coś odwrotnego od metod relaksacji typu muzykoterapia np. puszczać biały szum albo jakieś nagrania z krzykami cierpiących :music: Zdaję sobie sprawę, że to praktyki bądź, co bądź dość ekstremalne, zwłaszcza jeśli poddawać im osobę uległą przez dłuższy czas. Za to hydroterapia jest trochę przerażająca. Tak cię podwieszają i zanurzają w wodzie. Z drugiej strony mokra osoba w bondage wygląda bardzo efektownie :)

Crystal - 2016-10-04 16:09:57

Nie praktykowałam niczego, po za jednym jedynym razem z krwią, opisanym w wątku "na krawędzi", ale strasznie mnie kręci pomysł medicalu, motyw badania, kaftanu bezpieczeństwa, odrobiny krwi...

www.smoczaoaza.pun.pl www.pes-manager.pun.pl www.reallmadryt.pun.pl www.xiaolinpbf.pun.pl www.withintemptation.pun.pl