chococarmel - 2014-04-11 17:22:03

I wydaję mi się, że już tutaj nie chodzi o miłą zabawę woskiem. Po przeczytaniu kilku postów na innym forum dowiedziałam się, że jest to bardzo lubiana przez Dominy ( jak i uległych ) zabawa z papierosem. Jak dla mnie jest to straszne, a w szczególności, że taki papieros ma wręcz tysiące związków i bardzo łatwo o zakażenie. A co wy o tym myślicie ? Ja w życiu nie podjęłabym się tej 'zabawy'.

To chyba zalicza się do medical, co nie ? :)

Lindsey - 2014-04-11 18:24:11

Zdecydowanie wydaje mi sie ze medical.

Co do ulubionych zabaw domin- to wiem że to prawda ;P
Sama miałam okazje poznać smak przypalania. I nie, nie wyobrażam sobie jak ktos moglby czerpać z tego przyjemnosc.
Poza tym tak jak chococarmel mowisz jest to bardzo ryzykowne, i łatwo o zakażenie..
I zdecydowanie nie jest to wosk :D

chococarmel - 2014-04-11 19:05:15

Ja tylko raz miałam możliwość spróbowania odczuć przypalania - gdy raz moja koleżanka zamiast w popielniczkę, trafiła w moją rękę. No podniecającego bym tego nie nazwała :/

A ty, Lind ? ;) Jaką ty masz historię ? Zwierz się nam, tytaj sami swoi ;p

Lindsey - 2014-04-11 19:43:36

Ja swoja historie pozostawie dla siebie, ale przypalalam siebie sama. O tyle moge powiedziec.
Blizny zostały niestety do teraz.. Ot tyle :)

nisza_E - 2014-04-11 21:05:23

Dla mnie zbyt niebezpiecznie i w ogóle jakoś specjalnie mnie to nie kręci chyba. Poza tym nie lubię brzydkich blizn, a mam do nich ogromną tendencję.

Lindsey - 2014-04-12 11:02:33

tak, po przypaleniach zostają paskudne blizny, o czym czasem decyduje nie tylko ciało ale też my sami.
Znam dziewczynę która bardzo lubi uczucie przypalenia, nie koniecznie papierosem..a blizn za wielu nie ma.
To wszystko zależy, lecz na prawdę ja osobiście nie rozumiem dlaczego sprawia to taką przyjemność dominującym kobietom.
Może chodzi o to że w przypadku przypalenia, ból jest narastający a nie chwilowy.
Czyli że moment przypalenia jest tak na prawdę początkiem paro-sekundowej wędrówce po ścieżce bólu..
Albo może to być też sposób na łatwiznę,  w końcu zadadzą ból a nie muszą się zbyt wysilać i myśleć czy tu przypadkiem aby nie jest nerka lub coś co przy np: chłoście mogłoby ulec uszkodzeniu.
Tak sobie myślę :D

chococarmel - 2014-04-12 14:57:30

Wydaję, że Dominy po prostu kręci patrzenie na ich ból, z tego czerpią swoją satysfakcję. Wiesz, co czytając wiele różnych wypowiedzi, dochodzę do wniosku, że je niezbyt obchodzi, czy coś mogło ulec uszkodzeniu. Chociaż trzeba przyznać, że niektóre naprawdę więdzą co, gdzie i jak ścisnąć, czy uderzyć.

Lindsey - 2014-04-12 19:48:48

Są takie to fakt- na szczescie.
Choc wiekszosc niestety podchodzi do tematu tak jak chococarmel mowisz..nie mysli, a to smutne :c

nisza_E - 2014-04-12 23:18:00

Ale tu znowu wracamy do tematu Domin...

Nie wiem czy kiedyś coś mnie przekona, że one nie są okrutne w takim bardzo negatywnym znaczeniu.

chococarmel - 2014-04-13 15:38:04

Mnie chyba też nie :/

A wracając do tematu, ostatnio przeczytałam, że przy dosc czestych zabawach z gaszeniem na skorze moze dojsc do zmian nowotworowych i skutki takich 'rozrywek' mogą być widoczne po paru latach. I nie mowa tutaj o kilku bliznach, ale o poważnych schorzeniach. Ciekawi mnie, czy w ogóle ludzie wchodzący w tego typu rzeczy, przed podjęciem się działań w ogóle zdają sobie sprawę z wynikających póżnej zagrożeń ? Czy w jakiś sposób zagłębiają dany temat czy tylko mówią - fajne, spróbuję ?

nisza_E - 2014-04-13 23:06:55

Mnie się wydaje, że w tej chwili wszystko jest rakotwórcze, wszystko powoduje takie czy inne choroby i ludzie pomału przestają na to zwracać uwagę. Na zasadzie "carpe diem, jutro pomrzemy" czy jak to tam sobie było.

Lindsey - 2014-04-14 12:11:37

Karmelko, jest to prawda.

Co do rakotwórczych rzeczy, produktów- niestety, w tej chwili tak jak Ni mowisz wszystko jest rakotwórcze.

Ale fakt jest faktem, ludzie nie myślą czesto o konsekwencjach tylko idą na żywioł. A potem maja problem...

nisza_E - 2014-04-14 12:30:25

Chowamy się przed papierosami, czy spalinami bo rakotwórcze bo to bo tamto, a tak naprawdę biorąc pod uwagę Kraków to niejednokrotnie były komunikaty żeby w miare możliwości nie wychodzić z domu i nie otwierać okien, bo norma zanieczyszczenia powietrza została przekroczona 200-krotnie.

Aczkolwiek nie ulega wątpliwości, że coś nie tak jest jeśli w relacji BDSM zupełnie zignorowane jest bezpieczeństwo. Wydaje mi się, że trudno wtedy o takie zaufanie. Chyba, że obie strony mają to głęboko i szeroko.

chococarmel - 2014-04-14 15:31:21

Ale skoro w takim układzie nie ma zaufania, to co to za BDSM ? Dla mnie to już szybciej taka jakby imitacja klimatu.

nieskonczona - 2014-04-14 16:19:01

Zaufanie zaufaniem, ale mimo to uległa powinna mieć swój rozum. Dominujący też jest człowiekiem, nie bogiem, czasem może się pomylić.

A takie ranki po papierosie mogą być niebezpieczne, szczególnie jeśli się tego jakoś nie zdezynfekuje/oczyści, potem czymś ubrudzi i zakażenie gotowe.

chococarmel - 2014-04-14 17:38:38

Tyle, że niestety na świecie istnieją ludzie ci ogarnięci i wiedzący jakimi zasadami powinno iść ich życie, jak i osoby rodem z 'Królewny Śnieżki', którzy nie mają kompletnie pojęcia na czym, co i jak polega. To jest przykre zjawisko, ale występuje w społeczeństwie coraz częściej.

xamira - 2014-04-21 22:50:53

przypalanie papierosem to pikuś wobec pomysłów niektórych Dominujących, ja spotkałam się z określeniem przypalania w sensie wypalania na ciele uległych inicjałów, bądź innych znaków mających na celu zidentyfikowanie uległej z jej Dominującym, zresztą fartem udało mi się uniknąć czegoś podobnego

nisza_E - 2014-04-24 22:09:05

To akurat temat pojawił się w wątku o znakowaniu i na pewno jest to dość kontrowersyjne. O ile jeszcze koncept znakowania rozumiem, o tyle np. zrobienie na skórze trwałej blizny, wypalonej, bezkształtnej, ot tak - dla zabawy. Dla mnie jest przerażający. Ale jak to mówią - dla każdego coś pięknego we świecie istnieje.

Pan M - 2014-05-07 09:23:30

Ja też nie rozumiem ( nawet jako osoba dominująca) tej formy dominacji. Zgodzę się z wami zbyt ryzykowna.

Havoc - 2014-05-07 10:01:14

Piętnowanie, podobnie jak skaryfikacja czy nawet tatuaż, to dosyć ostateczne formy znakowania.
Owszem, mogą karmić ego właściciela i stanowić dla uległej dowód do dumy, jednak dosyć często okazuje się, że "związek na całe życie" kończy się po kilku miesiącach lub latach. A blizny pozostają

Poza tym to jednak trwałe uszkodzenie skóry, które mnie jako estetę raczej odrzuca niż podnieca.
Jeden z moich ulubionych cytatów z kultowego niegdyś serialu: "...tygrysa ubić, a skóry nie zniszczyć... "" :)

GalAnonim - 2014-05-07 10:27:50

Ja osobiście poniekąd mogę zrozumieć tego typu ideę znakowania.
Na pewno nic na szybko , nic na gorąco, to musi być naprawdę przemyślana decyzja, bo tak jak Havoc napisałeś - relacja może się skończyć, po kilku miesiącach a nawet latach.

hm choć z drugiej strony  - życie składa się różnych doświadczeń  : miłych i mniej miłych,a "znakowanie zawsze by się nosiło przy sobie wywołując wspomnienia zależnie od tego co było z tym związane.

Kiedyś słyszałam,że nie tatuuje się sztuki, napisów związanych z nieprzyjemnymi, smutnymi przeżyciami.

nisza_E - 2014-05-07 11:00:16

Może się mylę, ale wydaje mi się, że pomysł wypalania jakiegoś symbolu, czy inicjału, w ogóle może przyjść do głowy dopiero po latach związku. No chyba nikt po trzech miesiącach relacji i pięciu spotkaniach nie wpada na pomysł "to ja jej wypale dziurę na zadku, fajnie będzie".

Jakoś nie wyobrażam sobie tego w takich okolicznościach. Według mnie takie wypalanie ma w ogóle sens, pod warunkiem, że faktycznie ich relacja powoduje, że on czuje się jej Właścicielem, a ona jego własnością. A jeśli tak jest, to nawet jeśli taki związek się rozpadnie z jakiegoś bliżej nie określonego powodu, to nie sądzę, żeby takie "oznakowanie" było dla kobiety jakąś ujmą (przynajmniej dla mnie by nie było), a właśnie tak jak powiedziała lajla, czymś miłym i pozytywnym.

Havoc - 2014-05-07 11:10:41

"...chyba nikt po trzech miesiącach relacji i pięciu spotkaniach nie wpada na pomysł "to ja jej wypale dziurę na zadku, fajnie będzie..." - nie doceniasz ludzkiej wyobraźni. :)

Zazwyczaj zauroczenia, czy mówiąc inaczej "płomienne miłości" wypalają się właśnie w ciągu 3 miesięcy, a w ich trakcie ludzie robią różne głupie rzeczy.

Co do znakowania, to dla przykładu już niejedna osoba żałowała, że w porywach uczuć wytatuowała sobie imię swej ówczesnej miłości. Również nowy partner może być, delikatnie mówiąc, niezbyt zachwycony takimi autografami swoich poprzedników.

A poza tym blizny szpecą.

nisza_E - 2014-05-08 10:47:37

No ale to wtedy, moim zdaniem, podchodzi pod wytatuowaniem sobie całej twarzy w wieku lat 18. No jak się jest zwyczajnie głupim (naiwnym, bezmyślnym czy jakkolwiek inaczej by to nazwać) to się potem ponosi konsekwencje.

Havoc napisał:

A poza tym blizny szpecą.

Co kto lubi - scat jest obleśny, a niektórzy z zachwytem w oczach oglądają "Two girls one cup".

Co do tego żałowania - może myślę tak tylko z perspektywy dzisiaj, ale według mnie można mieć setki dominów, ale Właściciela ma się tylko jednego. I pomimo tego, że na dzień dzisiejszy czuję, że mam Właściciela, a nie Domina to nie wiem czy z takim przekonaniem zrobiłabym tatuaż - choć na pewno nie powiedziałabym zdecydowanego "nie".

UległaSuka - 2015-10-08 13:01:21

Przypalanie papierosem nie dla mnie. Źle mi się kojarzy - z brudem, niefajnym towarzystwem.
Biorąc pod uwagę blizny - nie mogłabym sobie na to pozwolić. :)
Oczywiście, każdy lubi coś innego i dobrze, dzięki temu poznajemy upodobania innych.
Znakowanie bardzo mnie kręci Havoc :> czy to o czymś świadczy :P???

www.shamanword.pun.pl www.boxmanager.pun.pl www.fallen-sword.pun.pl www.cagiva.pun.pl www.modelarstwo.pun.pl