nisza_E - 2014-03-23 19:24:30

Pozycją której chyba nie cierpię najbardziej ze wszystkich, to pozycja a'la twister. Wszystkie kończyny poskręcane, i każdy najmniejszy ruch powoduje to paskudne rozciąganie mięśni. Nawet nie jestem przekonana czy uda mi się wytłumaczyć jak ona wygląda - ręce przywiązane do kostek, ale "przeciągnięte pod głową; nogi po turecki, a do kostek przywiązane ręce.

A zazwyczaj dodatkowo nie wiem co gorsze - ciągnięcie mięśni przy ruchu czy próba utrzymania ich bez drgnięcia :D

Zapraszam do dzielenia się doświadczeniami i pomysłami :)

Lindsey - 2014-03-28 12:32:54

Dla mnie bardzo niewygodną pozycją i bardzo bolesną, jest typowa pozycja na pieska. Do czegokolwiek..
Boli i jest bardzo nieprzyjemna- i jak już dojdzie do jej wykonania to cały klimat pryska ;)

nisza_E - 2014-03-28 16:01:10

A z kolei ja nie cierpię klęcząc mieć pupy bardzo nisko nad stopami. Skrajnie wyczerpuje mięśnie. Choć akurat nie sprawia to że klimat pryska - bardziej jak Pan mi każe robić brzuszki i mi się przygląda. Chociaż to chyba nie jest pozycja :D

Lindsey - 2014-03-28 16:51:52

Wiesz :D sa miejsca gdzie wlasnie robienie brzuszków jest jedna z pozycji :D
Wiec moge zrozumieć ;D hahaha

nisza_E - 2014-03-28 17:39:14

Jak to są miejsca :P? Chyba nie zrozumiałam :P

Oprócz tego to ja generalnie nie lubie pozycji w których Pan może mi się przyglądać. To dla mnie strasznie krępujące.

Lindsey - 2014-03-28 19:26:12

Ja np przez pewien czas po zakończeniu poprzedniej relacji zgłębiałam sobie mocno wiedzę domów zbiorowych uległych- czego przykładem(dla mnie idealnym) jest KINK. Tam była uległa, która miała problem z nadwagą ale zapracowała na awans w postaci pozwolenia i regularności w udziale imprez " Na piętrze " - tam też miała ustalone inne zupełnie pozycje. Wszystkie dziewczyny miały 12 podstawowych i zależnie od ich Pana dodatkowe. Jedną z pozycji dodatkowych, która była zastosowana przez jej Pana- wtedy zdaje sie Stefano- była pozycja brzuszka... tzn jak robimy brzuszek i się podnosimy-to w momencie podniesienia musiała tak wytrzymywa stale z napiętych brzuchem, przy czym chyba 14 pozycja czy jakoś tak była już samym w sobie robieniem brzuszków.
A meijsca to typowa zagranica :P bo niestety u nas w Polsce podejście do uległości jest bardzo ograniczone moim zdaniem. Nie w każdym przypadku, lecz mimo to w większości.

Ja generalnie nie lubie byc ogladana przez Pana, nie czuje sie atrakcyjna - choc z biegiem czasu zaczyna sie to zmienia. Ale nie wiem czy kiedyś uda mi się polubic ten moment i te pozycje gdy Pan mi się przygląda.

nisza_E - 2014-03-30 12:50:14

Ja myślę, że żeby poczuć się atrakcyjną to najpierw trzeba w ogóle zaakceptować swój wygląd. O ile np. są takie elementy, których nie da się zmienić - np. ktoś ma zwyczajnie krzywy ryj; o tyle na wiele aspektów mamy wpływ, takich jak np. waga czy kształt piersi.

Ale tak rozmawiając z różnymi uległymi, okazuje się że bardzo często na samoakceptację ma wpływ "uwielbienie" ze strony partnera. Ponieważ on uważa, że jestem piękna, to faktycznie musi oznaczać. Aczkolwiek to chyba jest też trochę powiązane z zaufaniem i przekonaniem o tym, że Pan ma "zawsze" rację.

Lindsey - 2014-03-30 13:23:21

Tak, to prawda. Najpierw trzeba się zaakceptowac - i w sumie to to jest największym problemem :D

Hm...ale czy to zaufanie i przekonanie? może trochę ale wydaje mi się że bardziej to leży w nas..np we mnie ;D

nisza_E - 2014-03-31 12:53:39

No ale przecież zaufanie i przekonanie leży w nas w dużej mierze. Chociaż z drugiej strony, często tak mam, że bardziej wierze np. komuś obcemu jak mi powie, niż Panu, bo uważam że jest zaślepiony moją osobą :D <aaaach ta moja skromność:D>

xamira - 2014-03-31 23:42:38

wydaje mi się, że właśnie zaakceptowanie siebie samej jest najprostsze, po to mamy lustra, żeby  najpierw zobaczyć, co możemy zmienić, a potem, żeby widzieć, jak to się zmieniło...
Wiadomo że budowy kostnej organizmu się nie zmieni, ale poza tym praktycznie wszystko jest w zasięgu naszej ręki, zależy jak do tego podejdziemy...

nisza_E - 2014-04-01 07:01:21

Xamiro, a o czym konkretnie piszesz, bo mnie przychodzi do głowy tylko waga.

Chociaż prawda jest taka, że to jest chyba jeden z najczęstszych problemów jakie się pojawiają wśród ludzi.

xamira - 2014-04-01 21:38:55

Niszo, to nie tylko jest kwestia wagi, to jest ogólne spojrzenie na siebie samą--jestem jaka jestem, jestem sobą
moja siora jeszcze parę lat temu stwierdziła, że nabawi się kompleksów przez lalkę barbie-- bo jest ładna, chuda i cholernie bogata, a ja dodałam-- i pusta jak beczka po kapuście...-- nie, dziękuję
Owszem wagę możesz kontrolować... ale kogo widzisz codziennie w lustrze?-- uśmiechniętą dziewczynę, czy skwaszoną niuńkę, która obwinia cały świat za niedoskonałości w swojej figurze, charakterze, czy manierach?
Pielęgnuj, to co lubisz w sobie, zwalczaj to co możesz a z resztą naucz się żyć-- to jest najprostszy sposób na zaakceptowanie siebie i  to działa

nisza_E - 2014-04-02 01:13:43

Pisałaś o lustrze - rzeczą którą da się zmienić, a która jest widoczna w lustrze jest waga. Krzywego ryja nie zmienisz, choćbyś się nie wiem jak starała.

Co do cech charakteru, to wydaje mi się, że niewielu jest ludzi, którzy mają świadomość wad swojego charakteru, a jeszcze mniej takich, którzy czują się z tym nie-ok.

Przykre jest to, że w dzisiejszym świecie kobiety (poprawcie mnie jeśli tutaj uogólniam) wstydzą się swoich mężczyzną, wstydzą się wykonać najmniejszy ruch, bo jeszcze pojawi się niechciana fałdka, której u P. Kożuchowskiej na okładce "Jestem-Naj" zupełnie nie widać. Żadna sprawy sobie nie zdaje, że Pani Kożuchowska sama siebie na tej okładce nie poznaje, bo retusz Photoshopem przerósł jej oczekiwania.

Ale sieję offtopa :P

Dążyłam jednak do tego, że oprócz samego braku wygody w niektórych pozycjach, pojawia się też problem wstydu. A może to tylko u mnie się on pojawia?
Cholernie boję się tego, że będę śmieszna, że będę wyglądać w danej pozycji pokracznie, że z wysiłku puszczą mi mięśnie i kończyny rozjadą mi się we wszystkie strony jak szczeniakowi na płytkach.
A to z kolei rodzi kolejne pytanie :>

xamira - 2014-04-02 21:24:23

Ale Niszo na to też jest sposób, głupi, bo głupi, ale działa, przynajmniej u mnie--umiejętność śmiania się z samej siebie, pod warunkiem, że "to rozjechanie kończyn" jest efektem np. braku wprawy, a nie np. kontuzji
spróbuj efektu zdjęć-- poproś Pana, żeby ci pstyknął fotki, a potem oglądając spróbuj się dobrze bawić, twoje zachwyty nad co bardziej pokracznymi pozycjami, czy żartobliwe ganienie samej siebie za te nieszczęsne kończyny, które zrobiły ci na złość i się rozjechały, pomogą ci spojrzeć z zupełnie innej strony, na pomysły Pana

nisza_E - 2014-04-02 23:55:21

Xamiro, jestem zdania że na wszystko jest dobry sposób i jak tylko się go szuka to na pewno się go znajdzie. Czasem tylko "Pańska" i "sucza" metoda się nie pokrywają:D

xamira - 2014-04-03 21:06:37

Ale niszo czasami warto próbować

Windforce1977 - 2023-07-02 16:30:43

Moja najbardziej ulubiona pozycja to klasyczny hogtie, knebel, opaska na oczy, sznur łączący kostki z głową. I oczywiście wiązanie sznurem. Lubię tak być związany w kobiecych seksownych ubraniach. Czuję się wtedy niesamowicie.

www.motodawcy.pun.pl www.mbm-transport-vs.pun.pl www.wshe.pun.pl www.tibiaots.pun.pl www.karishmakapoor.pun.pl