Forum BDSM

Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...

Ogłoszenie

UWAGA!!

Do regulaminu dodałam 2 dodatkowe punktu, w związku z tym zamieszczam cały regulamin ponownie poniżej.

REGULAMIN:

1. Jako użytkownik, musisz mieć skończone 18 lat.
2. Rozmowa na forum służy wymianie poglądów w sposób kulturalny.
3. Forum nie jest portalem randkowym, każdy użytkownik może zamieścić jedno ogłoszenie.
4. Każdy, kto rejestruje się na forum jest zobowiązany do przywitania się z użytkownikami w odpowiednim dziale.
5. Zabrania się umieszczania linków w podpisach/sygnaturach postów (chyba, że link jest bezpośrednio związany z treścią postu).
6. Użytkownicy, którzy pojawiają się na forum tylko w celach reklamowych, zostaną upomnieni, a następnie usunięci z forum.
7. Użytkownicy, którzy w ciągu miesiąca od rejestracji nie umieszczą postu powitalnego, zostaną usunięci z szeregu użytkowników.

W razie potrzeby zapraszam do kontaktu: kalirrka@gmail.com

#1 2014-08-30 20:32:15

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Po której stronie leży władza?

Z rozmów, blogów i przeglądania tego forum nasuwa mi się pewne pytanie.

Ktoś kiedyś powiedział, że tak długo Pan jest Panem, jak suka mu na to pozwala. Tak długo jak uległa mówi "tak", tak daleko sięga władza Domina.

Czy zatem rzeczywiście władza należy do osoby Dominującej? Czy może to kwestia rozróżnienia na "prawdziwych" i "udawanych"? "Prawdziwy" ma władzę, a "udawanemu" jedynie wydaje się, że o czymkolwiek decyduje? Jaka jest wasza opinia?

Wiem, że terminy "prawdziwy" i "udawany" nie są tutaj odpowiednie, ale niestety z braku substytutu musiałam przy tym pozostać.

Offline

 

#2 2014-08-30 21:29:14

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

Wiadomo, że relacja D/u jest świadomą zgodą na to, by obie strony pełniły swoją rolę (nie odgrywaniem tych ról, chociaż i takie układy bywają, w których jest to podział na role, w które się wchodzi tylko jak w teatrze). Skoro uległa świadomie decyduje się na przekazanie władzy Dominującemu, to... to poniekąd jego władza sięga tak daleko, jak daleko jest w stanie posunąć się uległa, jak bardzo jest w stanie oddać siebie pod rządy drugiej osoby.
Pan bez suki nie ma władzy klimatycznej, bo nad kim? I zakres tejże władzy jest wypadkową jej przyzwolenia, wspólnych ustaleń i potrzeb.
U nas teoretycznie nie istnieje słowo "nie" z mojej strony. Ale czy tak jest w rzeczywistości? Ono nie istnieje, bo tak chcę, bo się w tym spełniam, bo z tym mi dobrze. To moje "chcenie" powoduje, że nie ma "nie".

PS. Stosuję uległa i Dominujący z przyzwyczajenia. Oczywiście dotyczy to też relacji w każdym innym układzie płci.


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

#3 2014-09-01 10:18:16

 Havoc

Starszy użytkownik

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-05-05
Posty: 186
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

Piszecie o sytuacjach modelowych. Jednak życie nie jest słodkie. Znam związki, w których osoba dominująca przejmuje całą władzę, zaś uległa podporządkowuje się całkowicie. Ma to miejsce szczególnie w przypadku osób o silnie zaznaczonych preferencjach, a więc uległych, a nie ulegających, o słabszej konstrukcji psychicznej i/lub na tak zwanym "zakręcie życiowym". Taka osoba poddaje się władzy osoby dominującej bezkrytycznie i bezwarunkowo.
Przykładów tego typu związków można szukać również poza BDSM - nie brak par czy małżeństw, w których jedna strona żyje całkowicie kontrolowana przez drugą. To w większości "toksyczne związki", ale zdarzają się też takie, w których oboje są szczęśliwi.


"...Magia jest niczym wino, i jeśli nie jesteś, pani, do niej nawykła, grozi ci popadnięcie w nałóg..." Susanna Clarke "Damy z Grace Adieu"

Offline

 

#4 2014-09-02 17:40:27

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

Havoc, ja się z Tobą zgadzam, że sa pary, gdzie przekazanie władzy jest całkowite (pomijam w tych rozważaniach "toksyczne" przykłady, bo wydaje mi się, że nie omawiamy patologii). Ale wynika ono właśnie z przekazania, dania, ofiarowania, w więc świadomego aktu ze strony uległej osoby. To ono podjęła decyzję i to nadal ona niejako włada władzą Motam... Ale chodzi mi o to, że jeżeli jest się zdrowym psychicznie, to tę władzę można w każdej chwili odebrać. To uległa strona daje królowi berło i koronę, ale to też ona w każdej chwili może mu je wytrącić z dłoni i głowy albo dać komuś innemu.
Zmierziło mnie też zestawienie w tym kontekście (zakresu władzy) nazw "uległa"/"ulegająca". Można był uległą pomimo pozostawienia obszarów, do których władza Pana nie sięga (u mnie są to np. moje dzieci, decyzje zawodowe i relacje rodzinne). Dla mnie różnica między tymi dwoma terminami przebiega raczej w wymiarze i charakterze pełnionej roli. Ulegająca jest nią tylko okresowo, w określonych sytuacjach i najczęściej tylko w obszarze seksualnym. Uległa jest zwyczajnie uległa Nie tylko za zamkniętymi drzwiami alkowy, ale zawsze w kontakcie ze swoim Panem, ba- bez kontaktu z nim również. Czuje swoją uległość względem tej osoby zawsze. I nawet jeśli podejmuje decyzje samodzielnie, to zawsze ze świadomością tego, kim jest.


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

#5 2014-09-02 23:09:40

malenstwo

Gość

Re: Po której stronie leży władza?

Zgodzę się z Alamajką. Ja w kazdym razie tak czuję, że "dałam" mojemu Panu władzę w pakiecie z moją uległością. I to dla mnie bardzo dużo, tak psychicznie dużo. Mój Pan chyba tez czuje w ten sposób (az się Go zapytam zeby mieć pewność), bo czesto na moje zarzuty typu: "nie masz serca" lub inne takie, odpowiada ze śmiechem: takiego mnie "stworzyłaś" i takiego masz
Władza jaką ma dominujacy, to wg mnie bardzo kosztowny prezent od uległej, z którym należy się odpowiednio obchodzić, bo mozna go zepsuc.

 

#6 2014-09-03 13:58:51

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

Cieszę się, że ktoś się ze mną zgadza
Ja też dzisiaj pytałam Pana o jego odczucia. I czego się dowiedziałam? "Bez ciebie nie jestem Panem".
Fajnie, nie?


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

#7 2014-09-03 15:30:22

malenstwo

Gość

Re: Po której stronie leży władza?

Słodko, że hej

 

#8 2014-09-03 16:07:01

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

malenstwo napisał:

Słodko, że hej

Śmialiśmy się, że brakuje tylko białych gołąbków i serduszek

Wyszło słodko i romantycznie, ale Pan rozwinął to w kierunku takim, jak i ja to pojmuję: nie ma władzy, jeśli się jej nie dostanie (albo nie weźmie). Przy dobrowolnym i zdrowym układzie opcja pierwsza.

Odniósł się również do "udawany" vs "prawdziwy" w tym kontekście, chociaż niechętnie, bo Jego zdaniem to bez sensu
"Prawdziwy" wie jakie są fakty (i nie ma z tym problemu), "udawanemu" wydaje się, że jest inaczej albo frustruje go fakt, że jest jak jest.


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

#9 2014-09-04 08:54:41

 Havoc

Starszy użytkownik

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-05-05
Posty: 186
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

Nie każda osoba ulegająca jest też uległa, vide switch'e.
Również to, że uległa "...podjęła decyzję i to nadal ona niejako włada władzą..." nie jest uniwersalną prawdą.
Wiem, że piszecie o sobie i swoim podejściu do tematu uległości - chwała Wam za to. Ale takie generalizowanie jest równie prawdziwe jak: "każda uległa to puszczalska suka" czy "dominujący to sadyści". Spłaszcza temat i prowadzi donikąd.
Wiele osób uległych wcale nie chce władzy, jeśli już to raczej poczucia własności czy/i przeniesienia ciężaru decyzji na kogoś innego. Uległość może być bezgraniczna, może być warunkowa lub negocjowalna. To kwestia relacji i osobowości partnerów.


"...Magia jest niczym wino, i jeśli nie jesteś, pani, do niej nawykła, grozi ci popadnięcie w nałóg..." Susanna Clarke "Damy z Grace Adieu"

Offline

 

#10 2014-09-04 11:05:06

malenstwo

Gość

Re: Po której stronie leży władza?

Havoc napisał:

Wiele osób uległych wcale nie chce władzy, jeśli już to raczej poczucia własności czy/i przeniesienia ciężaru decyzji na kogoś innego. .

Och!! Ja wcale nie chcę władzy, jakbym ją chciała, to bym ją miała. Zawsze mam czego chcę- jestem pod tym względem okropnie konsekwentna. Ja ten watek rozpatruję bardziej w myśl, tego, że to osoba uległa decyduje o tym kogo sobie obierze na Pana i czy i jak długo pozwoli Mu nim być.  I bardzo lubie być własnością i czuć to ze nią jestem, co nie zmienia faktu, że to ja podjęłam decyzję o tym kim bedę dla mojego męża.

Havoc napisał:

Uległość może być bezgraniczna, może być warunkowa lub negocjowalna. To kwestia relacji i osobowości partnerów

Z tym zdaniem całkowicie się zgadzam

Ale poruszyłeś w swojej wypowiedzi coś, co mnie zawsze nurtuje Wiele osób uległych (...) chce(..)  przeniesienia ciężaru decyzji na kogoś innego - troche sparafrazowałam, ale myslę, że sensu nie zgubiłam
I własnie, to jest coś czego nie jestem w stanie pojąć moim małym rozumkiem. Nie wiem, czy jestem taka tępa, czy po prostu tak bardzo mam zamkniety umysł. Nie raz się nad tym zastanawiałam i w żaden sposob nie jestem w stanie pojąć jak bedąc w pełni sił psychicznych, można chcieć żeby ktoś podjmował za nas decyzję i brał ich cięzar na siebie.
Oświeci mnie ktoś? Please nawet ładnie proszę, bo drażni mnie to, że nie jestem w stanie czegoś pojąc

 

#11 2014-09-04 11:06:45

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

Havoc, ale to wszystko, co napisałeś nadal sprowadza się do jednego: to strona uległa przekazuje, bądź nie (pomijając patologiczne sytuacje). Nawet przy bezgranicznej uległości uległa (pomijając nadal patologię) świadomie w to wchodzi (i wychodzi).

Swiotchów jakoś nie brała pod uwagę w tych rozważaniach, bo dla mnie to lekko odrębna kategoria ale przy całej mojej otwartości jestem w stanie wyobrazić sobie opcję, przy której switch realizuje obie swoje strony i nadal jest uległy, nie ulegający Ale to tak zupełnie na marginesie tych rozważań, bo o władzy miała być mowa.

W moim odczuciu (jako strony uleglej, która przerabiała i opcję warunkową i negocjowalną, i ulegającą, i teraz bezwarunkową i bez negocjacji oraz formy nienazwane )- dopóki mam sprawny umysł, a nikt nie pokusił się o czyny prawe zabronione- to ja podejmowałam decyzję pierwotną o wejściu, przekazaniu i warunkach tegoż. Bo to moja wolna wolna sprawia, że ten konkretny człowiek może wobec mnie zachowywać się tak, a nie inaczej. To MOJA decyzja, chęci, natura, potrzeby pozwoliły temu konkretnemu człowiekowi na to, co robi.


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

#12 2014-09-04 12:06:53

 Havoc

Starszy użytkownik

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-05-05
Posty: 186
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

W swych wypowiedziach tak odwołujecie się do romantycznej wersji uległości: wybory, decyzje, zgoda lub nie i tym podobne dylematy. Jest jeszcze ta brutalna jak życie: osoba o słabym charakterze spotyka na swej drodze osobę silnie dominującą, która ją sobie po prostu bierze. Jak ładny przedmiot znaleziony przy drodze. Bez pytania decyduje za nią że jest jej i na jakich zasadach.

Nie ma tu mowy o wyborze czy zgodzie - jest natomiast dopełnienie słabości i siły.

Nie teoretyzuję, znam z pierwszej ręki kilka takich przykładów.


"...Magia jest niczym wino, i jeśli nie jesteś, pani, do niej nawykła, grozi ci popadnięcie w nałóg..." Susanna Clarke "Damy z Grace Adieu"

Offline

 

#13 2014-09-04 13:22:32

malenstwo

Gość

Re: Po której stronie leży władza?

Tylko, to co tu opisałeś, to dla mnie rodzaj patologii. Jakiejś ułomności psychicznej i to nie po stronie "tej słabszej" osoby, ale właśnie po stronie tej dominującej. Takie moje prywatne zdanie.

 

#14 2014-09-04 15:18:21

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Po której stronie leży władza?

To ja dodam jeszcze do tej kolekcji pytanie:

Co to znaczy w takim razie "zdominować kogoś"

Offline

 

#15 2014-09-04 15:50:44

 Havoc

Starszy użytkownik

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-05-05
Posty: 186
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

malenstwo - niekoniecznie zaraz "patologia". Powiedziałbym raczej: dopasowanie potrzeb i predyspozycji u całkiem poza tym normalnych ludzi.


"...Magia jest niczym wino, i jeśli nie jesteś, pani, do niej nawykła, grozi ci popadnięcie w nałóg..." Susanna Clarke "Damy z Grace Adieu"

Offline

 

#16 2014-09-04 17:16:54

malenstwo

Gość

Re: Po której stronie leży władza?

Havoc, w takim razie przyznaję się bez bicia że po prostu nie dorosłam do takiego spojrzenia. Albo to kwestia mojej ignorancji bądź ograniczonego postrzegania

 

#17 2014-09-04 19:55:49

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

Havoc, Ty w takim patrzeniu widzisz romantyzm- ja zdrowy układ z dwiema zdrowymi psychicznie jednostkami.
To o czym piszesz to przypadek dla przynajmniej psychologa. Jeśli ktoś wyczuwa ułomność psychiczną drugiej strony i wykorzystuje ten fakt do własnych celów, to nie jest normalne i zdrowe i ja w tych naszym rozważaniach takie przypadki zwyczajnie pominęłam. Bo niespecjalnie interesuje mnie, co się dzieje w układach, które budowane są na ułomnościach którejś ze stron. Takie przypadki są i w wanilii i nie na ich podstawie definiuje się patriarchat

Niszo, "zdominować kogoś" może mieć MOIM ZDANIEM różne znaczenie. Baaardzo różne


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

#18 2014-09-04 20:26:20

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Po której stronie leży władza?

Chodziło mi o to znaczenie klimatyczne. No bo skoro mówimy o dominacji i uległości, a "uleganie" jest raczej zdefiniowane, to co znaczy kogoś zdominować, skoro to uległa oddaje całą władzę Panu, to na czym to "dominowanie" polega?

Offline

 

#19 2014-09-05 09:24:09

 Havoc

Starszy użytkownik

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-05-05
Posty: 186
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

Nie "dominowanie" tylko "dominacja". Różnica jest mniej więcej jak między "kochaniem się" a "miłością".
Jedne to czynność a drugie stan.

Przypadek dla psychologa? Nie demonizujny.
Czy naprawdę nie widzisz różnicy między zgodą na coś, a dokonywaniem wyborów?

Patriarchat czy matriarchat, to już kwestia indywidualnych preferencji. O ile jednak dominację można nazwać związkiem partnerskim, to relacje w takim układzie wcale nie muszą rozkładać się na zasadzie 50% do 50% by dawać satysfakcję obojgu.


"...Magia jest niczym wino, i jeśli nie jesteś, pani, do niej nawykła, grozi ci popadnięcie w nałóg..." Susanna Clarke "Damy z Grace Adieu"

Offline

 

#20 2014-09-05 22:51:25

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

Re: Po której stronie leży władza?

Prowadzimy tutaj wywody ontologiczne, a z Havokiem mijam się w semantyce on w ogóle lubi semiotycznie się zabawić chyba

Chodziło mi o to, że jesli jednostka jest słaba, zależna w swej naturze, bluszczowato-mimozowata i musi mieć "podpórkę", a ktoś sobie za tę podpórkę z radością robi, to mnie ten stan nie interesuje Bluszczowato-mimozowate jednostki, które bez 'podpórki" złamią sie i uschną w MOIM spojrzeniu są nieprzystosowane do życia i jako odniesienie do dyskusji o czymkolwiek (oprócz nieprzystosowania) się nie nadają. Patriarchat wtraciłam w zupełnie innym znaczeniu- jeśli definiujemy taki typ społeczeństwa, to przez pryzmat kultury, tradycji, religii itd., a nie tych nieprzystosowanych jednostek. Są one marginesem (podkreślającym i patriarchat, bo się w niego wpiszą i klimat, jesli o klimacie mowa, bo słabość słabej strony skazuje ją na taka rolę) {masło maślane robię świadomie}.

PS. Zgoda na coś, jest jednym z wyborów, jakich można dokonać

Nisza, dominacja to przewaga. Mnie wystarcza to jedno słowo. Definicja idem per idem dla mnie wyczerpująca


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.narutoxgierka.pun.pl www.tempusnostrumest.pun.pl www.adsumus.pun.pl www.forumquendi.pun.pl www.laetatio.pun.pl