Forum BDSM

Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie

UWAGA!!

Do regulaminu dodałam 2 dodatkowe punktu, w związku z tym zamieszczam cały regulamin ponownie poniżej.

REGULAMIN:

1. Jako użytkownik, musisz mieć skończone 18 lat.
2. Rozmowa na forum służy wymianie poglądów w sposób kulturalny.
3. Forum nie jest portalem randkowym, każdy użytkownik może zamieścić jedno ogłoszenie.
4. Każdy, kto rejestruje się na forum jest zobowiązany do przywitania się z użytkownikami w odpowiednim dziale.
5. Zabrania się umieszczania linków w podpisach/sygnaturach postów (chyba, że link jest bezpośrednio związany z treścią postu).
6. Użytkownicy, którzy pojawiają się na forum tylko w celach reklamowych, zostaną upomnieni, a następnie usunięci z forum.
7. Użytkownicy, którzy w ciągu miesiąca od rejestracji nie umieszczą postu powitalnego, zostaną usunięci z szeregu użytkowników.

W razie potrzeby zapraszam do kontaktu: kalirrka@gmail.com

#1 2014-09-23 10:06:34

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

poczucie niesprawiedliwości

Czy zdarzyło Wam się kiedykolwiek (tutaj pytanie do innych uległych), że miałyście wrażenie, że Dominujący wyolbrzymił Wasze przewinienie? Odczuwałyście coś na kształt niesprawiedliwej oceny?
Skąd moje pytanie: opowiedziałam wczoraj Panu o pewnej dla mnie błahej sprawie, która dla mnie jest totalnie bez znaczenia. Raczej jako anegdotę, niż przyznawanie się do czegoś. Zrobiła się z tego afera na 40 fajerek. Ocenił to jako rażące naruszenie pewnych zasad, ja czuję się totalnie niewinna.
Za coś, czego nie uważam za jakiekolwiek przewinienie, dostałam jedną z najgorszych dla mnie kar.
Mam wrażenie, że zrobił to specjalnie, bo od dawna nie było się do czego przyczepić. Że potrzebny był pretekst.
Pytanie do Dominujących: zdarza Wam się świadomie wyolbrzymiać przewinienie uległej, żeby mieć powód do kary?


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

#2 2014-09-23 11:12:56

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: poczucie niesprawiedliwości

Mnie się tak zdarzyło i powiedziałam o tym Panu, na co on odpowiedział mi, że nie musi szukać pretekstu do tego, żeby mnie ukarać, że jestem Jego własnością i jeżeli będzie miał taki kaprys może mnie 'ukarać' bez powodu. Dodał też, że ocena tego, czy moje przewinienie było duże czy małe zupełnie nie należy do mnie i że jeżeli On uważa, że było jakie było to znaczy, że widzi ku temu powód. Jeżeli mam wątpliwości może mi wyjaśnić, dlaczego było to tak istotne, ale że wtedy powinnam zapytać: "Co zrobiłam nie tak, żebym mogła tego w przyszłości nie powtarzać" zamiast: "Nie sądzisz, że to trochę nie sprawiedliwe, w końcu nic wielkiego się nie stało" Oburzyłam się wtedy tak, że mi prawie piana uszami szła Ale z czasem jakby tę prawdę objawioną przyswoiłam i na dzień dzisiejszy nie miewam już takich obiekcji.

Aczkolwiek, mój przykład może być kapkę od czapy - nasza relacja jest jednak dość pokręcona.

Znam uległą, która jak czuje się niesprawiedliwie potraktowana, to przestaje się czuć jak suka i odsuwa się od swojego Pana. Ona sama twierdzi, że gdyby nie czuła się w relacji sprawiedliwie traktowana, to nie mogłaby być posłuszna człowiekowi który nie traktuje jej sprawiedliwie.

Inna z kolei chronicznie czuje się traktowana niesprawiedliwie pomimo tego, że nie do końca tak jest, ale jednak trwa i "uczy się sprawiedliwości" - jak mawia jej Pan

Offline

 

#3 2014-09-23 11:13:08

 Havoc

Starszy użytkownik

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-05-05
Posty: 186
Punktów :   

Re: poczucie niesprawiedliwości

Sądzę, że takie sytuacje zdarzają się w każdym związku, klimatycznym czy też nie. To co dla jednych jest błahostką, dla innych stanowi poważne przewinienie. O emocje mają to do siebie, ze potrafią się nakręcać tworząc z przysłowiowych igieł widły.


"...Magia jest niczym wino, i jeśli nie jesteś, pani, do niej nawykła, grozi ci popadnięcie w nałóg..." Susanna Clarke "Damy z Grace Adieu"

Offline

 

#4 2014-09-23 12:13:08

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

Re: poczucie niesprawiedliwości

Niszo, u nas podobnie to przebiegło. Tyle tylko, że zamiast pary z uszu, u mnie pojawiło się "a rób, co chcesz, a ja swoje myślę i tak"
Karę mam paskudną, ale znoszę z chichotaniem chochlika za uchem. Coś w stylu "dominacyjny PMS chyba Go dopadł"

Havoc, takie sytuacje rozumiem: gorszy dzień i zaburzona przez to ocena sytuacji, czy zwyczajne nakręcenie spirali domysłów przez jakieś niedopowiedzenia. Gdyby to było tak, to ok. Dominujący też człowiek. Ale tutaj mam wrażenie świadomego rozdmuchania problemu. Już wcześniej zdarzało się wyolbrzymianie i przejaskrawianie pewnych rzeczy. Wtedy robił to specjalnie i mi o tym mówił, że tak robi, żeby do mnie bardziej dotarły pewne sprawy. Teraz jest zacięcie się w swoich "racjach".


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

#5 2014-09-23 14:20:42

 Havoc

Starszy użytkownik

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-05-05
Posty: 186
Punktów :   

Re: poczucie niesprawiedliwości

Zawsze staram się być sprawiedliwy i konsekwentny. Nadmierna lub niesłuszna kara burzy zaufanie, a przecież wszyscy wiemy, że na nim wszystko się opiera.


"...Magia jest niczym wino, i jeśli nie jesteś, pani, do niej nawykła, grozi ci popadnięcie w nałóg..." Susanna Clarke "Damy z Grace Adieu"

Offline

 

#6 2014-09-23 16:17:56

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: poczucie niesprawiedliwości

Każdy się stara, ale niestety nikt nie jest doskonały. Czasem problem nie wynika z tego, że ktoś nawalił albo ma gorszy czas tylko po prostu z różnic w postrzeganiu, czy w posiadanych danych.

Offline

 

#7 2015-01-17 22:27:36

su.

Użytkownik

Zarejestrowany: 2015-01-17
Posty: 18
Punktów :   

Re: poczucie niesprawiedliwości

Też kiedyś zdarzyło się, że wspomniałam Panu, że kara chyba jest zupełnie nieodpowiednia w tym momencie, że przecież wcale nic złego nie zrobiłam. Usłyszałam " kwestionowanie słuszności kary?".  więc chyba dyskusja do niczego dobrego nie prowadzi, hihi.


"piękne masz ciało.
brakuje na nim tylko śladów chłosty."

Offline

 

#8 2015-01-18 00:42:34

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: poczucie niesprawiedliwości

Kwestionowanie słuszności kary to jedno, ale jeżeli rzeczywiście niesprawiedliwe traktowanie jest na porządku dziennym, to tutaj może pojawić się pewien problem.

Jak zwykle - wszystko zależy od konkretnej relacji. Jeśli taki mają układ, ,że ona lubi być karana, a on lubi karać; więc ona jest na okrągło niegrzeczna po to, żeby on mógł ją na okrągło karać to w porządku. Gorzej jeżeli dziewczę jest karane "bez powodu" lub nie do końca rozumie/zgadza się z powodami. Wtedy kara nie do końca ma swój edukacyjny wydźwięk, bo na dobrą sprawę uległa nie widzi elementu do poprawy. No bo przecież zrobiła wszystko dobrze i została niesłusznie ukarana.

Rozmowa jest ważna jeśli nie najważniejsza. Dyskuja - no nie wiem Ale rozmowa jak najbardziej

Offline

 

#9 2015-01-18 13:12:14

su.

Użytkownik

Zarejestrowany: 2015-01-17
Posty: 18
Punktów :   

Re: poczucie niesprawiedliwości

No to też ważna kwestia, czy to sie zdarzyło raz, czy dwa czy może jednak zbyt czesto suczka ma wątpliwości co to słuszności kary. Ja wspomniałam o jednorazowej sytuacji. - wtedy nawet jeżeli Pan zrobił to specjalnie, nie widzę w tym problemu.  Ale jeżeli tak jak w temacie, ze jedna z najgorszych kar, no to rzeczywiście rozmowa jest nieunikniona.


"piękne masz ciało.
brakuje na nim tylko śladów chłosty."

Offline

 

#10 2015-01-24 18:30:33

mtawala

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2015-01-22
Posty: 7
Punktów :   

Re: poczucie niesprawiedliwości

Jakoś nigdy nie miałem problemu z ukaraniem swojej uleglej "na zapas", a ona to lubi.

Offline

 

#11 2015-01-27 00:47:14

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: poczucie niesprawiedliwości

Tylko czy wtedy kara jest karą czy tylko i wyłącznie zabawą?

Offline

 

#12 2015-01-27 09:03:38

 Havoc

Starszy użytkownik

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-05-05
Posty: 186
Punktów :   

Re: poczucie niesprawiedliwości

To chyba dobrze, że kara jest również zabawą? W końcu jesteśmy w bdsm dla obopólnej przyjemności, a nie w celu robienia sobie nawzajem przykrości.


"...Magia jest niczym wino, i jeśli nie jesteś, pani, do niej nawykła, grozi ci popadnięcie w nałóg..." Susanna Clarke "Damy z Grace Adieu"

Offline

 

#13 2015-01-27 10:52:58

malenstwo

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-11-28
Posty: 81
Punktów :   

Re: poczucie niesprawiedliwości

Czy jeżeli jednak kara jest przyjemnością lub zabawą, to daje zamierzony efekt "wychowawczy"?
Zastanawiam się czy pozytywny efekt kary, bez względu na to jaka ona ma formę i jak bardzo jest przyjemna bądź nieprzyjemna, nie jest zależny przypadkiem od tego jakim autorytetem cieszy się strona dominująca u uległej, a także od tego czego tak naprawdę oczekują obie strony? W jednym związku może chodzić o stałe i niezaprzeczalne posłuszeństwo itd, a w innym o pewien sposób drażnienia, kokieterii i ciągłego zdobywania.

a jeśli chodzi o pytanie zadane w wątku: czułam się niesprawiedliwie ukarana, ale uczucie to zawsze z czasem malało- gdy już minęły mi złość i nerwica, a do głosu dochodził rozsądek

Offline

 

#14 2015-01-27 11:37:56

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: poczucie niesprawiedliwości

Ja do tego podchodzę inaczej. Kara z założenia ma być przykra. Kara ma czegoś uczyć, zwracać uwagę. Ma być NIEPRZYJEMNĄ konsekwencją złych działań. W każdym innym wypadku taka "kara" jest tylko dobrą zabawą pod plakietką kary.

"W moim świecie" () jest Bdsm i Bdsm. W jednym przypadku mamy dobrą zabawę i seks z motywem - więc taka "kara" nie ma negatywnego wydźwięku. Dobrze się bawimy i to wszystko. Liczy się obopólna przyjemność. W drugim, Bdsm jest sposobem na życie. Tutaj klimat nie jest tylko formą sprawiania sobie wzajemnie przyjemność. To raczej sposób na radzenie sobie z otaczającym nas światem. Tutaj kara jest karą. Kara ma zaboleć i nauczyć. A dla przyjemności robi się rzeczy, które mają być przyjemne.

Obie formy są równie wartościowe - pytanie co komu odpowiada

EDIT: ja się chyba nigdy nie nauczę odświeżać strony zanim coś opublikuje

malenstwo napisał:

Zastanawiam się czy pozytywny efekt kary, bez względu na to jaka ona ma formę i jak bardzo jest przyjemna bądź nieprzyjemna, nie jest zależny przypadkiem od tego jakim autorytetem cieszy się strona dominująca u uległej, a także od tego czego tak naprawdę oczekują obie strony?

Myślę, że to trochę też. Na dobrą sprawę, jeżeli w głowie uległej siedzi "a gadaj sobie tam ile chcesz, ja i tak wiem swoje" to rzeczywiście kara nie odnosi skutku. Ale tutaj dochodzimy do momentu, gdzie zaczyna się mój spór z Panem Pan uważa, że odpowiedni wysoki poziom bólu odstrasza od danego czynu. Nawet jeżeli nie jestem do końca przekonana, czy rzeczywiście zrobiłam coś złego, a Pan mnie za to ukarze, to następnym razem dwa razy przemyślę zanim to czy tamto zrobię w obawie przed karą.

Stąd wniosek, że jeżeli interesuje mnie efekt (w postaci wykonania konkretnej czynności) to taka forma zdaje egzamin. Efekt został osiągnięty.

Ja natomiast przytomnie twierdzę, że ważniejsza jest dobrowolność. I tutaj zaczyna się spór gdzie i kiedy powinna ta dobrowolność mieć swoje miejscu. Pan uważa, że jeżeli oddaje się komuś, to na dobrą sprawę rezygnuję ze swojej dobrowolności na rzecz władzy Pana. I ma w tym trochę racji. Ja z kolei uważam, że nawet jeśli to "tak, bo tak" zawsze rodzi bunt i nie ma możliwości osiągnąć dalekosiężnych efektów.

Offline

 

#15 2015-04-19 11:38:06

niebieskookasu

Użytkownik

Zarejestrowany: 2015-02-14
Posty: 32
Punktów :   

Re: poczucie niesprawiedliwości

Mnie się dwa razy zdarzyło mieć poczucie, że zostałam ukarana niesprawiedliwie. Raz oceniłam karę jako nieadekwatną do przewinienia. Za drugim razem zakwestionowałam już słuszność kary w ogóle. W mojej relacji, choć Pan wymaga ode mnie posłuszeństwa i nie dyskutowania z Jego poleceniami, to zawsze na swój sposób liczy się z moim zdaniem. Mogę powiedzieć co bym chciała, czego nie, co mi się podoba, z czym się zgadzam. Zawsze wysłucha i przyjmuje do wiadomości. Czasem przyzna mi rację, czasem nie. Ale ja zawsze mogę się wypowiedzieć. A ostateczna decyzja należy zawsze do Niego. To jest dla nas obojgu jasne. W odniesieniu do kar mój Pan powiedział mi kiedyś coś podobnego co usłyszała od swojego nisza_E. Mogę powiedzieć, co sądzę na temat kary. Mogę zapytać dlaczego taka, a nie inna. Ale to Pan ocenia mnie i moje zachowanie. To do Niego należy ostateczna ocena stopnia mojego przewinienia i stopnia kary. Staram się z tym nie dyskutować. Choć w tej sytuacji, gdy dostałam karę w mojej ocenie zupełnie bez powodu, nie było to łatwe. Dopiero po kilku dniach uznałam w pełni jej słuszność.

Uważam, że uległa ma prawo czuć się czasem niesprawiedliwie ukarana. A i Pan ma prawo się czasem pomylić, i ukarać niesprawiedliwie. W końcu jest tylko człowiekiem, a nie alfą i omegę, i może się tak zdarzyć. Niezależnie od tego jak bardzo dobrze zna swoją uległą. Ważne moim zdaniem jest to, żeby takie sytuacje nie były na porządku dziennym. Bo jeśli jakaś uległa dajmy na to notorycznie uważa się za niesprawiedliwie karaną, to byłoby to - przynajmniej dla mnie już coś podejrzanego, w rodzaju czerwonego światełka.

Co do natury kary... Dla mnie kara ma być karą. Kara z definicji nie jest czymś przyjemnym dla osoby karanej. I osobiście, z jednej strony uważam, że kary które są przyjemne, nie są karami. Aczkolwiek (i teraz zamotam pewnie) zdarzyło mi się już dostać karę, która choć sama w sobie była jednoznacznie nieprzyjemna, bolesna, powodowała u mnie powódź między nogami, którego to zjawiska do nieprzyjemnych zaliczyć nie mogę. Nie zmienia to jednak faktu, że "powtórką z rozrywki" nie jestem zainteresowana w najmniejszym nawet stopniu.

Ale może to nie jest takie proste? Może to już nie tylko kwestia samej kary? Tak mi się przynajmniej wydaje. Bo ja czerpię przyjemność z odczuwania władzy Pana nade mną. Z ulegania Mu. A bądź co bądź, karanie jest też (przynajmniej w moim rozumieniu) jedną z form sprawowania władzy nad uległą. Więc choć karę samą w sobie odbieram jako cholernie przykrą, to świadomość, że Pan mi ją wymierza między innymi dlatego, że ma nade mną władzę, wywołuje u mnie reakcję pozytywną w postaci podniecenia...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.narutoninjawars.pun.pl www.pokemon-adventure22.pun.pl www.tozkielce.pun.pl www.tz.pun.pl www.bb-zip.pun.pl