Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...
Wybaczcie jeśli tytuł jest nie po "polskiemu".
Wiele osób nieprzyzwoicie kręci plątanina lin pod ubraniem w pracy, supermarkecie czy gdzie tam jeszcze. Łatwe do ukrycia, nie wymaga nieustającej kontroli ze strony Dominującego jak inne formy publicznych zabaw; jednym słowem istna sielanka.
Macie jakieś doświadczenia na tym polu?
Jeśli o mnie chodzi to...
Nie wspominam zbyt dobrze wszystkich tych doświadczeń. Po pierwsze nie do końca lubię być przywiązana, że tak to ujmę, sama do siebie; więc kiedy Pan zrobił mi majteczki z linek nie byłam specjalnie przejęta. Linki mnie wkurzały i w zasadzie moje doznania na tym się kończyły Panu co prawda się podobało gdy widział moje niezadowolenie a jeszcze bardziej jak zaczęłam się irytować, aczkolwiek nie było to raczej "podniecające" w aspekcie fizycznym. Z drugiej strony uwielbiam być przywiązywana, więc kiedy Pan zabrał mnie "na wycieczkę" samochodową z przywiązanymi za fotelem dłońmi to sikałam pod siebie z samego faktu, a dodatkowego dreszczyku dodawały wszędobylskie korki i fakt, że każdy kto stawał koło nas bez trudu mógł zobaczyć co się dzieje. Że nikt na policje nie zadzwonił widząc związaną w samochodzie laskę to ja się dziwie
Offline
Podniecają mnie takie zabawy które niby ukryte , są na tyle dobrze zorganizowane, że dla wprawnego oka zostaną wyłapane.
Jednak póki co , muszę jeszcze poczekać
Offline