Forum BDSM

Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...

Ogłoszenie

UWAGA!!

Do regulaminu dodałam 2 dodatkowe punktu, w związku z tym zamieszczam cały regulamin ponownie poniżej.

REGULAMIN:

1. Jako użytkownik, musisz mieć skończone 18 lat.
2. Rozmowa na forum służy wymianie poglądów w sposób kulturalny.
3. Forum nie jest portalem randkowym, każdy użytkownik może zamieścić jedno ogłoszenie.
4. Każdy, kto rejestruje się na forum jest zobowiązany do przywitania się z użytkownikami w odpowiednim dziale.
5. Zabrania się umieszczania linków w podpisach/sygnaturach postów (chyba, że link jest bezpośrednio związany z treścią postu).
6. Użytkownicy, którzy pojawiają się na forum tylko w celach reklamowych, zostaną upomnieni, a następnie usunięci z forum.
7. Użytkownicy, którzy w ciągu miesiąca od rejestracji nie umieszczą postu powitalnego, zostaną usunięci z szeregu użytkowników.

W razie potrzeby zapraszam do kontaktu: kalirrka@gmail.com

#21 2014-04-13 13:29:45

Poznańska Łasiczka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-03-27
Posty: 143
Punktów :   

Re: Różnice?

Niszo, ale ja nigdzie nie napisałam, że kara ma być przyjemna, tylko, że kara w postaci lania do mnie nie przemawia...
Zresztą tak samo jak w wychowaniu dzieci uważam, że bicie jako środek represyjno-wychowawczy nie ma sensu i o wiele lepsze są kary, które dadzą do myślenia tak samo w przypadku relacji kara w postaci bicia wywołuje jedynie strach i nic poza tym. A kara nie fizyczna uczy i daje do zrozumienia dlaczego to co się zrobiło było złe. Tak jak już wcześniej podałam przykład z brakiem rozmów z Panem za robienie czegoś innego podczas rozmowy z Nim. Gdyby Pan mi wtedy wymierzył dotkliwe lanie, nieprzyjemne dla mnie to wywołało by to u mnie jakiś strach przed tym, żeby uniknąć takiego lania w przyszłości, ale nie dałoby do myślenia i pewnie prędzej czy później zrobiłabym to samo. A po jakimś czasie bym się przyzwyczaiła do bicia i byłoby mi to obojętne, na zasadzie poboli i przestanie. A jednak nieodzywanie się i nie słyszenie głosu Pana przez 24 godz i jeszcze na etapie, gdzie tak wielką przyjemność mi te rozmowy sprawiały, bardzo mocno dały mi do myślenia.

Offline

 

#22 2014-04-13 22:43:03

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Różnice?

Poznańska Łasiczka napisał:

gdyby Pan uznał, że należy mi się kara w postaci lania dobrałby takie narzędzie i sposób uderzania, które by mi wcale nie sprawiało przyjemności a jedynie ból... I z jednej strony od razu mam w głowie słowo "przemoc" i myśl, że to kara z bezsilności i braku pomysłu na karę psychiczną, a z drugiej strony dotkliwa kara psychiczna też może być przemocą...

Nie napisałaś, że kara ma być przyjemna, ale napisałaś, że jeśli Pan dobrałby narzędzia które nie sprawią Ci żadnej przyjemności, to uznałabyś to za przemoc.
Poza tym - wszystko zależy od uległej. NA jedną kobietę lepiej będą działać kary psychiczne, na inna lepiej będą działały kary fizyczne, a psychiczne nie odniosą żadnego skutku.

Offline

 

#23 2014-04-14 11:43:33

Poznańska Łasiczka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-03-27
Posty: 143
Punktów :   

Re: Różnice?

To też racja :)  Ale ja piszę o sobie i o tym co na mnie działa i jak ja to odbieram.
A napisałam o narzędziach, które nie sprawiają przyjemności, ale powodują ból. Bo sa takie które mi przyjemności nie sprawiają, ale nie krzywdzą mnie. A są takie... a właściwie nie tyle narzędzia co sposób bicia powodujący straszny ból oprócz braku przyjemności i to już mogłoby zakrawać o przemoc.
Tylko też co innego, gdyby Pan to robił codziennie "prewencyjnie" czy "alimentacyjnie" jak na tym blogu o DD, a co innego kiedy byłaby to kara za konkretne przewinienie.

A swoją drogą z tą przemocą wpadłam chyba w szaleńczy wir XXI wieku, że wszystko musi być takie ładne, bez agresji, bez przemocy, z dużym zaufaniem i głaskaniem wszystkich po główce... bezstresowe wychowanie itd.

Offline

 

#24 2014-04-14 23:12:23

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Różnice?

Wiesz co, czytałam trochę blogów o DD i w sumie tylko w tym CDD znalazłam w ogóle taki termin jak lanie prewencyjne czy alimentacyjne.

Bardzo mi się natomiast podobał koncept "maintenance day" czy jak to się tam nazywało. Dzień takiego podsumowania, przypomnienia co i jak. Niby lanie nie jest za coś konkretnego...

Tak się też zastanawiam, że nie jestem przekonana czy pary żyjące w DD faktycznie nie mają żadnej satysfakcji z tego. Z samego lania znaczy się. Przynajmniej tak patrząc na pary, których blogi czytałam. Może po prostu tak trafiałam.

Moim zdaniem, bezstresowe wychowanie to jest żadne wychowanie.
A ja w ogóle uważam, że ta cała walka z wiatrakami, "bo my mamy prawo do (...)" jest trochę chybiona. Taka całkowita wolność nie wychodzi nam zwyczajnie na zbyt dobrze.

Offline

 

#25 2014-04-15 06:44:40

Poznańska Łasiczka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-03-27
Posty: 143
Punktów :   

Re: Różnice?

O przepraszam bardzo ja byłam bezstresowo wychowywana... bardzo bezstresowo nawet powiedziałabym i wyroslam na ludzi

Offline

 

#26 2014-07-01 15:18:33

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

Re: Różnice?

Przeczytałam cały wątek (dopiero teraz) z zapartym tchem.
Definicji swoich nie wysnułam, bo w zasadzie podczepiłabym się pod te, które podajecie już.
Zastanawia mnie natomiast inna kwestia.
Prawie 3 lata żyłam w układzie, którego sama dla siebie nigdy nie nazwałam w żaden sposób.
Zaczęło się od powiedzmy BDSM ograniczającego się do sypialni. Przeszło z biegiem czasu w 24/7. Później dochodziły kolejne elementy. To On ustalał np. menu na cały tydzień, określał dni wykonywania pewnych czynności domowych, rozliczał z nich niesamowicie skrupulatnie, ustalał strój obowiązujący w domu. Nie wtrącał się jedynie w moją pracę i studia. Co to zatem było?
Co do kar, o których tutaj też sporo napisałyście- za domową niesubordynację byłam karana zupełnie inaczej, niż za tę klimatyczną. Klimatycznie były to fizyczne kary (lanie najczęściej), "domowo"- dorzucenie idiotycznych czasami obowiązków, zakaz używania auta, telefonu, zostawienie mnie w domu, kiedy sam wychodził do knajpy ze wspólnymi znajomymi itp.
Po tych 3 latach ( w zasadzie po ostatnim pół roku), wiem, że nie nadaję się do takiego układu.


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

#27 2014-07-01 22:40:25

malenstwo

Gość

Re: Różnice?

No i ja przebrnęłam...
i szczerze- nie ogarniam
jestem tą tzw kurą domową Decyzja była podjeta przez nas wspólnie, raz z uwagi na pracę mojego Pana, dwa z uwagi na dzieciaki i moje podejscie do ich wychowania. i nie jestem sobie w stanie wyobrazic, że mój mąż mógłby mi tak jak, tu dziewczyny opisałyscie zwiazek DD, wydzielac kasę. Owszem, skoro nie pracuję, to moim zakichanym obowiazkiem jest dbanie o dom. zawsze tez konsultuję wydatki, ale nie dlatego, ze czeka mnie za nie zrobienie tego kara. ja po prostu uważam, że skoro mój Pan zarabia, to powinien wiedzieć, na co przeznaczam pieniadze.
Karanie za balagan lub inne "niedociagniecia"- byłabym non stop karana!
Potrzebuje tego powietrza, na wielu płaszczyznach jestem, staram sie byc posłuszna Panu. Ale lubie tez swoją jako taka swobodę. DD, po tym wszystkim co tu przeczytalam, nie kojarzy mi sie dobrze i nie muszę próbować, żeby wiedzieć, że nie dla mnie taka zabawa.
A sam skrót, mnie strasznie bawi "DD", kiedys był "Reporter DD"- program dla dzieci

 

#28 2014-07-06 11:39:04

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Różnice?

Alamajka, trochę mnie zaskoczyło Twoje podsumowanie. Zwłaszcza, że aktualnie jesteś tutaj z nami :-)

Maleństwo, co do wydawania pieniędzy to powiem szczerze, że u nas działa to podobnie. Ja również póki co nie pracuję, więc dużym nietaktem byłoby dla mnie wydawanie pieniędzy bez konsultacji z Panem. Chociaż kiedy pracowałam (i mam nadzieję, niedługo powrócić do tego stanu), również te wydatki konsultowałam z Panem, tyle że z trochę innych pobudek wtedy ;D

Poza tym, u was aktualnie przebywają dwa małe brzdące, w związku z czym bałagan jest według mnie nieunikniony - chociaż dzieci nie mam, więc może nie do końca się na tym znam

A no i jeszcze jednak kwestia, ja bym nie opierała swojego poglądu na tym co zostało tutaj napisane :>

Offline

 

#29 2014-07-06 13:03:13

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

Re: Różnice?

nisza_E napisał:

Alamajka, trochę mnie zaskoczyło Twoje podsumowanie. Zwłaszcza, że aktualnie jesteś tutaj z nami :-)

Nie nadaję się do układu DD- to miałam na myśli
Tylko to
I to DD w moim rozumieniu.


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

#30 2014-07-06 14:27:26

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Różnice?

Hmm... Ale tego co opisywałaś, nie nazwałabym DD w żadnym wypadku.

Offline

 

#31 2014-07-06 15:47:01

 alamajka

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-25
Posty: 91
Punktów :   

Re: Różnice?

To zacytuję sama siebie


alamajka napisał:

To On ustalał np. menu na cały tydzień, określał dni wykonywania pewnych czynności domowych, rozliczał z nich niesamowicie skrupulatnie, ustalał strój obowiązujący w domu. Nie wtrącał się jedynie w moją pracę i studia. Co to zatem było?
Co do kar, o których tutaj też sporo napisałyście- za domową niesubordynację byłam karana zupełnie inaczej, niż za tę klimatyczną. Klimatycznie były to fizyczne kary (lanie najczęściej), "domowo"- dorzucenie idiotycznych czasami obowiązków, zakaz używania auta, telefonu, zostawienie mnie w domu, kiedy sam wychodził do knajpy ze wspólnymi znajomymi itp.
Po tych 3 latach ( w zasadzie po ostatnim pół roku), wiem, że nie nadaję się do takiego układu.

Ja sama nie nazwałam tego dla siebie w żaden sposób. Pozostawiłam ze znakiem zapytania. Natomiast rozliczanie z domowych obowiązków (upraszczam teraz) w taki sposób nie jest ani klimatem 24/7, ani "normalnym" związkiem. W moim odczuciu było zmierzaniem w kierunku DD i po tej próbce doskonale wiem, że nie jest to coś, w czym się odnajdę.
Czasami wystarczy namiastka czegoś, próbka jedynie, żeby wiedzieć, że nie chce się w to wchodzić głębiej.


Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Offline

 

#32 2014-07-06 17:44:42

malenstwo

Gość

Re: Różnice?

nisza_E napisał:

Poza tym, u was aktualnie przebywają dwa małe brzdące, w związku z czym bałagan jest według mnie nieunikniony - chociaż dzieci nie mam, więc może nie do końca się na tym znam

Moje brzdące nie są już takie małe Niszo, ja po prostu nie lubię sprzątać. Wolę iśc porabać drzewo na zime niż latać ze szmatką do kurzy

nisza_E napisał:

A no i jeszcze jednak kwestia, ja bym nie opierała swojego poglądu na tym co zostało tutaj napisane :>

Nie za bardzo chce mi się szukać w internecie innych źródeł. Poczytałam trochę na jakimś blogu i jakieś forum też wyhaczyłam. I widze to tak: ja owszem, dbam o dom i o dzieci, ale mój Pan tez ma obie ręce, które za przeproszeniem do tyłka Mu nie przyrosły. Wiem, że jak przylatuje do domu, to chce odpocząc od pracy, ale ja nigdy nie mam urlopu. Nie chcialabym być rozliczana z domowych obowiązków. Owszem, jak mój mąz wraca do domu, to ja wiecej się staram, domek wypucowany itd, ale to może pierwsze dwa dni Dlaczego on ma nie zrobić obiadu albo śniadania? Czemu, to ja mialabym tylko zajmować się odkurzaniem i innymi pierdolami. Szału bym dostała. jestem SUKĄ a nie SŁUŻĄCĄ. Może ja to źle interpretuję. Jak tak, to proszę o wyjaśnienie

 

#33 2014-07-07 21:24:21

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Różnice?

No proszę, to ja nie wiem skąd wytrzasnęłam to, że masz dzieciątka w wieku około 8 lat :O

Zmusiłyście mnie do przeczytania tego wątku OD POCZĄTKU (sic!) - jeszcze raz Bo chyba pojawiło się tu pewne nieporozumienie.

Łasiczka pisała o kobietach, które są w pełni uzależnione od mężczyzny. I tutaj jest pierwszy błąd, który nie został wyprostowany. Związek DD nie równa się temu, że kobieta siedzi w domu, nie uczy się, nie pracuje i ogólnie żeruje na facecie. DD określa tylko i wyłącznie dynamikę związku, to że mężczyzna (o kobietach nie słyszałam) przewodzi i jest odpowiedzialny za dom i powodzenie rodziny.

Druga rzecz - związek DD nie opiera się na terrorze. Jest pewien podział obowiązków i zadaniem tego mężczyzny jest przypilnowanie, żeby kobieta swoje obowiązki wykonywała należycie (przy czym jak w BDSM - sam również wykonuje swoją część roboty). Mało tego, to zupełnie nie oznacza, że kobieta ma prać, sprzątać, gotować i tańczyć na rurze kiedy Panu i Władcy się umyśli. To jest... Hm.. Przybranie metody do pracy nad niedociągnięciami.

I główną różnicą jest to, że w DD nie ma "masochizmu". Nie bije się dla przyjemności tylko faktycznie za karę, w ramach korekcji pewnych zachowań.

Co do tego zajmowania domem jako takim jeszcze, to ja akurat mam trochę inny pogląd, bo ja uważam że taka jest rola kobiety. Facet ma jedne zadania, kobieta ma inne. Ale mam świadomość, że to dość niepopularne w związku z czym, jakby pozostawiam to dla siebie ;-)

Alamajka, tym razem ja uproszę, nie wszystko co nie jest klimatem i nie jest "normalnym związkiem" jest DD ;-) Tak naprawdę według mnie, to o czym Ty piszesz bardziej zakrawa na niewolnictwo niż na DD. Ale to tylko moje odczucie na podstawie tego co napisałaś ;-) I to co powiedziałaś, hmm... To trochę jak powiedzieć (mam nadzieję, że się nikt moim porównaniem nie poczuje urażony): "ja się do seksu nie nadaję, zostałam zgwałcona, miałam namiastkę seksu i ja więcej nie chcę". Już bym bardziej przytaknęła, gdybyś powiedziała że nie nadajesz się do Gor po tym opisie.

Offline

 

#34 2014-07-08 08:04:42

malenstwo

Gość

Re: Różnice?

No tak, Niszo, moje dzieciaki sa mniej wiecej w takim wieku- czyli już są samodzielni. Tak jak Ty napisałaś, że masz niepopularne podejscie do roli kobiety w domu, tak ja mam niepopularne podejście do wychowywania dzieci

nisza_E napisał:

DD określa tylko i wyłącznie dynamikę związku, to że mężczyzna (o kobietach nie słyszałam) przewodzi i jest odpowiedzialny za dom i powodzenie rodziny.

I juz samo to mi się nie podoba Jednak jestem zdecydowanie za partnerstwem. Nie chciałabym "zrzucać" odpowiedzialności za "nasze powodzenie" tylko na mojego męża. Zresztą, to by było nie możliwe.... Jego nie ma, a ja sama musze "być odpowiedzialna" biorąc od Niego wsparcie i siłę pełnymi garściami.


nisza_E napisał:

I główną różnicą jest to, że w DD nie ma "masochizmu". Nie bije się dla przyjemności tylko faktycznie za karę, w ramach korekcji pewnych zachowań.

I ta główna różnica jest do kitu dla kobiety, która jest masochistką

nisza_E napisał:

Co do tego zajmowania domem jako takim jeszcze, to ja akurat mam trochę inny pogląd, bo ja uważam że taka jest rola kobiety. Facet ma jedne zadania, kobieta ma inne. Ale mam świadomość, że to dość niepopularne w związku z czym, jakby pozostawiam to dla siebie ;-)

Jedyną rzeczą, w której mężczyzna nie może wyreczyć kobiety jest rodzenie dzieci. Nie wydaje mi się, żeby Twój pogląd Niszo był bardzo archaiczny. U nas tak naprawdę funkcjonujemy wg takiego typu rodziny. Tylko, że za niedociągnięcia lub inne uchybienia niklt mnie nie kara. Zajmuję się domem i dziećmi, ale to moja sprawa czy bedzie posprzatane lub czy bedzie obiad z dwóch dań albo po raz 2 w tygodniu parówki z mikrofali.

Dlatego tez nawet po Twoich wyjasnieniach widze czarno na białym , że to nie dla mnie. Ale jak komus pasuje, to niech się "bawi" w najlepsze

 

#35 2014-07-08 10:59:53

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Różnice?

Ale ja to rozumiem, że komuś to może nie odpowiadać - po prostu miałam wrażenie, że wkradła się pewna niespójność w całą tę dyskusję i chciałam to jedynie wyprostować.

Co do całego tematu i partnerstwa - cóż, dla mnie to pic na wode fotomontaż. Gwoli ścisłości tylko - to moja opinia, a nie żadne prawdy objawione ;-)

Według mnie, coś takiego jak partnerstwo nie istnieje. Przynajmniej w założeniach takich o jakich zostałam poinformowana. Nie da się żyć w taki sposób, żeby rządziły dwie osoby. To nawet z teorii zarządzania wynika - problematycznym jest, jeżeli nie ma jednolitości władzy. Demokracji w małżeństwie też się nie da przeprowadzić, bo głosowanie - w przypadku różnicy opinii - nigdy nie będzie jednoznaczne W prawie każdej decyzji, w której pojawia się niezgoda, jedna strona musi ustąpić. Mając do wyboru "jedźmy nad morze lub w góry", to jak pojedziemy do Kielc to żadne nie będzie zadowolone - to tak w ramach komentarza do kompromisu Oddając decyzje jednej osobie - to wcale nie musi być facet, równie dobrze to może być kobieta - nie ma tego problemu, że jedna strona ma poczucie: "a dlaczego to ja zawsze ustępuję" albo: " kurcze, trzeba było być bardziej stanowczym".

Oczywiście, to się według mnie wiąże z tym jakim człowiekiem musi być "głowa domu", bo jeżeli taki związek wykorzystuje do osiągania swoich celów to jakby nie ma mowy tutaj o przewodzeniu domowi. Taka rola polega właśnie na tym, żeby podejmować takie decyzje, które na dłuższą metę zadowolą wszystkich.

Malenstwo, według mnie w małżeństwie nie ma czegoś takiego jak "moja sprawa". Pewnie u was jest to trochę inaczej, bo Twojego męża przez większość czasu nie ma. Ale ja uważam, że cokolwiek dzieje się w małżeństwie jest sprawą obydwu stron, bo na obydwie strony to wpływa. Jeżeli ja cały tydzień gotuje ziemniaki z kwaśnym mlekiem, których mój mąż nie cierpi, to prędzej czy później "grzecznie zapyta", czy nie mogłoby być coś innego, bo jemu się już tymi ziemniakami chce rzygać. Jeżeli moim obowiązkiem jest sprzątać, zapraszamy gości i jeden z nich przyklei się do podłogi, to wstyd jest nam obojgu, a nie tylko mnie, pomimo tego że to tylko moja sprawa czy posprzątałam czy nie. Jeżeli obowiązkiem mojego męża jest dbać o "sprawność" domu, to jeżeli nie wywiąże się ze swoich obowiązków to wpływa to na dwie osoby. W najlepszym przypadku żona chodzi podkurzona trzeci tydzień, bo się nie domykają drzwi; w najgorszym ma całkiem przyjemne afro, które nabyła od porażenia prądem z zepsutego gniazdka <joke> I można mówić o tym, że nie jest się karanym, ale według mnie różnica jest tylko taka, że ta kara ma inny wymiar. Bo jeżeli zawstydzę mojego męża przy znajomych, lub nie smakuje mu moja kuchnia, to jest mi smutno/przykro/jestem na siebie zła czy jakiekolwiek inne negatywne uczucie; jeżeli chodzę trzeci tydzień podkurzona to siłą rzeczy odbija się to na biednym chłopie

I ta główna różnica jest do kitu dla kobiety, która jest masochistką

I dlatego jesteś w BDSM 24/7

Jedyną rzeczą, w której mężczyzna nie może wyreczyć kobiety jest rodzenie dzieci. Nie wydaje mi się, żeby Twój pogląd Niszo był bardzo archaiczny. U nas tak naprawdę funkcjonujemy wg takiego typu rodziny. Tylko, że za niedociągnięcia lub inne uchybienia niklt mnie nie kara.

Widzisz, ale ja się z tym zgadzam - oprócz rodzenia dzieci i karmienia piersią, mężczyzna może zastąpić nas we wszystkim; oprócz sikania po ścianie (a i to jakby się uparł da radę:D) i poddaniu się badaniu prostaty, niewiele jest rzeczy w których nie możemy zastąpić mężczyzny. A jednak nadal uważam, że pewne role należą do kobiet, a inne do mężczyzn. Do pewnych prac/obowiązków mamy większe predyspozycje niż mężczyźni i odwrotnie. I to nie chodzi o to, że kobieta tego czy tamtego zrobić nie potrafi; lub że mężczyzna tego czy tamtego zrobić nie potrafi -> każde z nas potrafi, tyle tylko że jak we wszystkim, również w związku pojawia się podział obowiązków i ja uważam, że ten tradycyjny podział sprawuje się najlepiej jak do tej pory.

Offline

 

#36 2014-07-08 12:40:14

malenstwo

Gość

Re: Różnice?

nisza_E napisał:

Według mnie, coś takiego jak partnerstwo nie istnieje.  .

Wrrrr. oczywiście, że istnieje partnerstwo. Możemy w jednym roku pojechać w góry, na następny nad morze. Wiadomo, ze skoro się nie znam na tym czy na tamtym, a mój mąż tak, to ja wypowiadac się nie będę. Ale jeżeli w jednym temacie mamy odmienne zdania, to decyzja zostaje podjęta na korzyśc tego, kto ma lepsze argumenty. Chociaz tak jak w moim wypadku, rzadko sie zdarza, żebyśmy mieli inne zdania, jeżeli chodzi o dom czy inne tego typu sprawy.

nisza_E napisał:

Malenstwo, według mnie w małżeństwie nie ma czegoś takiego jak "moja sprawa". Pewnie u was jest to trochę inaczej, bo Twojego męża przez większość czasu nie ma.

Mozliwe, że jest to spowodowane właśnie tym, że mojego Pana nie ma w więkzości w domu. Tylko, że pomyć podłogi, to i on może jak mamy miec gosci. zresztą tak naprawdę nie mam tego problemu, jestem na tyle niesympatyczną osoba, że odwiedzaja nas tylko ci przed którymi nie musze się wstydzić, że jest pierdolnik. Skoro ja gotuję, to jest to "moja sprawa", co podam na stół. Jak nie pasuje drugi dzień to samo, to droga wolna: garnki w szafce, ziemniaki w sklepie. I tak np., mój mąz wie, że nigdy nie doczeka się w domu takich potraw jak flaki czy wątróbka, bo ja się tym brzydze i tego nie jem, więc nie ugotuję. Skoro pan i władca nie zamierza naprawic gniazdka, to sama to zrobię, albo narobię mu lipy i pójdę po sąsiada wyjasniając, że mój chyba nie potrafi bo od dwóch tygodni nie mogę się doprosić. Jeżeli ja cos źle zrobię, to oczywiscie mój Pan działa tymi samymi metodami.
Boszze, jak to zabrzmiało Pewien znajomy nas ostatnio podsumował: u was to wygląda tak, że jedno drugiemu non stop na złośc robi - no ale mamy przy tym niezłą zabawę przynajmniej.


nisza_E napisał:

również w związku pojawia się podział obowiązków i ja uważam, że ten tradycyjny podział sprawuje się najlepiej jak do tej pory.

Nie wiem, chyba się nie zgodzę. Uważam, że nie w kazdym przypadku. czasami to tatusiowie lepiej zajmują się dziećmi niz mamy. Faceci lepiej gotują i chcą to robić. Ja zamiast latania ze szmatką od kurzy wolę iść i poukładać kilka metrów drzewa, które wczesniej podziabałam, bo lubię się zmeczyć fizycznie.

Co do np. karmienia piersią. wszystko zależy od podejścia. Jak się urodził nasz pierwszy syn, to za każdym razem jak mały wstawał na cycka w nocy, to ja budziłam meża. Czyli co 2 godziny- a karmienie trwało ok godzinę. Mój Pan może smiało powiedziec, że wie jakie uciązliwe jest karmienie piersią. Pamiętam jak wtedy moja matka darła się na mnie: przecież on wstaje rano do pracy, co ty robisz! a ja odpowiafdalam: palcem sobie dzieciaka nie zrobilam, i ja tez rano wstaję, i jestem cały dzień na nogach, bo się dzieckiem zajmuję! Wtedy chyba nie był z tego zadowolony, ale teraz twierdzi, ze dobrze się stało: inaczej patrzy na to ile mnie kosztowało zajmowanie się dziećmi.

Każdemu według potrzeb Niszo. I jeśli obydwoje się starają, i potrafią rozmawiać, a w dodatku sa naprawdę zgraną parą, to jest możliwe partnerstwo. Jest możliwe, że wszystkie decyzje są wspólne, a jak ktos ustępuje, to nie czuje się przy tym skrzywdzony, bo po prostu rozumie, że jego argumenty nie były wystarczające.

A tak nawiasem mówiąc, to podobno najlepszą formą władzy jest: demokratycznie wybrany dyktator (powtarazając za T.Pratchettem)

 

#37 2014-07-08 13:09:41

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Różnice?

Malenstwo, pozwól że odstąpię od dyskusji na ten temat. Potwornie, okropnie się z Tobą nie zgadzam i zdanie na temat tego co napisałaś mam nie najlepsze, ale ponieważ to są wasze prywatne sprawy to powstrzymam się od komentarza

Offline

 

#38 2014-07-08 13:31:03

malenstwo

Gość

Re: Różnice?

Przynajmniej w jednym się zgadzamy: nie dojdziemy obie do porozumienia w tej sprawie

 

#39 2015-10-02 09:30:40

UległaSuka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2015-10-02
Posty: 23
Punktów :   

Re: Różnice?

Witam Forumowiczki

U mnie jest trochę inaczej, coś pomiędzy DD, a BDSM 24/7. Czyli w domu dyscyplinowanie, kary, nagrody, a poza domem różne planowane zabawy - w zależności na co ochotę ma mój Pan. Od wyjścia z obrożą do sklepu po oddawanie się innym.

Offline

 

#40 2015-10-02 10:40:07

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Różnice?

A zaczęło się tak niewinnie ;P Macie rónież relacje emocjonalną? W sensie czy się kochacie mówiąc po ludzku ;p

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mojeklasy.pun.pl www.symulatory.pun.pl www.headshotzhunters.pun.pl www.slownik.pun.pl www.dsfuni50.pun.pl