Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...
Często mówi się o tym, że uległość/Dominacja są cechami charakteru danego człowieka, że nie da się tego wyuczyć. On po prostu już taki jest i tyle.
I pewnie bym się z tym zgodziła, tylko nasunęło mi się pytanie. A co w takim razie z ludźmi, którzy przeszli od uległości do Dominacji?
Częściej spotykałam się z takimi przypadkami wśród mężczyzn. Mam wrażenie, że kobiety są bardziej stałe w swojej uległości, ale i wśród nich pojawiały się zmiany kierunku z uległości na Dominację.
Jak zatem uważacie? Uległą/Dominem się po prostu jest, czy wypracowujemy sobie ten stan na bazie wszystkich naszych doświadczeń życiowych?
Offline
Dyskutant
Wiesz co Niszo, uważam, że jest to elastyczne poprzez nasze doświadczenia i potrzeby. Tak jak już wiele razy tutaj pisałam - człowiek zmiennym jest. W twoim życiu zawsze może się coś takiego wydarzyć, że bardziej będziesz potrzebować uległości, bo po prostu twoja psychika obróci się o 180°, tak, że albo dominacja przestanie sprawiać ci przyjemność, albo przestaniesz sobie z nią radzić. Chociaż ja osobiście nie wyobrażam sobie siebie jako Dominy, więc nie wiem czy kiedykolwiek w moim przypadku to się odwróci. Jednak nie da się tej uległości wyuczyć, można ją podszkolić, ale jeżeli nie ma się chociaż najmniejszych ciągut do oddawania się w czyjeś ręce, to nigdy ta zależność nie będzie sprawiać nam satysfakcji.
Offline
No i widzisz jest to o tyle ciekawe, że wszystko zależy od tego jak w danym momencie popatrzy się na daną kwestię.
Jestem uległa. Ba! Pan twierdzi, że wręcz bliżej mi do niewolnicy niż do uległej (przynajmniej jeśli chodzi o podejście - nad praktyką nadal pracujemy ). Od czasu do czasu trafiam jednak na kogoś, kto budzi we mnie Dominę. Rozmawiam z kimś i nie do końca potrafię się powstrzymać, by w pewnym sensie takiej kobiety nie kontrolować. Pomimo tego, że nikt nigdy nie zmusiłby mnie do tego, że chociaż próbować kontrolować mojego Pana.
Dlatego np. czytając opinię o tym, że ktoś rodzi się uległy bądź dominujący poczułam się trochę jak obojnak A tak poważnie, to ja się z Tobą, Karmelku w dużej mierze zgadzam. Wiele może się zmienić i odwrócić. A jednak dochodzę do pesymistycznego wniosku, że ludzie jednak się nie zmieniają. Nigdy. I teraz ktoś z powodu różnych elementów może nie czuć się uległy, ale chyba w pewnym sensie nadal nim jest. Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi?
Offline
zarówno dominacja jak i uległość są wrodzonymi cechami, bez tego byłoby się jak " chorągiewka na wietrze", natomiast to kim się stajemy, jest kształtowane przez lata różnymi czynnikami
wydobycie którejś z tych cech " na płaszczyznę klimatyczną" w większości ma znaczenie "równowagi psychicznej", czasami wręcz zupełnie nieświadomej
bo niby dlaczego jesteś uległą swojego Pana, w momencie, gdy mogłabyś być Dominującą w każdej sferze swojego życia, i na odwrót- dlaczego jesteś Dominującą swojej suki, czy kundla, gdy mogłabyś być uległą w każdej sferze swojego życia
Offline
Dyskutant
Niszo, tak zrozumiałam i szczerze powiem, to jest dla mnie bardzo kontrowersyjny temat, ponieważ na tej płaszczyźnie jeden mój pogląd zaprzecza drugiemu. Z jednej strony wierzę w przemiane ludzką ( mówię tutaj oczywiście o aspekcie BDSM ), z drugiej strony uważam, że ta uległość/dominacja gdzieś tam zawsze zostaje i w jakimś stopniu ( na pewno mniejszym ) oczekuje zaspokojenia. A na swojej drodze nigdy nie spotkałam jednak osoby, która zmieniłaby swoją postawę ( chodzi mi o osoby, które na prawdę były wcześniej uległe bądź dominujące, a nie takie, którym się po prostu odwidziało, bądź zaczeli od złej strony - bo jak wiadomo takich jest sporo ).
Offline
Dyskutant
Można to tak nazwać chociaż te dwie butelki wina w krzakach tygodniowo się chyba nie liczą ?
Offline