Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...
I w zasadzie nie tylko odpowiedzialności.,
No bo postawmy sie w roli takiego człowieka..mi by ilośc mysli dot. Takiej sytuacji nie dała chyba wgl choDzix i funkcjonować, a co dopiero wymierzyć taka chłostę..
Choć przyznam iż przypominam sobie jednego takiego, ktory wymierzał gorsze chłosty i świetnie sie przy tym bawił, a dziewczyny lgnęły do niego bardzo...ahhhh, az mam ciarki na całym ciele...
Offline
Dyskutant
I tu się właśnie zaczyna sadyzm. Ja na początku wchodząc do tego świata miałam w głowie zupełnie inne wyobrażenie BDSM, myślałam, że to właśnie stroną uległą jest być trudno, było to bardzo mylne wrażenie. Osoba dominująca z anatomii musi wiedzieć gdzie uderzyć, pod jakim kątem i jak mocno. Oczywiście mówię tutaj o prawdziwych Masterach ( wiem Łasiczko, że nie lubisz tego słow ).
Offline
Oj chyba wiele z nas miało zupełnie inny obraz tego świata tak mi się wydaje .
Też miałam inne wyobrażenie, które powoli się zmieniało
i jednak wolę taki obrazek jaki mam teraz niż ten co miałam w trakcie wędrówki..
Offline
Ja w ogóle jestem zdania, że bycie Dominem jest znacznie znacznie trudniejsze niż uległość. Uległa ma być podporządkowana. Ot, to całej jej zadanie. A Domin.. No właśnie - on musi zatroszczyć się o całą resztę. Trochę jak z małym dzieckiem - trzeba zadbać o każdy aspekt jego życia, bo jest na tyle niesamodzielne, że zawierza nam swoje życie.
W przypadku BDSM takie zawierzenie ma miejsca za każdym razem jak dajemy się wiązać. Jak jesteśmy posłuszne bez względu na wszystko. To On, wymagając bezwarunkowego zaufania, musi zadbać o całą resztę, włącznie z naszym bezpieczeństwem.
Offline
Dyskutant
Odpowiedź na te pytanie jest bardzo prosta - osoba dominująca. To na niej spoczywa cała odpowiedzialność ( która zresztą jest ogromna ), i to ta osoba musi mieć zawsze 'oczy otwarte. A to jest bardzo trudne, bo jak wiadomo każdy z nas jest tylko człowiekiem.
Offline
Starszy użytkownik
Zgadzam się z Wami, osoba dominująca ma nie łatwe zadanie. Poza tym co napisałyście, musi przecież jeszcze wiedzieć kiedy odpuścić a kiedy podkręcić śrubę, tak żeby osiągnąć zamierzony efekt, ale jednocześnie nie zniszczyć psychicznie uległej. Jak się komuś ufa tak bezgranicznie, to ta osoba z naszą psychiką może zrobić chyba wszystko...
Offline
Starszy użytkownik
chococarmel napisał:
Oczywiście mówię tutaj o prawdziwych Masterach ( wiem Łasiczko, że nie lubisz tego słow ).
To nie jest tak że nie lubię, po prostu nie pasuje mi ono w kontekście rozróżnienia prawdziwy masochista czyli ten, który lubi ból bardziej. Za to Prawdziwy masochista czyli ten, który realnie doznał bólu w odróżnieniu od tego, który nigdy nie miał kontaktu z bólem, ale w internecie wypisuje jak to on ból lubi mi bardzo pasuje. Tak samo prawdziwy Master w odróżnieniu od tych wszystkich a'la "na kolana suko" przy powitaniu
I oczywiście o wiele trudniej ma Dominujący, bo musi sam się bardzo mocno starać dając przykład Uległej, poza tym ja wychodzę z założenia, że jeśli się wymaga od kogoś to pierw powinno się wymagać od siebie. Do tego dochodzi obserwacja reakcji i sygnałów wysyłanych przez Uległą, pewność siebie, wzbudzanie szacunku i wiele wiele innych czynników. I jakoś nigdy nie miałam przekonania, że to Uległa ma łatwiej, może dlatego, że jestem leniwa, więc Dominujący nade mną mężczyzna taki być nie powinien, co z kolei pokazuje, że powinien mieć na wysokim poziomie samodyscyplinę...
Offline
Ja się Łasiczko z Tobą zgadzam - jeśli wymaga się od uległej to powinno się najpierw wymagać od siebie. Ale myślę, że to się dość mocno wiąże z szacunkiem.
Z drugiej strony jednak, łatwiej jest się do czegoś zmobilizować jeśli ktoś nas "zmusza", a wcale to nie oznacza, że byłoby się w stanie zmusić do tego samemu. A poniekąd właśnie tego wymaga się od Dominującego.
Offline
Dyskutant
Czy ja wiem Ni, moe być to motywacją, ale jeżeli się samemu nie czuje wewnętrznej inicjatywy/potrzeby, to choćby stało nad Tobą pięć osób, to nic z tego nie wyjdzie, no a przynajmniej nie w takim stopniu, czy czasie w jakim powinno być to spełnione.
Ostatnio edytowany przez chococarmel (2014-04-17 19:20:57)
Offline
Nie wiem czy dobrze załapałam o co Ci Karmelko chodzi. Ale ostatnio mieliśmy z Panem dyskusję o tym, czy jeżeli uległa w danym momencie nie czuje się uległa i stwierdza, że nie zrobi tego czy tamtego to powinien ją dla jej własnego dobra zmusić do tego siłą.
I z jednej strony wyszłam dokładnie z takim samym argumentem w tej dyskusji jak Twój, ale... Według mnie wszystko zależy od tego o czym mówimy. Bo jeśli np. chodzi o to, że ona miała poćwiczyć, zjeść zupę, założyć szpilki czy pójść do urzędu, zjeść tabletkę to uważam, że tak, można do tego zmusić siłą i będzie to wykonane w takim czasie w jakim wykonane ma być. Wszystko zależy od siły, która jest potrzebna do złamania.
To już wtedy nie jest uległość - to nie ulega wątpliwości. A z drugiej strony według mnie, jeżeli jest to relacja wychodząca poza łózko, to Domin powinien o swoją uległą dbać. Nawet wbrew niej...
Offline