Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...
Starszy użytkownik
Dla mnie to by była czysto psychiczna tortura...
Offline
Dyskutant
U mnie tak samo jak u Nieskończonej ( o ile dobrze zrozumiałam ) źle zadziałałaby psychika. Nawet nie sam ból fizyczny, co jakby takie upokorzenie, na które nie jestem w tej mierze przygotowana. Uważam to za coś ohydnego, niech pewne ludzkie fizjologiczne tajemnice nie wychodzą na światło dzienne.
Offline
Starszy użytkownik
Tzn. pewnie nie jest. Ale jakby miał mi ktoś wykonywać lewatywę, to dla mnie to jest to na tyle upokarzające, że myślę, że aspekt psychiczny wziąłby górę i dyskomfort fizyczny by uleciał w takim momencie. Tak mi się wydaję, ale również nie przeżyłam, więc sobie tylko gdybam.
Offline
Karmelko, ale przecież wychodzą I to dość regularnie
Ale jestem oblecha paskudna
A tak poważnie, to pewnie tak. Dyskutujemy, co najmniej jakbyśmy to przeżywały 3 razy w tygodniu. Fajnie gdyby był tu ktoś kto faktycznie wie jakie to uczucie. A z drugiej strony, odczucia to na tyle indywidualna kwestia, że chyba niczego by to nie rozjaśniło.
Offline
Lewatywa jak dla mnie, tzn przy Panu jest upokorzeniem lecz niezbyt podniecajcym.
Zazwyczaj jednak w momencie gdy wlewamy jest płyn, tylko wtedy Pan jest obecny.
Zanim jednak, to sama próbowałam robic lewatywy w domu, i przyznam ze w jakims stopniu sprawiało mi to przyjemnosc co Pan postanowił wykorzystać.
Tyle zze jednak moja wrażliwość jest dosc duża i czesto kończyło sie to dużym bólem brzucha, tak wiec z założenia lewatywę robie wtedy kiedy trzeba
Offline
Starszy użytkownik
Ja sama próbowałam lewatywy jeszcze kilka lat temu nie myśląc o relacji, ani seksie analnym. Po prostu, gdy byłam na kursie zdrowego żywienia prowadząca zasugerowała, że czasem warto ją sobie zrobić dla oczyszczenia jelit. Ale spróbowałam raz drugi i trzeci i stwierdziłam, że nie czuję sie lepiej, a właściwie to nawet mam po niej problemy z fizjologią. No i po tych kilku latach lewatywa do mnie wróciła, kiedy Pan zażądał że na spotkaniu mam być wyczyszczona, a że w moc herbatek nie wierzyłam to poszła lewatywa.
Później na szczęście jeszcze tylko raz do niej wróciliśmy, gdy Pan już był u mnie pewnego razu kazał mi uklęknąć i się wypiąć a jak poczułam końcówkę gruszki już wiedziałam co jest grane, byłam troszeczkę zła na Pana, bo zrobił ją letnią wodą, a nie ciepłą, bez soli i jeszcze parę innych moim zdaniem błędów, ale nie czułam upokorzenia, zresztą mnie ciężko upokorzyć czy poniżyć. Zresztą jak tylko poczułam, że dłużej klęcząc z wodą w sobie nie wytrzymam pobiegłam do toalety, a później wzięłam prysznic. A o wiele mniej komfortowo niż przy lewatywie czułam się, gdy musiałam się wysiusiać przy Panu.
I właściwie ta lewatywa byla tylko jednym z elementów pokazujących, że Pan może zrobić ze mną co chce.
Offline
Dyskutant
Dla mnie o wiele mniej upokarzające by było się wysiusiać, niż zrobić lewatywe. Mnie jest w stanie upokorzyć bardzo wiele czynników, po których od razu się chowam i cały świat jest wtedy beee...
Bo gdyby o sam ból chodziło, a raczej nieprzyjemne uczucie, to w sumie jest mi to obojętne.
Offline
Starszy użytkownik
Przy lewatywie patrzę na to w ten sposób, że wystawiam pupe, Pan gruszką wlewa wodę i odbywa się to w zasadzie tak samo jakby wkładał pluga. Albo jak ogólnie jestem do niego wypięta tyłem to widzi to samo.
Co innego, gdyby Pan też towarzyszył mi podczas opróżniania się to bym chyba umarła ze wstydu.
A jednak jak siusiam to odgłos siusiania i jeszcze jakieś gazy się zdarzą... brrr... straszne
Offline
Dyskutant
W sumie odgłos siusiania mi nie przeszkadza potrafię przy bliższych znajomych, to i pewnie przy Panu. Ale jednak trudno mi jest sobie wyobrazić sobie lewatywe, a po tym całą zabawę, nie wiem, cy byłabym w stanie się po tym podniecić i tak po prostu uczestniczyć w dalszej 'akcji'.
Offline
Starszy użytkownik
Akurat po mojej lewatywie, wzięłam prysznic i poszliśmy spać, także to było tylko pro forma.
A co do siusiania.. jak już pisałam ja się nie jestem w stanie wypróżnić jeśli wiem, że ktoś to może słyszeć ( las np. publiczna toaleta, czy współlokatorka za ścianą)
Offline
Lewatywa pozwala przygotować uległą do analu, oczyścić ciało kąpielą a wnętrze enemą. Większa ilość wody, ciepłej lub chłodnej bywa też formą kary czy nawet "tortury", zwłaszcza gdy po wlewie użyć pluga uniemożliwiającego jej wypłynięcie.
A seks analny z uległą wypełnioną lewatywą to też nieapomniane przeżycie.
Offline
Lewatywę robię, bo chcę się czuc komfortowo. Robie to sama, i nie wiem czy bym "przeżyła" jakby Pan to zrobił.
chociaz nigdy nic nie wiadomo, teraz wpadł na pomysł, że bedzie mi towarzyszyc w toalecie podczas sikania. Jest to dla mnie okropnie krępujace i pierwsze razy ze łzami w oczach były. Teraz juz lepiej, a On jest ze mnie dumny, że przełamuję wstyd. Nie, nie jesteśmy zwolennikami pissu, chodzi tylko o to, zebym nie wstydziła się swojego Właściciela.
Offline
Lewatywę wykonuję sama przed każdym spotkaniem. W takiej formie jest dla mnie obojętna emocjonalnie i fizycznie. Traktuję ją na równi z goleniem nóg
Gdyby Pan chciał zrobić, zrobiły, a ja zapadłabym się pod ziemię ze wstydu. Ale, że lubię się wstydzić, a ciężko uzyskać ten stan, to fajnie by było, gdyby sobie przez przypadek przeczytał to, co teraz napisałam
Offline
Zawsze możesz nienachalnie położyć gdzieś na widoku gruszkę do wlewów czy inny sprzęt do enemy.
Offline
Ja nienawidzę swojego wstydu. Pan jest w stanie zawstydzic mnie nawet spojrzeniem. Drażni mnie to we mnie. Chociaż On uważa, to za "urocze", że niby ślicznie wygladam: zaczerwieniona, ze spuszczonymi oczami i spuszczona głową.
Samo to, gdy pyta czy jestem przygotowana- tzn czy lewatywa zroboina, wywołuje u mnie rumieńce i bezgłośne potakiwanie głową. A przecież Panu sie odpowiada, a nie potakuje
Offline
Ale tak w sumie to chyba sprowadza się do pewnego "rytuału" - Ty się wstydzisz, Panu się podoba. Wszyscy w pełni zadowoleni A swoją drogą to powinnaś się cieszyć, skoro Pan lubi jak się wstydzisz, a wstydzisz się na samo pytanie to ratuje Cię to przynajmniej przed Panem oglądającym jak robisz sobie lewatywę. A może jednak to nie taki plus... ';-)
Havok, grunt to subtelnym być ;-)
Offline
Havoc napisał:
Zawsze możesz nienachalnie położyć gdzieś na widoku gruszkę do wlewów czy inny sprzęt do enemy.
Przy moim zamiłowaniu do "gierek" i przy Jego inteligencji, to jednak zbyt oczywiste
Offline