Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...
Dyskutant
Lind, wibratorów nie starczy
Offline
Dyskutant
Oj nie mów niszo, że byś nie chciała Tyle jajników....
Offline
Ale nie oszukujmy się , taki mężczyzna nigdy kobiety nbie zdominuje ...:c
Bo to by było wbrew jego ' kociej' naturze i by był burdel w kuwecie- jak to takie 2 chłopy w tramwaju przed 2 dni powiadały
Offline
Lindsey - nie jestem przekonana tak do końca. W łóżku można dominować bardzo fajnie - nawet będąc ci*ą w życiu codziennym. Gorzej jeżeli miałoby się to przełożyć na cokolwiek innego poza łóżkiem.
I wydaje mi się też, że jeżeli mowa o związku (z BDSM tylko w łóżku) to też mogłoby to być problematyczne. Wbrew pozorom - my baby - jesteśmy strasznie pamiętliwe mendy i nasz stosunek do wielu aspektów życia wpływa na seks.
Offline
Z tą wrodzoną uległością to różnie bywa. Najczęściej są to wrodzone lub nabyte predyspozycje, które jeśli trafią na właściwe okoliczności i partnera, mogą się pięknie się rozwinąć. Zaniedbane lub lekceważone, potrafią przekształcić się w kompleksy i zepchnąć w depresję.
Przytaczane przez Was przykłady osób uległych w sypialni ale nieuległych w życiu codziennym, to sposób odreagowania i odstresowania przez poddanie się czyjejś woli, przekazanie w jego ręce, choć na chwilę, kierownicy życia. Wymaga to zaufania i szacunku.
Osoby o słabszym charakterze lub konstrukcji psychicznej można zdominować nawet wbrew ich woli. Choć znacznie przyjemniej jest robić to przy obopólnej chęci.
Zdarzają się również uległe osoby, które pcha do tego autodestrukcyjna osobowość, stany depresyjne czy wręcz problemy psychiatryczne.
Zaś wracając do poruszonego w wątku terminu "prawdziwy", tak chętnie używanego przez wiele osób w kontekście uległości, dominacji, czy masochizmu. To sposób w jaki chcą one zaznaczyć, że ich wizja jest ważniejsza od wizji innych.
Często powoływanie się na "prawdziwego Domina" czy "prawdziwą masochistkę" stawiane jest w opozycji do konkretnych osób i ma na celu zdeprecjonowanie ich wartości. Albo też ma dowartościować osobę mówiącą o "prawdziwym xxx", ponieważ ona sama siebie do takich "prawdziwych" zalicza.
Ale z racją, by użyć eklektycznego porównania, jest jak z dupą - każdy ma własną. Nie mnie to oceniać. Mogę co najwyżej pośmiać się z tych najbardziej napuszonych własną ważnością.
Ostatnio edytowany przez Havoc (2014-05-06 17:07:41)
Offline
Havocu, według mnie z tym "prawdziwy/nieprawdziwy" to raczej chodzi o nazewnictwo. Nie o to, że ktoś jest lepszy, a ktoś inny gorszy. Po prostu albo ktoś jest masochistą, albo tylko tak się nazywa. Albo jest uległy, albo uskutecznia dominację z dołu i ciężko nazwać go uległym.
Tak czytając co napisałeś, zastanawia mnie czy jeżeli ktoś już odkryje w sobie tę uległość, da się z niej zrezygnować. Żyć zupełnie waniliowo, być szczęśliwym bez uszczerbku na psychice.
Offline
Da się żyć, ale czegoś brakować będzie na pewno.
Offline
Hm.... szczerze? Może nie uległa od urodzenia, czy tam osobowość wrodzona...
Jednak ja wiedziałam że BDSM to to , zanim spróbowałam w waniliowym związku.
Normalne związki były jedynie potwierdzeniem przypuszczeń...
Także sama nie wiem .. może coś w tym jest.
Offline