Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...
W internecie aż roi się od zdjęć pięknych kobiet, zaplątanych w gąszcz linek i supełków. Oprócz wydźwięku czysto praktycznego, bondage w BDSM funkcjonuje jako swego rodzaju sztuka. Istnieją szkoły, które uczą jak robić to w sposób właściwy.
A jakie są wasze uczucia - czy ten rodzaj sztuki zatrzymuje wasz wzrok choćby na sekundę?
Offline
Shibari czy kinbaku to prawdziwa sztuka. Wymaga znajomości technik, praktyki i zmysłu estetycznego.
Ale dla mnie pozostaje na podobnym poziomie jak choćby ikebana - podziwiam, ale sam nie wznoszę się na ten poziom mistrzostwa mając do zabawy linami nieco bardziej praktyczny stosunek.
Offline
Dyskutant
Ha ha ha zgadzam się z Tobą Ni, a na dole jeszcze karteczka ' promocja na ten weekend ' Chociaż w sumie nie można tutaj za bardzo oceniać. Są mężczyźni, którzy bardziej preferują otyłe kobiety i jest to dla nich podniecające. Są różne gusta
Offline
Pewnie, że są różne. Znałam nawet Dominującego, dla którego ciało kobiety wychodzące spomiędzy sznurów było czymś naprawdę podniecającym i fajnym. Natomiast ja ze względu na brak akceptacji dla mojej własnej nadwagi chyba nigdy tego tak do końca nie zaakceptuję. Przynajmniej nie estetycznie.
Nie zmienia to jednak faktu, że ze sznurami i ciałem kobiety można zrobić bardzo, bardzo wiele pięknych rzeczy. Jeszcze jak kobieta jest gibka i hm.. Że tak to ujmę rozciągliwa
Offline
Gość
Bondage, jako sztuka- jak najbardziej. Baaaardzo podobają mi się zdjęcia przepięknie związanych kobiet. Ale w sumie, tylko podobają. Nie wywołują u mnie podniecenia. Prędzej zaczne robić maslane oczka, gdy zobaczę uległą przywiązana np. do nogi od stołu.
No i ani u mnie, ani u mojego Pana nie ma na tyle cierpliwości, żebyśmy zaczęli stosować bardziej artystyczne wiązania. Związana, przywiązana, nieruchoma- więcej nie potrzebuję :-)
To jest akurat też fakt, że takie wiązanie zajmuje bardzo dużo czasu - więc według mnie po jakimś czasie takiego sterczenia robi się po prostu nudno.
Tak wyobrażając sobie, że Pan mnie przez godzinę wiąże, to chyba bym jajko zniosła Jak kładziemy się na 5 minut, żeby się przytulić, to ja po chwili zaczynam się wiercić i już bym coś porobiła, czymś się zajęła
Offline
Nowy użytkownik
nisza_E napisał:
To jest akurat też fakt, że takie wiązanie zajmuje bardzo dużo czasu - więc według mnie po jakimś czasie takiego sterczenia robi się po prostu nudno.
Tak wyobrażając sobie, że Pan mnie przez godzinę wiąże, to chyba bym jajko zniosła
jeżeli wiązanie potraktuje się jako grę wstępną, to na pewno nie będzie nudno. a supełki "posadzone" w odpowiednich miejscach miło stymulują punkty erogenne (stąd dość sformalizowany sposób wiązania w klasycznym kinbaku -w końcu 700 lat doświadczeń zrobiło swoje).
no cóż -zawsze jest to wybór osobisty. ja wolę bez pośpiechu ("im dłuższa gra wstępna, tym bardziej mokre futerko"), stąd zainteresowanie sztuką shibari.
Offline
Zgadzam sie z poprzednikiem- supelkowanie nie jest nudne powolne przeciąganie liny w miejscach erogennych już robi swoje. Do tego stopniowe unieruchamianie i emocje, które to wywołuje. Węzełki w odpowiednich miejscach, estetyka. Na mnie wpływa to stymulująco. Lubię podziwiać efekty i czasami jest mi przykro, że trzeba zdjąć te misterne oploty, które wyszły spod ręki Pana.
Offline
Shibari <3 kocham całym serduchem! to przecież tak pięknie wygląda.
a shibari z jednoczesnym podwieszeniem... mmmm! rozmarzyłam się ^^
a to, że długo trwa, to dodatkowy plus. taki długi bliski kontakt z Panem, Jego dotyk... i to, że supełkuje to wszystko specjalnie dla mnie. (lubię bardziej niż On)
Ps. nie próbowałam jeszcze to niestety jak na razie, tylko wyobrażenia.
Offline
su. napisał:
Ps. nie próbowałam jeszcze to niestety jak na razie, tylko wyobrażenia.
Myślę że to jest kluczowe w Twojej wypowiedzi
A tak poważnie, to nie jestem przekonana czy rzeczywiście w czasie takiego wiązania ten kontakt jest bliski. Osobiście kiedy Pan mnie wiąże to raczej nie wiele mamy ze sobą kontaktu - On się skupia na węzełka a ja na tym, żeby mu nie utrudniać.
Offline
ale chodzi o kontakt fizyczny. przecież w momencie, kiedy Cię wiąże po prostu Cię dotyka. przez długi czas.
a podczas sesji zdarza się czasem, że po prostu tego brakuje.
no i oczywiście to tylko i wyłącznie moje odczucia, Twoje mogą być zupelnie inne ; )
Ostatnio edytowany przez su. (2015-01-18 17:58:06)
Offline
No oczywiście, ale to tak ze wszystkim jest. I właśnie ze swojego punktu widzenia to piszę - dla mnie ten kontakt w czasie wiązania jest właśnie bardzo ograniczony jeśli porównuję to z innymi formami kontaktu podczas wspólnych zabaw
Offline
Kiedy skupiamy się na linach, węzłach, kompozycji, pozycji, etc... to Shibari.
Jeśli doda się do tego emocje i uczucia, to już Kimbaku.
Offline
Zapraszamy na warsztat, na którym można dowiedzieć się więcej o SHIBARI, nauczyć się technik i otworzyć dla siebie drzwi do fascynującej krainy KINBAKU.
https://www.facebook.com/events/1143482462341234/
Offline