Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...
Starszy użytkownik
Niszo nie dziwię się jeśli chodzi o kijki bambusowe... Pan nie lubi ich używać, bo zostawiają brzydkie ślady "na Jego cudownym tyłeczku", ja nie przepadam, bo wystarczy kilka uderzeń, żebym go dotkliwie zapamiętała, a ja wolę dostać nawet kilkanaście razy pasem niż raz czy dwa kijem. Ale jest cichy, a przy posiadaniu współlokatorów...
Chociaż ostatnio i lanie kijem sprawiło mi przyjemność, takze wszystko zależy od sytuacji, humor, nastroju i odczuc danego dnia...
Natomiast nie cierpię i nigdy nie polubię (chyba) drewnianej łyżki i drewnianej łopatki do nakładania masy na cista ( taka płaska jakby szersza linijka)
Offline
No to widzisz Łasiczko, znacznie się różnimy bo lubimy wręcz przeciwieństwa Gdyby ktoś pozwolił mi zamienić kijki na drewniane łopatki to skakałabym pod niebo ze szczęścia
Bardzo lubię ten rodzaj bólu. Nie jest tak hm... Ogłuszający jak np. kijki czy palcat. Zostawia przyjemne pieczenie (nawet jeśli momentami nie do zniesienia), podobne do klapsów.
Offline
Starszy użytkownik
Przyjemne? To pieczenie jest straszne! Zdecywanie wolę kilka uderzeń bambusem niż raz łopatką.
Ale np. jeszczetydzień temu powiedziałabym, że nienawidzę takiego pasa rozciętego wzdłuż na 3 części ( coś jak tawse) a kilka dni temu sama z nim przyszłam do Pana i poprosiłam o lanie, bo akurat miałam na niego straszną chcicę...
A wszystko też zależy jak Pan uderzy danym narzędziem i gdzie. Nienawidzę jak Pan trafia powyżej pewnego miejsca na pośladkach, z kolei jak za nisko uderzy to też cholernie boli. Najlepiej jak na sam miękki środek, ale nie za dużo razy w to samo miejsce. O i jeszcze nie lubię jak końcówka pasa, pejcza czy łopatki mi sie wbija w skórę, to jest straszne uczucie, a przy bambusie go nie ma ...
Tiaa.... tylko Pan i tak bije wedle uznania i to nie dlatego, że nie wie gdzie, co i jak Bo doskonale zna moje odczucia
Offline
No niestety, cały w tym urok że nie ma się na to wpływu
Co do tych miejsc, to ja myślałam że mam paranoję - zawsze miałam uczucie, że w pewnym momencie Pan bije za wysoko (jeśli chodzi o pośladek). Wmawiałam sobie, że ja się boję że to już za wysoko i że to niebezpiecznie i w ogóle, ale to uczucie po prostu chyba jest takie dziwaczne i tyle
Ja nie jestem w stanie znieść, kiedy Pan uderza między pośladkami. Zwłaszcza czymś twardym (jak bambus czy palcat). Momentalnie łzy stają mi w oczach i w ogóle nie ma o czym dyskutować. Znaczy ja nie mam ;P Chociaż Pan bardzo rzadko bije gdy płaczę...
Offline
Starszy użytkownik
Nisza mamy wspólną paranoję
Zawsze się o to w pewnym sensie "kłócę" że za wysoko i że nerki i w ogóle
Tylko u mnie ta paranoja się zaczyna tam na samej górze gdzie jest takie bardziej plackowate miejsce na samym końcu "przepaści" między pośladkowej ( bossshe jak ja głupio tłumaczę )
Offline
Użytkownik
xamira napisał:
to chyba uzależnione było od sposobu zwijania ręcznika, ja po takich wojnach wychodziłam bez szwanku
Ręcznik powinien być mokry a zwija się go w tzw "marchewę" - jak pamiętam z podstawówki - boli jak cholera i zostawia potężne siniaki
Offline
Starszy użytkownik
Dobrze, że czasy szkoły mam daaaawno za sobą
Offline
Łasiczką Ty nie przesadzaj te szkolne czasy wcale tak dawno nie były
Ty przyznaj sie źe po prostu porządnie nie dostałaś i tego smaku nie poczułaś i tyle
Ja tez nigdy nie miałam nawet malutkiego siniaczka ;P
Offline
Starszy użytkownik
No weź... musiałaś zdradzać
Mnie po prostu w szkole nikt nie lubił, zawsze byłam wredna, w dresach i na uboczu...
Offline
Starszy użytkownik
Jaki worek
A..... chyba już wiem, ale na tę okazję to raczej nie będe przygotowana
Ostatnio edytowany przez Poznańska Łasiczka (2014-04-09 17:08:01)
Offline
Starszy użytkownik
Zaczę nabierać podejrzeń jak zaczniesz pytać o dzielnice, uczelnie, miejsce pracy, albo adres
Offline
Starszy użytkownik
Lindsey napisał:
No wlasnie miałam o to pytać, to wez ten na gg mi wysmaruj albo na meilika **
Hahahahah.... Na blogu są zaszyte info o uczelni Poszperaj detektywie
Offline