Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...
Starszy użytkownik
Hahahahaha... Mój Pan od początku wiedział, że ja potrafię tak obrócić kota ogonem, żeby było po mojemu... zresztą te kilka lat w w kółku teatralnym plus praca w telemarketingu czegos mnie nauczyły i wykorzystuje to w życiu codziennym... a jak Pan słucha czasami rozmów z mamą to mam wrażenie, ze chce krzyknąć "fe nieładnie, fe kłamczucha!" albo jak Mu opowiadam jak załatwiłam sprawę w dziekanacie czy urzędzie... Ostatnio powiedział mi, że czasami od razu widzi jak próbuję Nim manipulować, a czasem dostrzega to dopiero z perspektywy czasu, ale jest czujny
Offline
Przeniosłam tutaj ten post jako wstęp do rozmowy - dominacja z dołu może być problematyczna.
No bo z drugiej strony jak nie ulec kocim oczom rodem ze Shreka ?
A tak poważnie: wiemy już że ze mnie i Łasiczki straszne manipulatorki, a jak to jest z wami? Zdarza wam się podominować z dołu?
Offline
Użytkownik
Dominacja z dołu. Fajne określenie dziewczyny. Czy mi się zdarzyło? Podejmowałam próby. Aczkolwiek wszystkie nieudane. Za każdym razem Pan się zorientował co jest grane i próby dominacji oddolnej udaremniał skutecznie. Czasem przy tym karząc, czasem nie. Tylko teraz pytanie? Czy ze mnie taka beznadziejna manipulatorka, czy to Pan taki przenikliwy? A dodam, że na studiach w imię "większego dobra" czy też w rodzinnych sprawach zdarzało mi się uciekać do manipulacji i nie było raczej problemu...
Offline
Użytkownik
Ja pewnie też byłabym niepocieszona, gdyby mi się udało. I gdy mi się NIE udaje czuję wręcz jakąś satysfakcję i radość z tego powodu, że Pan znów mnie przejrzał. A jednak podobnie jak maleństwo, czasem mam tak, że chęć kombinowania jest silniejsza ode mnie, no i po prostu muszę no. Muszę spróbować. Już nawet nie dla efektu, a kombinowania samego w sobie chyba.
Offline
Użytkownik
Hm... Dobre pytanie, wiesz? Sama się nad tym czasem zastanawiałam. Kiedy to robię, robię to na poważnie. Czyli jest to z mojej strony autentyczna, często nawet nieświadoma zupełnie i niezaplanowana (choć i tak się zdarza) próba tej dominacji oddolnej. Ale kiedy się nie uda czuję satysfakcję, że Pan mnie przejrzał. Że się nie dał. Choć chwilę wcześniej starałam się sprawić by jednak się dał. Hm... Może to gra? Jeśli gra to prędzej z samą sobą niż z Panem. Jakaś bardzo dziwna i specyficzna. Może to moja przewrotna natura? Sama momentami tego nie rozumiem. A w ostatnim czasie coraz rzadziej też takie próby podejmuję, gdyż Pan wyraźnie stwierdził, że nie lubi gdy to robię i zabronił.
Offline
Użytkownik
Mój Pan w swoich zamiarach nie daje się wyprowadzić na manowce. Chociaż, jeśli temat nie jest tak ważny i jest np. zmęczony po pracy to odpuszcza, czyli albo lżejsza tresurka, albo czas wolny
Offline