Forum BDSM

Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

Ogłoszenie

UWAGA!!

Do regulaminu dodałam 2 dodatkowe punktu, w związku z tym zamieszczam cały regulamin ponownie poniżej.

REGULAMIN:

1. Jako użytkownik, musisz mieć skończone 18 lat.
2. Rozmowa na forum służy wymianie poglądów w sposób kulturalny.
3. Forum nie jest portalem randkowym, każdy użytkownik może zamieścić jedno ogłoszenie.
4. Każdy, kto rejestruje się na forum jest zobowiązany do przywitania się z użytkownikami w odpowiednim dziale.
5. Zabrania się umieszczania linków w podpisach/sygnaturach postów (chyba, że link jest bezpośrednio związany z treścią postu).
6. Użytkownicy, którzy pojawiają się na forum tylko w celach reklamowych, zostaną upomnieni, a następnie usunięci z forum.
7. Użytkownicy, którzy w ciągu miesiąca od rejestracji nie umieszczą postu powitalnego, zostaną usunięci z szeregu użytkowników.

W razie potrzeby zapraszam do kontaktu: kalirrka@gmail.com

#1 2014-05-22 21:50:41

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Droczenie się z Panem...?

Dla wielu BDSM czy BDSM 24/7 jest pewną grą, zabawą między partnerami. Dla innych, ta sama relacja opiera się na bezwzględnym posłuszeństwie: w pierwszym przypadku w łóżku, w drugim dodatkowo w szarej codzienności.

Ja osobiście chyba łącze te dwa podejścia, dochodząc do wniosku, że mogę "walczyć" z Panem tak długo, jak On sam pozwala mi walczyć ze sobą. Czy zatem rzeczywiście jest to walka? Chyba nie do końca

A jak to wygląda u was, jakie są wasze opinie? Walczyć czy nie walczyć.

Offline

 

#2 2014-05-22 22:02:54

young_slave

Użytkownik

Zarejestrowany: 2014-05-12
Posty: 34
Punktów :   

Re: Droczenie się z Panem...?

"W łóżku" bardzo, bardzo rzadko pozwalam sobie na droczenie... Z drugiej strony wybuchłabym gdybym w codziennym życiu miała zawsze odpowiadać "Tak Panie" i zgadzać się pokornie na wszystko. Taka kobieca (nie wierzę, że tylko moja) natura, że kiedyś trzeba jednak pokazać pazurki... i czekać na konsekwencje. Granicą kiedy wiem, że przegięłam są słowa "young*, jesteś niegrzeczna"
Podsumowując: Lepiej nie walczyć, bo kto wie kiedy to zwróci się przeciwko mnie, ale nie zawsze da się pokornie i posłusznie.

*przy czym young zastępuje mój ukochany pseudonim, bliższy mi niż imię

Offline

 

#3 2014-05-23 11:39:02

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Droczenie się z Panem...?

Czyli w sumie się chyba zgadzamy...?

Tylko czy jeśli faktycznie droczymy się tak długo jak pozwala Pan, to czy rzeczywiście jest to droczenie sie...?

Offline

 

#4 2015-08-22 22:59:52

 Iivari

Użytkownik

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2015-08-22
Posty: 39
Punktów :   

Re: Droczenie się z Panem...?

Dziwię się, że ten wątek ma tak mało odpowiedzi.

Moja anielica to gagatek z prawdziwego zdarzenia (czy jak kto woli, angielskie określenie "brat"). Czasem droczy się żartobliwie, widać, że to dla jaj albo podkręcenia atmosfery, ale czasem jest to stricte prowokacyjne.

Problem władzy i jej granic pojawia się, gdy czuję, że uległa przegina i to w sposób jaki nie powinna. Najczęściej przybiera to formę lekkich przepychanek. Nawet jeśli początkowo robimy to dla żartu, to po pewnym czasie i tak czuję frustrującą potrzebę dominacji.
Od mojego humoru zależy czy ją ukarzę czy też mnie to w jakiś sposób nakręci i dostanie wciry tak, że jeszcze przez miesiąc będzie oglądać ślady na tyłku.

Jedyne czego nie lubię to gdy uległa walczy z zamiarem przegrania. Nienawidzę, gdy ktoś daje mi wygrać. Oczywiście wiem, że pewnych granic nie przekroczy, pewnych rzeczy nie wypowie, bo to byłoby zaprzeczeniem uległości, której przecież pragnie.

Droczenie droczeniu nie równe.

nisza_E napisał:

Tylko czy jeśli faktycznie droczymy się tak długo jak pozwala Pan, to czy rzeczywiście jest to droczenie sie...?

Hmmm... ja tam zawsze uważałam, że droczenie się to coś na, co nie można poradzić. Tak samo jak każdy inny akt nieposłuszeństwa. Pozwalanie i zakazywanie to dalsza część droczenia, bo uległa może się podporządkować albo wręcz przeciwnie, ciągnąć grę wraz ze wszystkimi konsekwencjami.
BDSM to ciągła przepychanka


"Get down/On the ground/Don't move, make a sound/No more/No control/You do what you're told" - How to destroys angels - BBB (Big Black Boots)

Offline

 

#5 2015-08-26 20:29:46

malenstwo

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-11-28
Posty: 81
Punktów :   

Re: Droczenie się z Panem...?

Wolałabym, żeby ta granica droczenia się była stała
Ale widzę, ze podobnie jak u nas- jest ona ruchoma i zależy tylko i wyłącznie od nastroju Władzy.
Osobiście bardzo lubię takie przepychanki, mniej lubię konsekwencje. I tylko one tak naprawdę mnie hamują. Gdy już widzę, że przelała się czara zaraz zmieniam front- co notabene nic nie daje

Offline

 

#6 2015-08-26 23:25:08

 Iivari

Użytkownik

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2015-08-22
Posty: 39
Punktów :   

Re: Droczenie się z Panem...?

malenstwo napisał:

Wolałabym, żeby ta granica droczenia się była stała

Czemu mnie to nie dziwi? Odnoszę wrażenie, że droczenie to jakaś umowna tajna broń uległych. Tak drażnić swoich Władców i nie ponosić (niezamierzonych) konsekwencji...

Tylko kto kim by wtedy tak naprawdę rządził?


"Get down/On the ground/Don't move, make a sound/No more/No control/You do what you're told" - How to destroys angels - BBB (Big Black Boots)

Offline

 

#7 2015-08-27 10:58:44

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Droczenie się z Panem...?

Tylko kto kim by wtedy tak naprawdę rządził?

Jak mi ten tekst strasznie pasuje do Twojego awatara

Co do droczenia widzę to trochę podobnie jak maleństwo - czasem dochodzi do punktu, w którym przekraczam pewną granicę i konsekwencje nie do końca są takie jak zamierzyłam i dochodzę do wniosku, że lepiej było siedzieć cicho. Co wcale nie przeszkadza mi następnym razem zrobić dokładnie tego samego - tylko lepiej

Ciekawe jest natomiast to, że kiedy byłam z moim poprzednim partnerem i z nim dostawałam zawsze to co chciałam i kiedy chciałam i w takim wymiarze w jakim chciałam nie byłam kompletnie usatysfakcjonowana. Dokładnie tak jak mówi Iivari, czułam że to ja mam władzę - a wtedy nie było wtym już żadnego funu

Offline

 

#8 2015-08-28 00:52:35

 Iivari

Użytkownik

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2015-08-22
Posty: 39
Punktów :   

Re: Droczenie się z Panem...?

nisza_E napisał:

Jak mi ten tekst strasznie pasuje do Twojego awatara

Taki mam już charakterek

nisza_E napisał:

Co do droczenia widzę to trochę podobnie jak maleństwo - czasem dochodzi do punktu, w którym przekraczam pewną granicę i konsekwencje nie do końca są takie jak zamierzyłam i dochodzę do wniosku, że lepiej było siedzieć cicho. Co wcale nie przeszkadza mi następnym razem zrobić dokładnie tego samego - tylko lepiej

To co teraz powiem będzie wysoce nieedukacyjne, ale co mi tam!
Lubię jak moja uległa się ze mną droczy. Owszem czasem to męczące, ale daje mi niebywałą okazję, żeby ją ukarać (bo do zabawy nie trzeba okazji).
Do tego droczenie się niejednokrotnie potrafi z powodzeniem zastąpić negocjacje, a o ile jest przyjemniejsze i bardziej elektryzujące.

Czy miałyście kiedyś tak, że przedobrzyłyście i potem żałowałyście? Np. "Pan powiedział, że tego nie zrobię? A właśnie, że zrobię! "
Co do satysfakcji, to coś co osiąga się jakimś wysiłkiem zawsze bardziej cieszy, np. poskramianie droczących się z tobą uległych.
Jakby dyskusja wcale nie zmierzała w tym kierunku.


"Get down/On the ground/Don't move, make a sound/No more/No control/You do what you're told" - How to destroys angels - BBB (Big Black Boots)

Offline

 

#9 2015-08-28 17:09:32

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: Droczenie się z Panem...?

Iivari napisał:

Czy miałyście kiedyś tak, że przedobrzyłyście i potem żałowałyście?

Kilka razy tak było, ale głównie dlatego że "coś poszło nie tak". Raz zdarzyło się, że się droczyłam, po czym Pan wziął mnie za głosy i chciał mnie spoliczkować. W tym momencie ja zaczęłam się szarpać no i pańska dłoń trafiła tak nie fortunnie, że niemalże mnie ogłuszył. Od razu mi łzy w oczach stanęły i było po wszystkim. Co prawda to chyba nie jest do końca taka sytuacja o jaką pytasz, ale jednak.

Innym razem posunęłam się o krok za daleko w swoim droczeniu się i dostałam bardzo dotkliwą karę. Żałowałam, bo poczułam się wtedy potraktowana bardzo niesprawiedliwie, bo "to przecież tylko zabawa była i na poważnie to bym nigdy (...)". Bez wątpienia jednak nigdy więcej nie posunęłam się aż tak daleko.

Offline

 

#10 2015-08-29 00:21:08

 Iivari

Użytkownik

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2015-08-22
Posty: 39
Punktów :   

Re: Droczenie się z Panem...?

Nie jestem pewna czy dobrze się wyraziłam i czy w związku z tym dobrze zrozumiałaś moje pytanie.

Chodziło mi raczej o sytuację, w której dostałaś to co chciałaś, dopięłaś swego, a Pan jeszcze ci przyklasnął. I w tej całej radości tak się zapędziłaś, że po wszystkim nie czułaś się zbyt dobrze. Tak jak z alkoholem jest fajny i w ogóle, ale będziesz mieć kaca jak przesadzisz. Prawie zawsze potem występuje tekst "Już nigdy więcej nie piję..."

Albo powiedziałaś, że coś bardzo chcesz zrobić, a potem jak już uzyskałaś zgodę, to zadanie zwyczajnie Cię przerosło.

I nie myślę o tym jako o lenistwie czy nieudolności Pana, a pozwoleniu na sparzenie się Uległej.


"Get down/On the ground/Don't move, make a sound/No more/No control/You do what you're told" - How to destroys angels - BBB (Big Black Boots)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bap-poland.pun.pl www.arlublin.pun.pl www.pmps-forum.pun.pl www.blogowisko.pun.pl www.guinvictus.pun.pl