Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...
Dyskutant
Założyłam ten wątek, ponieważ jest to coś dla mnie nie pojętego. Trudno mi sobie wyobrazić jak jednocześnie można praktykować te dwie skrajności. Oczywiście u switch raczej mowa o BDSM kończącym się na sypialni ( bo raczej trudno by było gdyby jedna osoba mówiła do drugiej - dobra to teraz ty dominujesz cały miesiąc, a ja ci będę ulegać, później zmiana ). W życiu codziennym raczej nie miałoby to racji bytu, chociaż może się mylę.
A jakie są wasze opinie odnośnie takich osób ?
Offline
Starszy użytkownik
Ja jeszcze do niedawna zarzekałam się, że jestem całkowicie uległa. I faktycznie tak jest, ale w stosunku do mężczyzn, nie potrafiłabym nad nimi dominować, bo nie darzyłabym takiego mężczyzny szacunkiem, natomiast kiedyś z uporem maniaka poszukiwałam dominujacej kobiety, wydaje mi się, że bardziej z lenistwa, bo być uległą jest łatwiej... A dzisiaj coraz częściej myślę, jakby to było, gdybym będąc Uległą mojego Pana miała swoją Uległą... Ale wiem, że Pan się na to nigdy nie zgodzi.
Offline
Starszy użytkownik
Uprzedziłam Twoje pytanie swoją odpowiedzia
Offline
No właśnie ja dlatego pytałam. Bo chyba by mi ręka uschła, gdybym miała na Pana rękę podnieść. Ale nie przeszkadza mi to wcale mieć zapędów do Dominacji nad kobietami. O dziwo, zdarza się że podświadomie kogoś kontroluję.
Offline
Dyskutant
W sumie nad kobietą mogłaym Dominować, ale jeżeli miałabym ulec tej samej płci, to jedynie w sferze erotycznej. Co dziwne nie postrzegam się bi ( w pełnym znaczeniu tego słowa ).
Jednak switchem nie mogłabym być. Taki trochę obojniak. Tak na prawdę nie jest ani tym, ani tym, będąc obydwoma na raz.
Offline
Starszy użytkownik
Akurat, gdyby się zdarzyło mi próbować nad Panem dominowa, a Pan by na to pozwolił to bym stracila szacunek i a magia relacji by prysła... Zresztą ta magia gdzieś ucieka za każdym razem, gdy mam nieco więcej swobody a co dopiero... Choć czasami nieświadomie próbuje Panem manipulować, ale na szczęście Pan to wychwytuje
A jeszcze co do tego czy to tylko w kwestii łóżkowej... myślę, że gdybym się zdecydowałą na dominację nad kobietą to pełną parą, tylko, że nawet o tym nie marzę i nie myślę za dużo, bo Pan nie lubi się dzielić, a to tak jakby cząstke mnie oddał/poświęcił komuś innemu.
Poza tym jest druga moja fantazja, która mam nadzieję, kiedyś się spełni o tym, by nade mną dominowała kobieta i tutaj nie wyobrażam sobie, żeby to była osoba tylko dominująca, bo byłaby jedynie narzędziem, ręką mojego Pana, więc w gre wchodzi wyłącznie switch, która ulegnie Panu i opanuje mnie. To jednak tylko czysto łóżkowo, bo ja się Panem nie zamierzam dzielić emocjonalnie.
Offline
Starszy użytkownik
Kurcze, taka relacja w której partnerzy się zamieniają rolami, wydaje mi się meeega sztuczna. To już jest dla mnie odgrywanie roli i jedynie zabawa w uległość/dominację. Bo albo jesteś uległy wobec danej osoby albo nie, nie wyobrażam sobie naturalnego przejścia między tymi dwoma skrajnościami.
Co innego jeśli mówimy o byciu uległą wobec Pana, a dominującą wobec kogoś innego. Osobiście siebie nie widzę absolutnie w czymś takim, tzn. nie widzę siebie w roli osoby dominującej, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że tego typu zmiana może funkcjonować w sposób naturalny...
Offline
No to ja się z wami zgadzam - zamiana dla mnie w ogóle nie funkcjonuje w żaden sposób. Też straciłabym do Pana szacunek. Zresztą wydaje mi się, że gdyby Pan dał się ubrać w damską bieliznę i przywiązać do łóżka to nigdy więcej nie mogłabym na Niego patrzeć z respektem.
Albo istnieje też druga opcja - nigdy tak naprawdę to ja nie byłabym dominująca. Nawet przywiązany w damskich gaciach byłby dominujący i miał nade mną kontrolę...
Offline
Na własnej skórze sie przekonałam ze w wielu przypadkiem bycie switchką! Jest tyłko sytuacja na krótka metę.
Po dłuższej chwili jest to zbyt trudne i skomplikowane do ogarnięcia takiej switchce.
A w sytuacji takiej to było : 2 ulegle i jeden Pan, z czego jedna była dotykania tylko przez ta druga , a ta pierwsza czyli switchka była w stałym związku z Panem i wobec niego była uległa.
Offline
No to ten tego Ale fajnie Ni się ze mną zgadza buahahah ^^
A tak poważnie, to znam też uległą która chciała zawsze switchką być a po jednej sesji z Panem i z inną, sama uklęknęła w trakcie i przeprosiła tamtą i poprosiła Pana o to by mogła zrezygnować z dominacji nad tamtą.
Skończyło się to dziwniie, bo Pan się nie zgodził- no ale .. dziewczyna sie męczyla ten raz i już nigdy więcej tego nie zrobiła. A nawet ponoć jej Pan twierdził ze po tamtym incydencie pogłębiła się jej uległość
Nie wiem jak, no ale nie mnie oceniać
Offline
Starszy użytkownik
Lindsey, może wchodząc w rolę Dominującej, można spojrzeć na to z drugiej strony i zrozumieć, czego może tak naprawdę Dominujący oczekiwać od uległej, tak poza tym co oczywiste i powiedziane na głos. Może stąd to pogłębienie uległości.
Offline
Dyskutant
Ni, wszystko zależy u kogo. Są na pewno osoby, dla których to jest w pewnym sensie taka zemsta, rewanż itd.
Ale także są to ludzie, którzy jakby zmienili 'orientacje'. Gdzieś tam już o tym pisałam. W ich naturze zaszła zmiana i albo uległość przestała ich zaspokajać, albo już na początku źle się określili. Tylko widzisz Ni, to działa w dwie strony. Jest mało takich przypadków, ale jednak są.
Offline
Dyskutant
Ja sądzę, że gdzieś w nich tam jeszcze drzemie, ale jednak zmieniają się ich potrzeby. Wierzę w taką zmiane, ale jako, że jej nie doświadczyłam, mogę tylko przypuszczać. Za dobry przykład może robić tu multum życiowych zmian człowieka. Ja na przykład mam wujka, który nigdy nie był jakoś zbytnio religijny, nie czuł wewnętrznej potrzeby by chodzić do kościoła, modlić się, wyspowiadać etc. 5 lat temu zmarł mu syn, wujek przeszedł ogromną zmianę, stał się wzorem chrześcijanina. Na tym polu kompletnie zmienił się w innego człowieka. I o to tu właśnie chodzi, doświadczenia życiowe, sytuacje, wydarzenia przekształcają nas jako ludzi i nasze zapotrzebowanie. Więc wierzę w zmianę orientacji.
Offline
Widzisz, ja osobiście uważam że człowiek ma pewne cechy, które wykształcają się w ciągu jego życia (powiedzmy do momentu 25 roku życia - plus minus w zależności od szybkości rozwoju). Nad wieloma cechami można pracować, ale wymaga to miesięcy albo nawet i lat ciężkiej pracy. I jesteś w stanie pewne cechy kontrolować, ale nigdy ich w 100% nie wyeliminujesz.
Ludzie zmieniają swoje zachowania, ale nie zmieniają siebie jako tako. Różne są motywatory zmian zachowań. Lęk, miłość, pasja, głęboka chęć. Ale tak naprawdę, nawet jeśli zachowania zmieniają się z woli człowieka, to nadal pozostaje w nim cecha - tyle, że w tej chwili kontrolowana.
Tak więc homoseksualista może kontrolować swoje zachowania, ale nadal pozostanie homoseksualistą. Dziwka może stać się nagle wzorową katoliczką. Kontrolować swoje zachowania. Ale nadal pozostaną w niej cechy dziwki.
Moim zdaniem, ludzie zmieniają zachowania, ale nie zmieniają tego kim i jakim są. Wszystko zależy od siły bodźca.
Offline
Dyskutant
Ale tutaj spierają się dwie zależności - natura i potrzeba. Można nadal być uległym w środku, gdzieś głęboko, ale z potrzebą dominacji. Może jest to trudne do zrozumienia, ale psychika ludzka jest bardzo dziwną dyspozycją i procesy w niej są bardzo różne i nawet czasami sprzeczne. To tak samo jak z bólem, boli cię, ale jednak sprawia ci to przyjemność. Ale czy uległość/Dominację można traktować jak zachowanie, potrzebę czy naturę. Ja bym skłaniała się ku naturze. To jednak w pewnym sensie takie jakby nasze oblicze. Ale pozostaję przy swoim zdaniu, to gdzieś jest, ale nasze preferencje mogą ulec przekształceniu.
Offline
Każdy ma prawo pozostać przy swoim zdaniu ;-)
Myślę, że takie rozgraniczenie nie ma wielkiego znaczenia - chyba że zakładamy, że pewne grupy mogą się zmieniać a inne nie. W przeciwnym razie istotny jest głównie efekt - w tym wypadku zmiana zachowania i ewentualny do niego powrót.
Offline