Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...
Kiedy zaczynałam swoją przygodę z BDSM, jeszcze na czacie Szkoły BDSM im. Arystypa z Cyreny, poznałam coś co potem przewijało się przez wiele miejsc: netykietę w klimacie.
Z tego co pamiętam, główne założenia opierały się na tym, że osoby uległe zapisują swoje nicki z małej litery, dominujące z dużej. Oprócz tego, jeśli uległa miała Pana, do nicku dopisywała "obróżkę", czyli literkę, krótki pseudonim czy inny "znacznik" jej Pana. Przykład widać w moim nicku - do dziś stosuję te zasady
A jaka jest wasza opinia na ten temat?
Offline
Starszy użytkownik
To nie tyle moje zdanie co mojego Pana, ale podpisuję się rękami i nogami; dotyczące samego słowa uległa i dominujący. Przyjęło się, że D.. jest z dużej a u... z małej, ale przecież uległej należy się taki sam szacunek. Dlatego, gdy piszę o sobie, że jestem Uległą mojego Pana, albo jakiejś innej, ale konkretnie Uległej piszę z dużej litery, a jeśli piszę ogólnie o osobach uległych no to z małej.
No i zawsze mam problem z tym czy "Jego","On","Mu" itd. w odniesieniu do Pana pisać z dużej czy małej ( ja piszę z dużej, ale poloniści by się za głowę łapali) Tak samo "Was", gdy pisze do kogoś czy "Nas" gdy piszę o mnie i o Panu, albo o mnie i kimś jeszcze, ale ja od podstawówki tak miałam i w wypracowaniach zawsze z dużej miałam zamienianą na małą
A co do samego nicka... mój nick powstał dużo wcześniej kiedy jeszcze nie myślałam o tym, że będę uległa, bardzo się do niego przywiązałam i nie wyobrażam sobie bym miała go zmienił tylko dla jakichś zasad.
Offline
Ale to że powstały takie zasady nie zmusza nikogo do stosowania się do nich Dla mnie osobiście jest to z mojej strony oznaka pokory i w pewnym sensie podkreślenia mojej uległości.
Zaskoczyłaś mnie z tym szacunkiem. Osobiście, do tej pory postrzegałam swoją "małą literkę" właśnie jako wyraz szacunku w stosunku do mojej uległości. Jako swego rodzaju uhonorowanie. W życiu by mi do głowy nie przyszło postrzeganie tego jako brak szacunku. Ale może to wynika w dużej mierze z tego, że "wychowałam" się na takie netykiecie i wydawało mi się to po prostu czymś normalnym, czymś z czym nie ma dyskusji.
Offline
Starszy użytkownik
W sumie rzuciłaś mi teraz nowe światło... Bo mojemu Panu głównie chodzi o to, że Masterzy pisząc o uległej robią to z malej litery, co jest widziane z mojej i Pana perspektywy jako brak szacunku względem tej uległej.
Ale co innego kiedy ja sama o sobie piszę, że jestem Uległą... z jednej strony pisanie z małej litery jest oznaką niższości, ale z drugiej strony pisząc o sobie, że jestem uległą ( z małej)pisze o jednej ze swoich cech , a pisząc: jestem Uległą mam już na myśli konkretnie przynależność do Pana. No i przede wszystkim Pan wymaga tego bym miała szacunek sama do siebie, więc powinnam pisać z dużej litery i jakoś tak zapadło mi w pamięć jedno zdanie zaraz z początku Naszej znajomości "Jego Uległa chodzi obok Niego dumnie z wysoko podniesioną głową".
Ale może te odmienne poglądy wynikają własnie z tego, że Ty bywałaś na innych forach i wyrabiałas w sobie nawyki z tamtej netykiety, wydawały Ci się rozsądne i logiczne, a ja w sumie na takich forach nie byłam, więc po prostu sama w sobie wyrobiłam pewne odruchy poprzez jakieś tam własne rozważania i rozmowy z Panem.
Oczywiście, ze nie zmuszają nikogo do stosowania się i na pewno nie jest to brak pokory z mojej strony. Ja jakoś nie mam potrzeby podkreślania wszem i wobec mojej uległości poprzez takie szczegóły ( wiem wiem diabeł tkwi w szczegółach ) Ale też nigdy nie miałam potrzeby ulegania trendom czy jakimś takim szaleńczym hmm... " bo wszyscy tak robią, więc ja też tak zrobię". A i symbole jakoś nigdy nie miały dla mnie specjalnej wartości.
Offline
Starszy użytkownik
Myślę, że taka netykieta ma sens. Pokazuje kto jest kim i nadaje dodatkowy symbol. Gdyby wszyscy się do tego stosowali, od razu wiadomo by było, czy na jakimś forum mamy do czynienia z uległą czy dominującym.
Chociaż rozumiem też punkt widzenia Łasiczki i w sumie nigdy nie przywiązywałam wagi do takich rzeczy, a moja mała literka przy nicku jest wynikiem tego, że zawsze nick piszę małą literą, bez względu na rodzaj strony/forum
Ostatnio edytowany przez nieskonczona (2014-04-14 12:02:40)
Offline
Dyskutant
Każdy ma inny pogląd w danej sprawie i tak samo inaczej odbiera pojęcie szacunku. Ale to dobrze, że nie we wszystkim się zgadzamy, bo inaczej nie byłoby dyskusji.
Ja tam nigdy nie słyszałam o nietykiecie, ale może dlatego, że w ten świat weszłam stosunkowo niedawno. Jednak mój nick był zawsze pisany małą literką, ale to chyba tak z przyzwyczajenia. Jednak Pan/Master/Domin/Domina piszę z dużej, ale to przede wszystkim dlatego, że ogółem się tak przyjeło, i czytając jakieś tak wypowiedzi, wkręciło mi się.
Offline
Nieskonczona, zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o porządek. Wtedy od razu wszystko wiadomo.
Łasiczko, jeśli mój post zrozumiałaś jakoby nie masz w sobie pokory, to ja Cię straszliwie przepraszam. Nic takiego nie chciałam napisać
Co do całej reszty... Osobiście uważam, że każda społeczność ma swoje zasady. Swoje zasady mają kluby, swoje mają religie i swoje mają również społeczności internetowe, takie właśnie jak fora czy czaty. I uważam to za jak najbardziej stosowne.
Jeśli chodzi o nicki z kolei, to ja akurat mam bardzo duży szacunek do symboli. Uważam, że jeśli nadawane/tworzone są z jakiegoś wyjątkowego powodu, mają ogromne znaczenie dla osoby, która taki symbol posiada.
Tak jest w moim przypadku np. z obrożą. Pomimo tego, że od prawie 4 lat jestem uległą/własnością mojego Pana, do dnia dzisiejszego mojej obroży nie otrzymałam. Uważamy z Panem, że uległa powinna otrzymać obrożę dopiero wtedy, gdy swoim posłuszeństwem naprawdę na nią zasłuży. I samo wspomnienie o obroży budzi we mnie bardzo głębokie uczucia. A co dopiero sama myśl o posiadaniu jej.
Podobnie wydaje mi się to z netykietą. Jeśli jestem w społeczności, w której wszyscy działają na bardzo podobnych zasadach (mają coś wspólnego z BDSM) to pewne elementy nie powinny być odbierane jako brak szacunku, a jako właśnie w pewnym sensie naznaczenie.
Poza tym, dziwnie czułabym się gdybym na jednym czacie czy forum była z moim Panem, i ja i On mielibyśmy nick pisany z dużej litery - odbierałabym to jako stawianie się na równi z Nim. Trochę jak publiczne "kłócenie się" z Panem.
Ale wiecie jak to jest - nie od dziś wiadomo, że mam dość specyficzne podejście ;P
Offline
Starszy użytkownik
O właśnie a tak propo's Pan/Master/Domin to też było poruszone na którymś blogu czy pisać dużymi literami jeśli chodzi o mojego Pana czy jeśli pisze o innym to też.
Ja to rozgraniczam raczej tak, że jeśli pisze o moim to jest to oczywiste, jeśli pisze o Właścicielu innej Uległej to też, natomiast, gdy pisze tak ogólnie o dominujących to już z małej, choć czasem z przyzwyczajenia gdzieś też mi się duża wypsnie. Oczywiście jeśli już o kimś piszę z małej litery celowo to dlatego, że chcę pokazać swój brak szacunku wobec tej osoby, ale zdarza się to dość rzadko.
Niszo absolutnie nie odebrałam tego jako zarzucanie braku pokory, zresztą nawet, gdyby - to byłoby to zgodne z prawdą, bo pokorna jestem tylko wobec Pana, a nie znaczy to że musze się poddawać wszelkim zasadom ustalanym gdzieś przez kogoś. Ja zawsze ze wszystkim byłam pod prąd i nie lubiłam sie podporządkowywać, więc z księdzem nie raz miałam spięcia na religii, gdy udowadniałam hipokryzję księży czy bezsensowność przykazań, albo to, że jakieś sytuacje nie mogły mieć miejsca ( te z biblii) bo coś tam..
A co do Twojego podejścia... jest baaaardzo specyficzne ale ma to swoj urok.
Ostatnio edytowany przez Poznańska Łasiczka (2014-04-14 12:30:42)
Offline
Co do literek to ja to widzę podobnie jak Ty Łasiczko, chociaż w zasadzie teraz to już z przyzwyczajenia przeważnie piszę z dużej literki. Ale nie ma to znaczenia jako takiego, po prostu kwestia przyzwyczajenia.
Łasiczko, chyba zupełnie inaczej rozumiemy pokorę. Ja uważam, że pokorny jest ktoś, kto uznaje wyższość drugiego człowieka nad sobą, ale wyższość która jest faktycznie realna. To nie jest ktoś, kto codziennie rano mówi sobie; "Jesteś najniższa ze wszystkich ludzi". Jeżeli ktoś faktycznie ma większe możliwości, wiedzę, władzę to osoba pokorna to akceptuje. Ale moim zdaniem nie oznacza to bezmyślnego robienia czegoś tylko dlatego, że jest się pokornym.
Moim zdaniem szkopuł tkwi nie w czynie samym w sobie a w podejściu. Jeśli robię coś z przekonaniem, że jestem najmądrzejsza na świecie a wszyscy naokoło są kretynami, to faktycznie brak mi pokory. Nie biorę pod uwagę, że mogę się mylić. Ale przykład który podałaś - np. o wykazywaniu hipokryzji i tak dalej, nie jest brakiem pokory. Pod warunkiem, że tak jak mówię - masz podejście na zasadzie: "Według mnie, jest to tak tak i tak, ale wytłumacz mi proszę swój punkt widzenia, bo może w moim własnym się mylę". I moim zdaniem na tym właśnie polega pokora, a nie na podążaniu za zasadami tylko dlatego żeby za nimi podążać. Bo tak trzeba, bo mama kazała, bo wypada. Ale zarówno jedna skrajność (idę jak baranek za tłumem) jak i druga (wszyscy na około są kretynami a ja jedna mądra) moim zdaniem są głupotą. Zresztą - żadna skrajność nie jest dobra.
A tak z ciekawości, uważacie że kazanie uległej całować stopy Pana jest w stosunku do niej wyrazem szacunku :>?
Offline
Starszy użytkownik
Myślę, że pokorę rozumiemy tak samo... Raczej chodziło mi o to, że to, że jestem pokorna wobec Pana czyli nie wywyższam się, uznaję swoją niższość i ograniczoność nie znaczy, że jestem też pokorna wobec innych osób, I o tyle o ile Pana zawsze wysłucham i staram się zrozumieć Jego racje zanim zacznę się kłócić o swoją, o tyle u innych ludzi za wszelką cenę staram się udowodnić swoją, ale zdarza się, że jej nie mam i się potrafię do tego przyznać.
Bądź co bądź pisanie nicku z małej litery nie jest dla mnie tożsame z pokorą.
A co do pytania... na pewno ona oddaje szacunek Panu, mi to sprawiło ogromną przyjemność , ale nigdy nie patrzyłam na to w ten sposób, że kazanie całowania stóp jest brakiem szacunku ze strony Pana, a czy jest okazaniem ciężko mi się określić, ale chyba nie o to w tej czynności chodzi, by wyrazić szacunek Uległej.
Offline
No właśnie i tak samo nick dla mnie nie jest miejscem do "wyrażania szacunku". Nick jest wizytówką w Internecie. Ma coś pokazać. Podać pewne informacje. I moim zdaniem niewiele ma wspólnego z wyrażaniem szacunku lub nie. Podobnie jak lizanie butów.
Offline
Starszy użytkownik
nisza_E napisał:
Osobiście, do tej pory postrzegałam swoją "małą literkę" właśnie jako wyraz szacunku w stosunku do mojej uległości. Jako swego rodzaju uhonorowanie.
nisza_E napisał:
Poza tym, dziwnie czułabym się gdybym na jednym czacie czy forum była z moim Panem, i ja i On mielibyśmy nick pisany z dużej litery - odbierałabym to jako stawianie się na równi z Nim. Trochę jak publiczne "kłócenie się" z Panem.
To albo ma, albo nie ma....
Poza tym ja nie pisałam o małej literce w nicku a o małej literce w słowie uległa i o tym, że jeśli Pan mówi o swojej Uległej to wyrazem szacunku jest pisanie tego słowa z dużej litery, ale mogło to zostać źle zrozumiane, bo w sumie Twój pierwszy post był o zasadach dotyczących tworzenia nicka
Offline
Ooo widzisz, no to faktycznie źle się zrozumiałyśmy, bo ja byłam pewna że Ty dalej o nicku mówisz.
W takim przypadku to ja się z Tobą zgadzam - dlatego np. na moim blogu znajdziesz głównie "Suka" pisane z dużej a nie z małej litery.
Co do szacunku, to dla mnie ma to wydźwięk pozytywny, ale założenie z jakiego wywodzi się ta "reguła" nie ma nic wspólnego z szacunkiem lub jego brakiem. Nie taki jest cel tworzenia tego. Ale JA odczuwam to jako wyrażenie pewnej zależności i właśnie uszanowanie ich.
Offline
Starszy użytkownik
Nieeeee nicki mi są lotto, bo mam swój i nie widzę powodów do Jego zmiany
Jak dobrze znaleźć wspólny język
A co do "Suki" to jest kolejna rzecz, której nie lubię Bo "Suka" to mi sie kojarzy od razu z taką zdzirowatą zołzą, wredną i w ogóle. Dlatego cieszę się, że dla Pana jestem "Su" albo "Sunią"
Offline
Starszy użytkownik
Nie, bo to lepiej i bardziej pieszczotliwe brzmi
To tak samo jakby Pan powiedział 'zrób mi loda' odebrałabym to z niesmakiem i niechęcią, a 'popieść mnie ustami' z przyjemnością
Albo powiedzieć komuś 'pierdolisz głupoty', a 'gadasz bzdury'.
Offline
To w tej kwestii ja akurat nie jestem aż tak wydelikacona. Dla mnie słowo to słowo - ma znaczenie i tyle. Nie ma dla mnie znaczenia czy Pan mi powie że mam obciągnąć czy że mam go pieścić. Czynność jest dokładnie taka sama. Dawka uczuć jest w czynie a nie w słowie.
Nie zniosłabym za to, gdyby Pan się do mnie po imieniu zwracał
I drugi wyjątek - jest różnica znaczeniowa między pieprzeniem się a kochaniem się
Offline
Starszy użytkownik
Widzisz.. każdy ma swoje wyjątki
Dla mnie Suka i Sunia to nie to samo, dlatego, że Suka jak już pisałam kojarzy mi się z wyrachowaniem i czymś raczej w pewnym sensie nawet dominującym. A Sunia to takie miłe, pieszczotliwe ^^
Offline
Dyskutant
Ja za to nienawidzę nazewnictwa 'Sunia'. Nie wiem czemu, po prostu jakoś denerwuje mnie gdy je słyszę, chyba za bardzo kojarzy mi się z psem, w przeciwieństwie do 'Suki'. Suką mogłabym być, baa.. czasami patrząc na moje zachowanie, wydaje mi się, że nią jestem. Chociaż najbardziej lubię określenie 'Su' jest śliczne i takie jakoś delikatne.
Ale ogólem inna terminologia jest mi obojętna. Bo tak jak napisła Ni, czy się obciąga czy pieści, w sumie na to samo wychodzi, tylko inaczej ubrane jest to w słowa.
Ostatnio edytowany przez chococarmel (2014-04-15 17:09:38)
Offline
Starszy użytkownik
Akurat przykład z "lodem" mi sie nasunął, bo na początku kiedy to było moją granicą Pan zabronił mi mówić " robić loda" czy "obciagać" a zamiast tego mówić o pieszczeniu i tak to mi zostało, zresztą pierwsze dwa są wulgarne i mi się nie podobają.
A Su na początku uważałam za lepsze niż Sunia czy Suka, ale z czasem jakoś tak Sunia wydało mi sie bardziej pieszczotliwe i milusie... poza tym byłam zazdrosna o to, że do drugiej Pan tam mówił a do mnie nie i sie upominałam, aby mnie też nazywał Sunią.
A z psem w relacji mi się wiele rzeczy kojarzy tresura, Sunia, obroża i wiele wiele innych
Offline