Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...
Wątek powstał dzięki uprzejmości Lindsey, która podzieliła się swoją wiedzą Zapraszam do dyskusji
Offline
Hmmm czy przypomina? może, troszkę..
Ale w taki trening dziewczyny wchodziły same. Nie przywoził ich ich właściciel, tylko same się zgłaszały.
Jeśli przeszły "sito" to szły dalej..
Ale tak, pod wieloma względami przypomina to, to co sie działo w Story of O.
Offline
Starszy użytkownik
Ja przebrnęłam Muszę przyznać, że czytałam z wytrzeszczonymi oczami i wydaje mi się to totalną abstrakcją, niemożliwą do zrealizowania w polskich realiach. Ciekawą abstrakcją Dużo istnieje takich domów czy to taki pojedynczy?
Offline
Oooo przebrnęłaś ! Gratuluje
W polskich realiach jest nie do zrealizowania, może za sto lat
Domów o tak profesjonalnym podejściu jest tylko kilka. Lecz ten jeden uważam osobiście za świetny przykład ponieważ działa na wielu płaszczyznach, i pozwala się na prawdę spełniać- co więcej dziewczyny nie robią tego dla kasy, i to jest jedna z wielu cech które odróżnia Ten konkretny dom, od pozostałych.
Ponieważ w innych domach(nie we wszystkich) dziewczyny może i są pod opieką jakiegoś Mastera, mają regulamin i różne kostiumy na różne okazje- ale robią to mimo wszystko za pieniądze- normalne ustalone miesięczne wynagrodzenie. Choć wiele z nich robi to na prawdę tylko dlatego że chcą
Offline
Starszy użytkownik
Zgooglowałam sobie Kinka i się okazuje, że już nie raz mi się przewijał. Co więcej, filmik z ich strony był moim pierwszym, jaki obejrzałam w klimatach bdsm, kiedy zaczęłam szukać, czym właściwie to jest
Czy te filmy na ich stronie to są autentyczne czy wyreżyserowane? Zastanawia mnie to w kontekście takim, czy dziewczyny biorą udział w kręceniu porno czy jedynie pozwalają na filmowanie tego, co się z nimi "wyprawia".
Offline
Kurcze, ciekawe to jest.
Nie raz i nie dwa miałam aspiracje do publicznego służenia Panu, tego żeby wszyscy naokoło wiedzieli, że należę właśnie do Niego. A jednak jak się nad tym zastanawiam to wykracza to poza moje poczucie ekshibicjonizmu
Ciekawi mnie co siedzi w głowie takiej dziewczyny i czego ona oczekuje po udziale w takim przedsięwzięciu. Czy są to kobiety o silnym poczucie ekshibicjonizmu (czy jakkolwiek inaczej się to mówi), czy jest to dla nich zło konieczne. Ile razy oglądam Story of O, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że te dziewczyny, współtowarzyszki O, były w tym domu... Hm.. Nie do końca szczęśliwe.
Może to znów offtop, ale tak się zastanawiam na ile ludzie są jednak monogamiczni jeśli chodzi o seks, a na ile szukamy takiego trochę... Hm... Zezwierzęcenia.
Oczywiście mam świadomość, że w takich domach to nie chodzi tylko o seks, ale nie ulega wątpliwości, że jest on dużą częścią ich życia (czy może jednak ulega :>?).
A tak jeszcze zapytam - czym one się po całych dniach zajmują?
Offline
Dyskutant
Nie, ja bym na pewno nie była na taki dom gotowa. Przynajmniej jak na mój rozumek to zbyt wiele. Nie chodzi tutaj o zbyt pochopne ocenianie, czy drażliwy temat. Gdybym na swej drodze spotkała osobę, która przeżyła by taką historię, bardzo chętnie wysłuchałabym jej odczuć i doświadczonych z tym emocji ( przy czym cholernie zazdrościłabym odwagi ). Jednak ja nie potrafiłabym dzielić się swoim ciałem z tyloma mężczyznami. Nie traktuję tego jak burdel, ale zdecydowanie nie przystąpiłabym do uczestnictwa w Klinku. Nie chciałabym żeby ktokolwiek oglądał takie filmy z moim udziałem, nie mam jakichś tak ograniczonych poglądów ( albo po prostu tak mi się wydaje ) ale uważam to za sfere już bardzo osobistą. I to już na prawdę jest, przynajmniej według mnie, w jakimś stopniu porno. Oglądałam kilka filmików, w sumie nawet nie wiedziałam z czego pochodzą dokładnie, ale to już stanowczo nie dla mnie. Tak samo dziwne jest dla mnie to, że pracuje tam wiele par po ślubie. Dla mnie BDSM polega przede wszystkim na realnych uczuciach, a w Klinku jak na razie dostrzegam jedynie sfere seksualną.
Troszeczkę zaplątałam się w tych wszystkich myślach
Offline
Choco, ale ja to widzę bardzo podobnie jak Ty. Prawda jednak jest taka, że wszystko zależy od relacji. Kiedyś w doktorze Housie o ile dobrze pamiętam był taki odcinek, w którym House leczył parę, gdzie on i ona grali w filmach porno (albo tylko ona? Nie pamiętam). I długo utrzymywali, że jest im z tym świetnie, traktują to jako pracę i wszystko gra i śpiewa.
Też w pierwszym momencie pomyślałam, że to takie pieprzenie, że seks zbliża ludzi i nie da się go uprawiać jak pola.
A potem poznałam parę (zresztą nie jedną), gdzie oprócz relacji łączącej ich dwoje (na ten moment są narzeczeństwem), istnieje druga uległa. Budują relacje między sobą, a oprócz tego, on buduje relację z inną uległą. Dla mnie nie do objęcia rozumem. A jednak tak jest. A jednak twierdzą że bardzo się kochają a jednak wyglądają na szczęśliwych. Więc ja nie wiem jak to do końca z tym wszystkim jest. Może istnieją na tym świecie rzeczy, które się nawet fizjologom nie śniły, jak to mawiał pan Kiepski :d
Z drugiej strony, wiele kobiet ma też wybujałe potrzeby ekshibicjonistyczne połączone z BDSM. I może właśnie one trafiają do takich domów.
Nie wiem. Nie mam pojęcia. Nie rozumiem
Offline
Starszy użytkownik
Chococarmel, widzę to podobnie jak Ty.
Jeszcze nasuwa mi się jedna myśl. Wszystko fajnie, jak nie ma się rodziny, którą można by zranić takim upublicznianiem swojego życia intymnego. Zakładając, że chciałabym wstąpić do takiego Klinka, myślę, że byłoby tylko kwestią czasu, aż informacje o tym co robię, dotarłyby do moich rodziców. I wiem, że nie byłoby to dla nich obojętne.
Offline
Dyskutant
No, ale ogółm można spojrzeć na to tak, że wszyscy mają dostep do twojego pożycia seksualnego. Ja bym nie chciała mieć publiki w tak osobistych dla mnie chwilach. I no sorry ale jak dla mnie jest to po prostu porno, klimatyczne, ale nadal porno, w szczególności, że większość tych filmików jest robionych dla pieniędzy ( czego zresztą im się nie dziwię - przecież jakoś muszą zarobić na utrzymanie tego domu ).
Offline